.: AUDI KLUB POLSKA :.

Pytanie do Koleżanek i Kolegów - co zrobić, jeśli z samochodu zostały tylko papiery i tablice - jak to wyrejestrować. Czy poza opcją: "zapłać za kwit na złomie" istnieją jakieś sensowne rozwiązania?

możesz sprzedać JANOWI KOWALSKIEMU

mozesz isc na policje rowniez i zglosic kradziez pojazdu

Co do sprzedaży komuś nieistniejącemu to raczej nie polecam bo może być później cienko.

To chyba jedyna "uczciwa" możliwość.
Znajomy tak mial że po złomowaniu malacza zapomnieli mu dać jakiejś tabliczki czy czegoś tam...
I nie mógl wyrejestrować samochodu. Zgłosił kradzież i po miesiącu wyrejestrował.

Pozdro

PS. niestety tak to już jest w tym porypanym kraju.

Kradzież odpada - to są 4 szt. produkcji rodzimej rocznik 1972-1980.Poszły na złom 10 lat temu,papiery leżały i leżały... (nie ja jestem taki mądry, ale problem jest też mój). A czy jeśli samochód kupi ktoś istniejący, to ma bezwzgledny obowiązek go zarejestrować na siebie? Nie może być tak, że ja wyrejestruje, a tamten nie zarejestruje i po prostu autko "znika"? Jak ie kary grożą, jeśli kupujący nie zarejestruje na siebie?

hmm, w tym wypadku problem przenoszony jest na kupujacego. a jezeli ow gosc nie zarejestruje pojazdu na siebie, to w ewidencji pojazdow i tak jest na niego bo ty, jako sprzedajacy zlozyles umowe kupna-sprzedazy w urzedzie aby pozbyc sie go ze swojego stanu. a wiec kupujacy bedzie mial problem. co do kar to nie wiem jakie sa. z tym ze kazdy wydzial komunikacji i panie przy okienkach zadza sie wlasnymi prawami niemalze, i trzeba uwazac bo raz zalatwisz wszystko w kilka minut a za drugim razem mozesz miec klopoty ..

hmm

Niejestem pewien ale zeby przypadkie o tobie nie przypomnial sobie ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny, bo bedziesz mial potem spore problemy

Ja zdecydowanie uważam, że trzeba sprzedac komuś nieistniejącemu, bo i tak nie będą mogli tego udowodnić, ponieważ jako sprzedający spisujesz z dowodu osobistego kupującego, a nie jesteś fachowcem żeby się połapać że to fałszywka. Mówisz jakby co że dawałeś ogłoszenie, ktoś zadzwonił, przyjechał kupił a ty nie znasz się na tym. spisałeś umowe i pozbyleś się. Tyle.

Tez mam tak problem sprzedalem z 10 lat temu samochod kuzynowi pozniej rozwalil go, a jest zarejestrowany ciagle na mnie, moze nie dostane wezwania zaplaty oc za niego z funduszu. W sumie mam wyjscie napisze umowe na niezyjacego tescia i spokoj.




PS
Sprzedam kwity:)

u mnie w szafie tez leza kwity i blachy od mojego maluszka..... i szkoda mi kasy wydac na papier...

niop, ja tez mam mojego ostatniego malca na "koncie"