zuru napisał:
Cytuj:
Super, a miales kiedys do czynienia z psami, ktore wygladaja, zachowuja sie jak drechy spod klatki w Nowej Hucie, tylko ze maja mundury na sobie ? Patrzysz na takiego, nie wiesz czy zaraz nie da Ci w pysk choc nic nie zrobiles a do tego drze morde jakby chcial dwa zlote a Ty mu nie dajesz ?? Fakt, ze tacy maja juz bron jest zastanawiajacy bardzo mocno...a panowie ze srebrnego poloneza w Krakowie? Nie maja mundurow...i to sa juz prawidziwi psychole....
masz dużo racji, a w Kraku zdaża się to dosyć często...
Miałem jakiś czas temu drobną stłuczkę na składzie budowlanym. Podczas gdy cofałem udeżył w tył niuni gostek żukiem. Jechał z pewnością szybciej niż 10 km/h jakie obowiązuje na terenie placu. Lekko pękła mi tylna lampa migacza i było niewielkie wgięcie. Żuk rozwalił lampe migacz i trochę blache pogiał. Wezwał policję, niebiescy wystawili mi mandat (200pln) na który bez protestów się zgodziłem. Ale pały zabrały mi dowód rej.
pisząc na pokwitowaniu "zjazd do garażu". Na to się wkurzyłem i podjechałem na Mogilską do "szefostwa niebieskich". Wypytałem rzecznika policji czy było to zgodne z przepisami (niewiedział) więc poszedłem do naczelnika. Ten obejrzał zdjęcia z miejsca zdarzenia, wezwał delikwentów, kazał zwrócić mi koszty przeglądu pokolizyjnego. Mandat zapłaciłem. Przy okazji dowiedziałem się wiele informacji co drogówce można a czego nie: np; jeżeli zatrzymają cię i masz podejrzenie że cię "naciągają" - a jesteś "czysty" masz prawo wezwać drugi radiowóz który zweryfikuje prawidłowość decyzji tych pierwszych.
Innym razem jechali za mną od Góry Borkowskiej w kierunku Łagiewnik. Zatrzymali mnie koło Shela naprzeciw Sanktuarium. Wyłączyłem silnik, szyba w dół i przygotowałem dokumenty. Gość podchodzi i prosi o wyłączenie silnika. Patrzę na niego a on powtarza "proszę wyłączyć silnik". Pytam "co proszę" a on znowu to samo. Mówię "przecież wyłączony jest" a on że niesłyszał (1.00 w nocy, zero ruchu aut
). Powiedział że zatrzymuje mi dowód za zbyt szerokie opony (mam 205/65 R15) Pokazuję mu że są to opony przewidziane przez producenta do tego autka, ale on nic. Zabiera dowód i "zjazd do garażu". Zadzwoniłem na policję i poprosiłem o przysłanie radiowozu. Dyżurny pogadał z policjantem przez radio i oboje stwierdzili że drugi niemusi przyjeżdżać. Poprosiłem wtedy o podanie numerów służbowych , stopnia i pełnego nazwiska. Ten przedstawił się jako
PANI sierżant Mo..ra. Powiedziałem mu że spotkamy się u naczelnika, na co się zaśmiał. Numerów oczywiście mi niepodał. Na Mogilskiej naczelnik solidnie ich opier...ił, kazał zwrócić dowód rej. i cały oddział z którego byli został "pouczony" jak mają się przedstawiać kierowcy przy zatrzymaniu.
Dowód rejestracyjny mogą zabrać wypisując "zjazd do garażu" tylko gdy ruch pojazdu zagraża bezpieczeństwu na drodze. W innym przypadku dostaje sie kwit z terminem na usunięcie usterki.
Ufff..... sory że sie tak rozpisałem, ale niebiescy czasami naprawde przeginają i chciałem opisać Wam moje przejścia z NIMI.