marex napisał(a):
przeciez nigdzie nie napisalem, ze tak jezdze zawsze. Na ogol jestem bardzo ostroznym kierowcem, ktorego srednia predkosc jest 10-20 km/h wieksza niz mozna.
Wystarczy raz pojechać za szybko. To tak jakbyś powiedział: "tylko czasem kradnę" albo "tylko czasami, nie zawsze jak wychodzę na ulicę to dopadam przypadkowego gościa i walę w niego bejsbolem..."
marex napisał(a):
Chyba my mamy jednak jakas glowe i chyba znaczy umiemy kierowac, bo tour mielismy w same deszcze
Macie głowę? Jeździć 150km/h - 200km/h w deszcz po drogach lokalnych?
2 pasy ruchu, pobocza, droga jak stół, domy w znacznej odległości od drogi ale teren zabudowany. Nagle wprost pod koła wypada mi z bocznej dróżki, zza drzew chłopczyk na rowerze...
Całe szczęście że miałem 60-70 i skończyło się szczęśliwie. Wtedy pomyślałem, że jednak nie warto ryzykować.
Z całym szacunkiem kolego marex, ale choćbyś był najlepszym kierowcą na świecie to nie jesteś w stanie pokonać fizyki i nie zatrzymasz się na mokrej nawierzchni w 10metrów z prędkości 120km/h...
Ja mam radę dla wszystkich aby jadąc wyobrazili sobie czasem, że za zakrętem może ktoś stać na drodze, albo z posesji nagle może ktoś wybiec. Tak od czasu do czasu taką "symulację" w głowie przeprowadzić.
Oczywiście nie można przesadzać bo trzeba by jeździć 30km/h ale 100km/h w zabudowanym to za dużo.
Ja bym zabrał prawko komuś, kto pomiędzy wioskami w niezabudowanym jedzie ponad 2x90km/h czyli blisko 200km/h bo jak dla mnie taki człowiek jest niebezpieczny.