.: AUDI KLUB POLSKA :.

ja zawsze stekam, bo aut pozbywam sie niestandartowo - albo ktos przywali albo zachachmeci albo ..... ja przywale (ale to dawno bylo ). z radoscia pozbylem sie tylko A6 '99 - nie moglem dosc z nim do ladu i wyleczyl mnie na tyle, ze zaczalem poddawac sie sentymentom i kupowac starsze .Polecam miec jakies jedno auto z "tamtej epoki", dla Ciebie Marku moze jakies 220V w Avancie , - bedzie pewnosc, ze jeszcze jeden egzemplarz sie nie zmarnuje, no i ty bedziesz mial frajde

Ja zawsze mam takie szczęście, że moje wypieszczone auta trafiają do rzeźników więc kiedy je potem widze to mi ich szkoda. Najmilej wspominam pierwszego (z czterech) malucha, Passata 86r 2.0GT (5 cylindrowy JS by Audi) i mojej 100-tki. Teraz znajomi się pytają czy nie chcę sprzedać obecnego i już mi go żal

Ja próbuję swoje Audi sprzedać od roku. Za każdym razem potencjalny kupiec wybrzydza, że samochód jest stary, że za 500 to go ode mnie weźmie i zawsze kończę spotkanie w ten sam sposób: Panie, za 500 to Pan możesz sobie kupić Malucha a nie Audi. Jest to mój pierwszy samochód kupiony za własne pieniądze i jednocześnie mam do niego największy sentyment. Co z tego, że w tym roku kończy 28 lat? Co z tego, że chla 12l/100 km po mieście? Co z tego, że obok parkuje nieco mniejszy ale o niebo ekonomiczniejszy Uniak (nie wspominając o zapuszczonej Cordobie - mojej byłej a obecnie mojej siostry). Nic bo jak się pozbyć starego, sprawdzonego i niezawodnego przyjaciela? Zawsze mnie dowoziło to autko bezpiecznie do celu, nigdy nie stanęło w trasie nawet jeśli uszkodzenie było bardziej niz niebezpieczne (tj. ułamane mocowanie maglownicy do Mc Phersona). Rodzinka mi truje od kilku miesięcy bym się tego grata pozbył a ja jakoś nie moge..... nie potrafię..........

ja do tego stopnia się przyzwyczaiłem do czestych zmian dowodów rejestracyjnych ze mnie juz to nie rusza ....... no mmmoze z wyjątkiem takiej fajnej czerwonej coupe....... wtajemniczeni wiedza oco chodzi

witam po długiej nieobecnosci

Odgrzeje kotleta ... ale jest powod ... sprzedalem moja B3 i teraz wiem co czujesz Marek ... ja czuje to samo ... jakaś taka pustka pozostaje ... jednak mozna sie do auta przyzwyczaic ...

Dlatego ja jeszcze długo nie sprzedam swojej Niuni choś ma kilka wad (brak klimy i jakiś 100KM ), nie wyobrażam sobie jak jakiś człek kupiwszy za marne grosze ma jeździc "moją" zadbaną gablotą w którą włożyłem masę kasy.

tylko bez takich... a jak byl cham to trzeba bylo nie sprzedawac...

jak sprzedawalem swoje autko przyjechal jakis koles, ktory mi nie podpasowal i poprostu mu odmowilem... szkoda mi bylo samochodziku... sprzedalem pozniej koledze za mniejsze pieniadze, ale widzialem go prawie codziennie na alejce kumel o niego dbal, a o to mi chodzilo... potem poszedl do nastepnego kumpla autko bylo regularnie monitorowane



jak u mnie emeryture ma zapewniona

a ja ost sprzedałem romecika (3biegowy) który słuzył najpierw memu ojcu, a potem moim starszym braciom i na końcu mi... od nowości w jednej rodzinie, 23 lata...ale chyba dobrze się stało...bo u mnie od 2 lat stał nieużywany, a teraz jakiś 13latek nim śmiga czsami koło mojego domku i muszę powiedzieć że jak na taki wiek to jeszcze ma tą werwę nie płaczę

jak sobie przypomne o mojej B4 to tez zal serce sciska, ale mam nadzieje ze nowy wlasciciel zadowolony, bo patrzac na te graty na gieldach, bo wiem ze kupil dobre auto. Zal zniknie jak pojawi sie nowa furka