Od momentu pojawienia sie na rynku R8 stalo sie dla mnie konkurentem do 911 Turbo, jednak w wersji V8 wyraznie brakowalo mu mocy. Trzeba bylo troche poczekac az pojawi sie upragnione V10, ktore wyraznie odstaje osiagami od starszego brata (cena niestety tez). Na poczatku poruszyl mnie dzwiek silnika, typowo "wyczynowy", nie tak zachryply jak V8. Jak dla mnie duzo lepiej brzmiacy, no i bardzo szybko wkrecajacy sie w gorne granice obrotow. Nastepna sprawa, w trybie normalnym (znaczy bez wcisnietego przycisku SPORT) oraz bez utwardzonych amortyzatorow auto jest zadziwiajaco komfortowe na polskich wybojach jak na swoj charakter. Nic nie stuka, nie tlucze sie, biegi automatu wchodza bardzo miekko i sprawnie, jest w miare cicho, czyli mozna nawet spokojnie porozmawiac. Sprawy przybieraja inny obrot po przejsciu na tryb sportowy i twarde zawieszenie. Jak na moj gust, zarezerwowane tylko do faktycznie ostrej jazdy. Biegi zaczynaja "kopac", nawet bez pedalu w podlodze a skrzynia daje wyraznie znac o sobie. Natomiast to, co dzieje sie za glowami podrozujacych, to juz inna bajka. Po wcisnieciu gazu na maksa autko nie redukuje jak w trybie normalnym do jakichs 3 tys. lecz schodzi nizej z biegami i zaczyna od ok. 5 tys. krecic jak wsciekle w gore. Kazda zmiana biegu to wyrazne szarpniecie, robi sie tez calkiem glosno, ale to bardzo elektryzujaca glosnosc. Ma sie wciaz ochote na wiecej. Bariera 200 km/h przekraczana jest niezauwazalnie i latwo sie zlapac na tym, ze jedziemy "ciut" za szybko. Ceramiczne hamulce robia swoja robote znakomicie. Mnie nie spodobalo sie tylko, ze sa dosyc wrazliwe na nawet delikatne wcisniecie pedalu. Auto staje jak wryte, zimowe opony, w rozmiarze tym samym co letnie nie daja sobie z tym rady w drogowych warunkach i przy ostrym hamowaniu puszczaja troszke dymek. ABS i ESP sa zestrojone jak na moje "przecietne" umiejetnosci bardzo fajnie. Auto jest bardzo neutralne w zakretach a nawet jak zacznie sie slizgac to robi to w sposob nie budzacy niepokoju kierowcy. Oczywiscie po wylaczeniu ESP mozna w nim obudzic szalenstwo. Silnik wydaje sie nie miec zadyszki i ciagnie rowno do magicznych 300 km/h. Zaskoczylo mnie zuzycie paliwa, nie przekraczajace 20 litrow a wlasciwie oscylujace w granicach 18-tu. Przy startach spod swiatel punkt z ktorego ruszamy znika calkiem szybko, tak jak i pozostali uczestnicy ruchu. Moim zdaniem Audi nareszcie udalo sie zbudowac prawdziwego sportowca.