Witam
W czwartek pojechałem sobie do Niemiec po nową niunię. Audi S6 4,2 V8 z 95 r
. Super samochodzik, super wygodny, normalnie luksus. Ze stanu też jestem zadowolony. Ale niestety chyba jestem pechowcem. 1300 km od Lublina w Niemczech skasowałem swoje punto(samochód którym jechałem po Eske) 
. Chciałem wyprzedzić Niemca(linia przerywana) , który mocno zwolnił. Gdy już byłem na przeciwnym pasie on nagle zaczął skręcać w lewo (bez kierunkowskazu!!!!!!!!!! 
) no i wjechałem mu w jego drzwi. Przod mam cały rozwalony 
, poducha mi wywaliła, napinacze pasów poszły. Najgorsze jest to że dopiero co całe puntko sobie polakierowałem od środka po dach i niestety nie miałem AC . Tak więc punto stoi 1300km od domu i musze je przyciagnac na lawecie , wiec wszystko wskazuje na to że najeździłem się S6 . Jak będę miał troche czasu to pstryknę parę fotek potworka.
)
