quattro PETE napisał(a):
A w którym miejscu przebywasz?
Na wschodnim wybrzeżu (okolice Waszyngtonu np.) i na zachodnim (California) - Audi jest sporo. W środkowej części (mid-west) przeważają amerykańce + trochę japończyków.
Pozdr.
Z ust mi to Waćpan wyjąłeś.

Na Florydzie jest też trochę Audi. Generalnie jeżeli się jakieś spotyka, to 1.8T i 2.8, bo paliwo u nich dużo tańsze niż w Europie. W ogóle, to jeżeli ktoś ma pieniądze, to raczej jeździ Mercedesem, BMW, Volvo, albo Saabem, z marek zagranicznych, albo Cadillac'em, czy Chevroletem Corvette, z miejscowych. Oczywiście zależy to też od jego wieku i zawodu. Znajomy okulista, który przez całe życie jeździł Cadillac'em, po przejściu na emeryturę (!) kupił sobie VW Golfa z silnikiem chyba VR6, a z pewnością o pojemności 2.8 i z manualną skrzynią - bo już nie musi pokazywać swego image'u pacjentom. Tacy są Amerykanie.
Z tym, że wszystko co tam jeździ po ulicach, to brzydactwo, też bym się nie do końca zgodził. Amerykańskie samochody, rzeczywiście ładne są IMHO dwa - Chevrolet Corvette i Ford Mustang. Natomiast japońskie - why not? Toyoty Celice i nowe sportowe Nissany są OK. Generalnie, przez ostatnie 15 lat (a takie mam porównanie) samochody w USA "ucywilizowały się", nie ma aż tak potężnych zderzaków jak były, rzadsze są czerwone, czy niebieski tapicerki. Strasznie dużo natomiast przybyło pick-upów, wożących jedynie d@#$ swojego właściciela i SUV'ów. Zaryzykowałbym twierdzenie, że jest ich razem więcej, niż normalnych samochodów osobowych.
Tak, czy owak, życzę Ci Mariobeer miłego pobytu "za kałużą", i żeby Cię amerykańska mentalność nie za szybko wk..... (ale to temat na inne opowiadanie.
M