.: AUDI KLUB POLSKA :.

Proponuję wpisywać adresy mechaników - komisów itp po których takie zajście miało miejsce. Może się przydać, a przynajmniej odstraszy klientów tym gnojom !

Mojemu sąsiadowi ukradli w zeszłym tygodniu (dokładnie pod oknem stała) A6 C5 TDi, pare dni wcześniej auto było u mechanika.To jeszcze nic gdyby nie to że dosłownie na przeciw jest komisariat vis a vis

Dziwna sytlacja strasznie ale chyba jak sie niemyle to kazdy ma swojego zaufanego mechanika i do innego niejedzie .Chyba że to byl nowy warsztat i byles tam pierwszy raz to moze byc taki numer .Ja mam swoich i do innych nawet niezaglądam zapytać ile za usługe bo to niemam sensu,jak raz pojechalem do innego to załuje do dzisiaj .Nowe auto tylko klocki mieli powymieniac bo mi sie niechcialo grzebać a te barany niepotrafili wyjechac autem i zawadzili zderzakiem o brame rog zderzaka podrapany,ale to jest jeszcze h..j bo gnojek mi o tym niepowiedzial tylko wziol farbe do malowania paznokci od chyba starej swojej i pomalowal mi caly rog pedzelkiem .Pojechalem do domu i dopiero potem sie kaplem wrucilem tam a oni pala głupa że to nie oni wiec spojrzalem na brame a tam moje resztki farby na scianie co tam byla za masakra myslalem że wypale im te bude za kare malowali obydwa zderzaki .

" to jest Polska ... raj raj dla kombinacji ... "
Moje nowe Autko musiało zostać na 5 dni u blacharza/lakiernika - malowanie 7 elementów. Boje się że ktoś mógł coś grzebać przy immo

Po odebraniu jest pare rzeczy które mnie niepokoi:

Autko to A4 Avant

- cos było kombinowane z radiem (wyciągane?) bo jeden z zawiasów z opuszczanego panelu był odgięty tak że nie mogłem go wsadzić (panelu), musiałem użyć kombinerek by go naprostować; poza tym było trochę wysunięte
- wyłamane wysuwane stojaczki na kubki (te przy ręcznym); wsadziłem na miejsce
- obudowa kokpitu pod kolumną kierownicy zchodzi z zatrzasku lżej niż wcześniej
- odłączany był akumulator (ale to chyba normalne)
--i to co mnie najbardziej niepokoi to to że po wyłączeniu silnika, kontrolka ABSu zapala sie na mikrosekundę (tylko tak rozbłyska) i słychać też równie krótki sygnał dzwiękowy (taki jak przy rezerwie, ale krótko).

Auto mam od niedawna ale tego raczej na pewno nie było.
Zostawiłem im kluczyk oryg. z immo i pilota od alarmu, czyli komplet.

Nie chciałbym zakładać nowego tematu, więc jak macie jakieś doświadczenia/pomysły to czekam. Z góry THX.

Szczerze to jestem pewien podziwu dla ludzi ktorzy zostawiaja samochod pod domem; praca itp i ufaja ze autoalarm czy inny gadzet zapewni im ze nikt do auta sie nie dobierze. Osobiscie nie mam alarmu, immobilajzera itp bo te wszystkie gadzety kazdy lepsiejszy złodziej załatwi w kilka chwil...
Dlatego ufam tylko w domowe sposoby. Mam w niuni załozone dwa zwykle przelaczniki odcinajace zaplon. I gwarancje ze zeby je ktos obcy znalazl musialby spedzic w aucie pol dnia

Te wyłączniki to kwestia kilku sekund jeśli cały osprzęt znajduje się pod kierownicą. Nie mniej jednak to fajna sprawa w połączeniu z kilkoma innymi zabezpieczeniami.

pod kierownicą to standart, ja mam zrobiony "domowym sposobem" i nawet skuteczny.. znajomemu raz wyjechałam z garażu bo potrzebował coś tam przy aucie swoim podłubać i z przyzwyczajenia "wyłączyłam" Po pół odzinnym poszukiwaniu mojego "magicznego pstryczka" zadzwonił.

czemu nie obgadałeś tego z warsztatem?

Bo właścicielem jest dobry znajomy teścia który też u niego swoją niunię robił. Za robotę którą wykonał policzył z osiem paczek mniej. Natomiast jest kwestia jego pracowników, przecież nie będzie im patrzył na ręce cały czas. A do nich zaufania nie mam. Poza tym to pierdółki które sam naprawiłem, ale patrząc tak na całość to jest to trochę niepokojące.

przeważnie warsztat zrobi jedno a spierd*** dwie inne rzeczy
przyzwyczaj sie do tego

Ja nigdy nie zostawiam auta w warsztacie zawsze jestem przy nim nawet gdy np wymiana rozrzadu i paru innych rzeczy trwala 5 godizn.

A jak będzie trwała np. 2 dni to będziesz nocował

A tak serio to dziwnym trafem mi auto ukradziono doładnie miesiąc po zakupie. Niunia się potem znalazła i .... absolutnie zero śladów włamania !!!

Niezależnie od zabezpieczeń które zastaliście w aucie warto dodać coś extra od siebie

Nie coś tylko porządne zabezpieczenie auta. Nie ma się co łudzić, że auto uratuje jakiś magiczny pstryczek czy blokada. Złodziej patrząc na auto musi wiedzieć, że po cichu do niego nie wejdzie, a próba ewentualnego uruchomienia zajmie mu na dzień dobry kilka minut. Traktowanie sprawy prosto poprzez wykupywanie jedynie ubezpieczenia AC czy biadolenie, że jak będą chcieli to i tak ukradną jest dla mnie maksymalnie idiotyczne.

pstryczek elektryczek to mus
najlepiej dwa zespolone i dobry alarm
u mnie po wejsciu do auta dokladnie nic sie nie dzieje wiec zlodziej juz wita sie z gaska, zaplon dziala, kontrolki swieca nie ma wiec czego szukac tymczasem po przekreceniu na rozruch ........ wlacza sie niezalezny klakson a kontrolki gasna i oczywiscie nie ma zaplonu, wtedy juz nie ma czasu szukac. Ostatni ktory probowal byl nawet szybszy ode mnie. Zerwanie sie i dobiegniecie do okna zajelo mi jakies 3 sekundy ale kolegi juz nie byo, zostawil sztosa w stacyjce na pamiatke poszukiwania daly mierne rezultaty bo tym razem robilem je audi. Wyczailem gnoja szybko bo zaczal wiac na widok auta, niestety dal w dluga waskim chodnikiem i pomimo prob nie udalo mi sie go przejechac a powiem Wam z doswiadczenia ze to wielka frajda przejechac zloczynce, w moim przypadku rozpadli sie jak kregle a dalszych czynnosci wychowawczych z uwagi na kulture na forum nie bede opisywal

Buba tylko to też o to chodzi, żeby zniechęcić do kradzieży. Kiedy nic nie widać to szansa, że ktos będzie próbował ukraść autko rośnie drastycznie. Co mi po tym jak auto nie odjedzie kiedy będę miał rozwalone zamki lub wybitą szybę, rozwaloną stacyjkę na porysowanym lakierze z nienawiści kończąc.

dlatego właśnie metoda Buby jest doskonała. Jak każdy złodziej będzie wiedział, że grozi mu przjechanie, albo rozbicie dyni bejzbolem, to się zastanowi.

A tak swoją drogą - hardcorowe zabezpieczenie (autentyk) z czasów peerelu. Znajomy rodziców w syrence, pod obowiązkowym kocykiem na fotelu kierowcy zwykł zostawiać uroczą deseczkę najeżoną wyprostowanymi na sztorc haczykami wędkarskimi, tymi z największych... No i się raz trafił jakiś amator dwusuwa, otworzył zamek byle czym, lub wręcz kluczykiem (było aż SIEDEM wzorów), usadził dupsko na fotelu... no i miał problem. Sam zgłosił się do szpitala, bo kotwiczki nijak nie chciały same wyjść z dupy

Wada patentu: wiadomo jaka... zapominać - ludzka sprawa, tylko dupa potem boli

Dobre
jakis miesiac temu do sasiada przyjechał holender mietkiem dał gotu do mechanika na wymiane hamulców mówił ze tu taniej no i drogo go to kosztowało w nocy podjechało auto kolesie otworzyli auto pilotem odpalili i ślad po nich zaginoł

Już miałem pytac co to za warsztat, a patrze że niezłego kotleta odgrzaliscie

A, bo szukałem jakichś informacji o sposobie działania i zasadzie komunikacji ECU silnika ABZ (A8 4.2) z immo, z uwagi na cheć pozaustrojowego odpalenia tegoż... No i natknąłem się na dyskusję o patentach. Nie mogłem się oprzeć ;D

Smakowity kotlecik Aż sie prosi żeby odgrzać. Otóz sam mam tylko rok więcej od mojej żabci i nie znam sie na tym. Ojciec nie bardzo chce pomóc a wizyta u fachowców od alarmów oczywiście kosztuje a i tak im nie wierze. Jeśli byłaby taka możlwiwość chciałbym prosić kogoś z okolic Dąbrowy Górniczej żeby pomógł mi zrobić coś takiego... .