Zaginol moj kolega: Łukasz Frątczak - po prostu wyszedl z domu i juz nie wrocil - kilka tygodni temu
A chlopak mial wszystko co potrzeba [dom, zone, dziecko, prace...] Dla mnie to szok totalny; znalem go kilka dobrych lat!
Wiem ze to nie odpowiednie miejsce na takie ogloszenie lecz udzielam sie tutaj wiec sadze ze nie bedziecie mieli nic przeciw jesli to tu umieszcze...
Moze komus sie zdjecie pomoze w ideyfikacje osoby ktora widziala lub bedzie wiedziec?
Zdjecie oraz kontakt do rodzicow znajduje sie pod tym adresem:
http://www.cimoch.org/lfratczak/