.: AUDI KLUB POLSKA :.

w sumie na miedzianej górze też chłopaki sporo pokazali i nauczyli
co nie zmienia postaci rzeczy, że żeby wiedzieć jak ustawić sobie fotel należy "testować" zachowanie auta. C co leżą sami nie testują a widząc testujących pukają się w czoło. Później są zaskakiwani najczęściej poważnie
a co do treningów i szlifowania umiejętności to zapał widać w zapisie na kolejny zlot.
Jak dla mnie super będzie zobaczyć stałą ekipę

Ja dużo dobrego o Szkole Jazdy Subaru słyszałem - tu była reklama. Nie miałem okazji korzystać, ale ludzie na forach piszą, że mają niezłych instruktorów i dobre zaplecze. Uważam, że takie doszkolenia powinny być obowiązkowe, bo mimo tego, że mam prawko od kilku lat to nadal spotykam na drodze sytuacje, w których robi się "gorąco".

Niemozliwe ze takiego zaplesnialego kotleta odgrzales Reklama?
Bralem udzial w kilku takich zajeciachw Automobilklubie bydgoskim. Rezultaty sa... nie raz wyszedlem z opresji po tym jak pasazerowie juz zrobili w majtki. Kazdemu polecam.

drookash, do czasu. Najlepszym się zdarza. Masz certyfikat ? Każde auto zachowuje się inaczej, każdego samochodu trzeba się "uczyć". Mówią że nie jest sztuką wyjść z poślizgu, ale sztuką jest do niego nie dopuścić. O innych sytuacjach nie wspomnę. Są ludzie którzy dobrze jeżdżą technicznie, ale nie znają przepisów i odwrotnie. Będąc kierowcą, lepiej nie wpadać w samozachwyt nad swoimi umiejętnościami. Zawsze się znajdzie coś co Cię zaskoczy.

Gdzieś na forum Alfy widziałem relację z takiego grupowego szkolenia na torze Poznań. Koszt całodniowych zajęć chyba 400Pln przy zebraniu kilku osób.

W Białej za darmo. Kiedyś co roku ze Specem się spotykaliśmy na SBJ. Trzy miesiące trwała ta szkoła (zimowa) Od grudnia do marca. Każda niedziela od rana teoria a od południa praktyka na lotnisku. Żeby zdobyć certyfikat trzeba było być na wszystkich zajęciach.

Hamowanie pulsacyjne... chyba się tym instruktorom czas zatrzymał w zeszłym stuleciu. Aż strach by było tam babe puścić na "szkolenie"

Różne auta tam jeżdżą. Każde traktują indywidualnie. Niech Cię to nie zrazi a babę Wysyłaj, choćby dla tego że na niedzielę Pozbędziesz się jej z domu



Ps. Zdzisiek Kozłowski też motocyklista (Panther)

Masz racje Energy...najgorzej przecenic swoje umiejetnosci. Zawsze zima umawiamy sie z kolegami roznymi autami na zamknietym placu przy zajezdni tramwajowej i zwyczajnie rozstawiam pacholki by sobie pojezdzic. Z kazdej takiej zabawy wychodze bogatszy. Zaskoczyla nas kiedys dziewczyna Fordem Focusem...objechala wszystkich na czas bo...jechala najwolniej. Kazdy trening jike widziany.

A czy ktoś poleca jakieś dobre szkolenie techniki jazdy w Warszawie?

Ja byłem ostatnio w ABJ i polecam. Płyty poślizgowe, troleje i sporo wiedzy praktycznej

Dzięki! Jeździłeś autem ze szkoły, tak? Na stronie jest napisane, że jeździ się Oplem, Lanosem lub Subaru... Nie wiem czy chciałabym jeździć Lanosem.

Z trolejami Lanos wystarczy.

Jeździłem swoim autem. Jedynie na troleje przesiadłem się na ich auto (jakaś Astra).

Z tego co widziałem to obecnie mają Hyundaie i40 jako auta szkoleniowe, ale i tak lepiej swoim

Tak... Szczególnie Audi Quattro z trolejami. Ogólnie, wiele nie Uświadczysz poślizgu z 4x4. Auto posłuszne, jedzie gdzie zechcesz. Spróbuj starym BMW bez kontroli trakcji i innych bajerów "pojeździć" w zimie w zaspach.

Temat jest o doskonaleniu techniki jazdy a nie jeździe poślizgami. Według mnie lepiej się uczyć na swoim aucie, potem wiesz jak się zachowuje w różnych warunkach i masz przećwiczone reakcje.

Tak, tylko że różnymi autami się jeździ. Ja potrafię w ciągu dnia jeździć pięcioma różnymi autami. Ważne wiedzieć co można którym autem. Dlatego trzeba próbować różnymi samochodami, a nie ślepo uczyć się jednego.


Dają Lanosa, jeździć trzeba Lanosem. Dadzą Tico, śmigać Tico. Nie że ten be a tamten cacy.


Quattro to się przyjemnie jeździ. Bardzo bym chciał widzieć Twoją minę za kółkiem busa w wersji "max" jak Ci na oblodzonym zakręcie tył zaczyna wyprzedzać przód...


Temat o jeździe poślizgami zaczyna się wtedy gdy się tego najmniej Spodziewasz. Poślizg to coś takiego czego nie ma, dopóki nie nastąpi.

Tzn. ja chciałabym się generalnie doszkolić, aby nie robić głupich błędów. Nie zależy mi nauce driftu, przynajmniej jak na razie.
Chętnie na swoim aucie, bo nim faktycznie jeżdżę na co dzień, tyle, że ja mam, no właśnie 4x4 i automat. Więc nie wiem czy ma to duży sens... Chyba, że będę jechać na manualu, bo mam łopatki w kierownicy i opcję zmiany biegów...
Ale mogę się też uczyć na busie czy Lanosie, jesli to rozwojowe.

W tym momencie jest już praktycznie "po zimie". W Twoim przypadku sprawdzą się wszelakie slalomy przodem i tyłem, hamowanie przed przeszkodą, hamowanie awaryjne, test łosia, wszelkiego typu jazdy sprawnościowe. Twoje auto się do takiej jazdy nadaje, nawet z automatem. To o czym ja pisałem to jazda w trudnych warunkach i trochę inny stopień wtajemniczenia. Warto się zapisać na takie szkolenie nawet ze względu na teorię która pomoże Ci poznać niektóre rzeczy o których nie uczą na kursie nauki jazdy.

super, dzięki za podpowiedzi!