.: AUDI KLUB POLSKA :. https://forum.audiklub.org/ |
|
czy macie gasnice? (przestroga) https://forum.audiklub.org/viewtopic.php?f=1&t=34893 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | Michauu [ 30.kwi.2006 08:52:24 ] |
Tytuł: | czy macie gasnice? (przestroga) |
wczoraj skonczyl mi sie gaz na miescie, wiec przelaczylem na paliwo i jakby cos zasmierdzialo paliwem, zawsze troche zasmierdzi jak przelacza sie na paliwo, po jakims czasie buchnal dym z pod maski, gasze silnik wyskakuje , otwieram maske a tam ogien......pali sie..... "gdzie jest gasnica " w bagazniku mialem pelno garnkow i jakies tam pierdoly na katering, wypiepszylem wszystko na ulice, znalazlem gasnice za kolem zapasowym, ukryta zeby sie niewalala po kufrze psiuknalem i zgaslo.... ....pekl przewod paliwowy i chlapalo wacha na silnik, popalily sie przewody wysokiego napiecia, przewody od cewki i kilka innych pierdol... ...tego samego dnia juz wrocilem do domu audikiem, na szczescie mialem 2gie przewody w domu ...dzis wymienilem ten felerny przewod paliwowy i jest okij co by bylo jakbym niemial gasnicy???? przemyslcie sobie i upewnijcie sie drodzy koledzy czy wasza gasnica, o ile jest, czy jest sprawna.. |
Autor: | Hugo [ 30.kwi.2006 09:23:49 ] |
Tytuł: | |
Jak się pali w komorze silnika to nigdy się nie otwiera maski na full tylko robi się małą szczeline żeby włożyć gaśnice.Bo jak otworzysz całkiem mache to wpadnie dużo powietrza i ognicho jak ta lala będzie. Woże gaśnice w bagażniku , ale jak naprawde zaczęło by się palić to ta jadna gaśniczka na niewiele się zda. Widziałem kiedyś jak w bmw zaczęło się dymić spod maski to na ugaszenie tego poszło chyba z 6 gaśnic. |
Autor: | ZiPi [ 30.kwi.2006 09:35:14 ] |
Tytuł: | |
A ja mam dwie gasnice , bo kiedys widzialem jak sie samochod palil. Mowie wam, te samochodowe gasnice to tylko dzieciakom do zabawy dac a jak sie woz konkretnie zajara, to nawet straz pozarna go nie ugasi. |
Autor: | martab99 [ 30.kwi.2006 09:36:03 ] |
Tytuł: | |
Hugo napisał(a): Woże gaśnice w bagażniku , ale jak naprawde zaczęło by się palić to ta jadna gaśniczka na niewiele się zda.
Widziałem kiedyś jak w bmw zaczęło się dymić spod maski to na ugaszenie tego poszło chyba z 6 gaśnic. Hugo, zgadzam sie z Toba i jestem tego samego zdania. Co nie zmiania faktu, ze z tego co widac lepiej miec niz nie miec... |
Autor: | Hugo [ 30.kwi.2006 09:38:00 ] |
Tytuł: | |
martab99 napisał(a): Hugo napisał(a): Woże gaśnice w bagażniku , ale jak naprawde zaczęło by się palić to ta jadna gaśniczka na niewiele się zda. Widziałem kiedyś jak w bmw zaczęło się dymić spod maski to na ugaszenie tego poszło chyba z 6 gaśnic. Hugo, zgadzam sie z Toba i jestem tego samego zdania. Co nie zmiania faktu, ze z tego co widac lepiej miec niz nie miec... Jasne , że lepiej mieć.Ja nawet w domu mam 2 gaśnice 5kg |
Autor: | Michauu [ 30.kwi.2006 09:49:12 ] |
Tytuł: | |
dzis chcialem zobaczyc czy ta gasnica jeszcze dziala i ....kichnela proszkiem i to wszystko, a jak gasilem auto to moze psiukalem ze 2 sekundy , wiec te samochodowe gasnice nadaja sie tylko do gaszenia petow, jak sie zajara porzadnie to sam nieugasisz <zgadzam sie wracajac do maski, jak zobaczylem co jest grane, maske zamknalem i poszedlem szukac gasnicy hehe znajomek wtedy ze mna jechal, jak powiedzialem ze sie jara, zaczal w panice otwierac drzwi w efekcie , wcisnal lokciem grzybek i szarpal sie z klamka hehh ale blady sie zrobil |
Autor: | hans [ 30.kwi.2006 09:58:12 ] |
Tytuł: | |
bo gasnic trzeba uzywac zgodnie z instrukcja przewaznie gasnice samochodowe maja taka instrukcje wcisnac dzwignie do polowy tak zeby nie polecial proszek( wtedy dysza przebija sie i wpuszcza cisnienie do proszku) po paru sekundach docisnac do oporu i trzymajac gasnice pionowo dysza u gory skierowac strumien w kierunku ognia... jezeli wcisniesz odrazu albo obrucisz gasnice to bedziesz mial taki efekt jaki miales |
Autor: | szewek [ 30.kwi.2006 10:18:31 ] |
Tytuł: | |
sam miałem taki przypadek rok temu ale sprzet był pod ręką wiadomo ze jak sie zacznie dobrze fajczyc to nic nie pomoże ,ale mnie interesuje czy widząć plący się samochod zatrzymalibyście sie aby pomoc w gaszeniu bo z moich obserwacji to kazdy tylko przejezdza obok wciskajac nos w szybe |
Autor: | Dred [ 30.kwi.2006 10:29:29 ] |
Tytuł: | |
ja mam nawet 2 samochodowe w bagażniku a co do palenia się autka to był świetny przykład niedawno na forum jak takie ładne Clio się zapaliło poszło chyba z 4 czy 5 szt gaśnic tych większych zdaje się że to 5 kg o ile dobrze pamiętam a potem to tylko ogladali jak ładnie płonie to wszystko wiec ta gasnica samochodowa to sztuka aby pokazać policji że jest i ewentualnie jak jest jakaś "iskra" to można nią zduścić w zarodku ale jak zacznie płonąc to sobie można pomażyć o gaszeniu |
Autor: | michal95 [ 30.kwi.2006 10:57:42 ] |
Tytuł: | |
Jakiś czas temu mialem podobny przypadek, pod Kościolem, tylko, że bylem wtedy na skuterku Simson SR50. Wrócilem z Mszy, kopniak jeden, drugi i silnik się uruchomil i z mojego punktu widzenia bylo wszystko ok. Jednakże nie zdążylem ruszyć z miejsca, kiedy mój kolega zacząl mnie informować o palącym się moim silniku. W pierwszej chwili panika! Postawilem motor na nóżki, zakręcilem kranik, odkręcilem pokrywę silnika i szukalem piachu, bo nie mialem nic pod ręką. Na szczęście dobzi parafianie, wyciągneli gaśnice z samochodów i pospieszyli mi z pomocą. Po pierwszych oględzinach popalily się trochę uszczelki, przewód paliwowy byl spalony praktycznie do kranika, a silnik byl caly czarny. Cale szczęście kranik byl zakręcony. Narobilem niezlego widowiska, ale cale szczęście nic się nie stalo. Od tamtej pory w schowku w skuterku caly czas leży mala gaśnica w pogotwiu. Przyczyną ognia mógl być zbyt wczesny zaplon mieszanki co wiązalo sie z źle ustawionym aparatem, a przez co dostanie się zapalonej mieszanki paliwowo powietrznej do gaźnika Simsonka. Pamiętajcie Zawsze miejcie ze sobą gaśnicę, bo nie wiadomo kiedy będzie mogla się przydać! Pozdrawiam! |
Autor: | yabol [ 30.kwi.2006 11:27:37 ] |
Tytuł: | |
Pierwsze co sobie kupiłem do tego samochodu to była gaśniczka. A pierwsze co sprawdziłem po przyjeździe autkiem do domu to zawartość apteczki. Kolejnym zakupem były zabezpieczenia do felg a następnym kamizelka fluorestencyjna. Coś tam się oreintuję w ratownictwie , więc lubię mieć wysztko pod ręką. |
Autor: | Tobiasz1986 [ 30.kwi.2006 11:56:24 ] |
Tytuł: | |
Ja na szczęście nie miałem jeszcze takich przygód, ale zawsze w razie czego gaśniczkę wożę ze sobą |
Autor: | Krzysiek123 [ 30.kwi.2006 12:58:03 ] |
Tytuł: | |
Czas się przestawic na wysokoprężne, nie mówie że sie nie ma szans zapalić, ale ryzyko jest 100 razy mniejsze Co do gasnić może z 10% ludzi potrafi je uruchomic, polecam zapoznać się z zasadą działania |
Autor: | ZiPi [ 30.kwi.2006 13:29:54 ] |
Tytuł: | |
Oprocz gasnicy polecam wozic ze soba pod reka kluczyk od klemy na akumulatorze. Zwarcia w instalacji elektrycznej, tez moga byc bardzo widowiskowe a gasnica przy tych pozarach jest zbyteczna, dopoki akumulatora sie nie odlaczy. |
Autor: | elrysz.38 [ 30.kwi.2006 14:59:26 ] |
Tytuł: | Czy macie gaśnice?(przestroga). |
Witajcie! Trzeba przyznać,że to bardzo potrzebny i pouczający wątek.Osobiście zawsze mam w mojej Niuni gaśnice,ale także niestety wożę ją w bagażniku/mało miejsca na instalowanie w kabinie/.Treśi zamieszczone w tym poście sprawiły,że zakupię 2 gaśnicę. Obok gaśnicy bardzo ważną sprawą jest także posiadanie umocowanego w kabinie w zasięgu rąk kierowcy tzw."noża życia",dla odcięcia pasów i małego młoteczka dla ewentualnego wybicia szyby w przypadku kraksy /dachowanie,zakleszczenie drzwi/.Widziałem taki przyrząd w samochodzie sprowadzonym z Holandii.Może nasi rzemieślnicy podjęliby produkcję takich narzędzi ratujących życie? Wszystkich serdecznie pozdrawiam. _____________________________________ Audi 80 B3,1600cm3. |
Autor: | rafala6 [ 30.kwi.2006 16:19:46 ] |
Tytuł: | |
A ja mam gdzieś gaszenie auta.Jakby się zajarał to bym zadzwonił po straż pożarną |
Autor: | BiLu [ 30.kwi.2006 18:51:04 ] |
Tytuł: | |
proponuje aby w wolnej chwili poswiecic 1 gasnice na zapoznanie sie ze sposobem jej dzialania. kazdemu wydaje sie ze majac gasnice bez problemu ugasi kazdy pozar, ale w razie potrzeby 99% wychodzi "pierdniecie" biala chmura na 2-3 sekundy. rafala6 napisał(a): A ja mam gdzieś gaszenie auta.Jakby się zajarał to bym zadzwonił po straż pożarną
zacytuje to ponownie jeslli kiedys bedziesz plakal ze zjarala ci sie niunia po zwarciu kabelkow poza tym gratuluje dobrego samopoczucia |
Autor: | rafala6 [ 30.kwi.2006 18:56:51 ] |
Tytuł: | |
Bilu jakbym miał S-ke to napewno bym płakal ,ale takich turbognojków jest pełno na rynku więc mi go nie szkoda.Jak nie ten to inny |
Autor: | rodzynek [ 30.kwi.2006 19:23:02 ] |
Tytuł: | |
To ja wam powiem co mi sie zdarzyło lat temu kilka. Miałem Mecedesa 190 2,0 na gaźniku Pierburga. Ciężkie stworzenie... Walczyłem z nim długo a powodem wszelkich kłopotów był brak takiej małej plastikowej puszeczki, z której paliwo spod gaźnika wracało do baku. 190 ma bak pionowo za tylnym siedzeniem, przy zatankowaniu do pełna albo gdy tył był wyżej od przodu paliwo ładnie się przelewało przez gaźnik i napełniało kolektor ssący a potem komorę spalania (a i do skrzyni korbowej pewnie też sporo poszło...). Zaalarmował mnie kiedyś sąsiad teściów, że koło auta mam sporą plamę i śmierdzi benzyną. Już wiedziałem co jest grane. Zjechałem na luzie autem na płaskie podłoże i spróbowałem uruchomić silnik ale nic z tego, nad tłokami już było pełno. No to wykręciłem świece i obróciłem raz i krótko rozrusznikiem. Spoko - poszła ładna mgiełka. I zamiast zakręcić świece na powrót i odczekać chwilę postanowiłem jeszcze raz zakręcić żeby lepiej wydmuchać benzynę z cylindrów. No i ta sliczna mgiełka dostała zapłonu od kabli WN leżacych zaraz obok. I co - widowiskowy ogień objął pół komory silnika i prawy błotnik. Gaśnicę miałem w bagażniku ale ten okazał się zamknięty a klucz w stacyjce. W kazdym razie zdązyłem jej użyć przed powstaniem jakichkolwiek strat (mata na masce juz się częściowo wypaliła a błotnik udało sie spolerować). Większe straty polegały na tym, że teściowa zabroniła mi nim jeździć i kazała zawieźć do zaprzyjaźnionego fachowca. Odebrałem auto 2 dni później po zapłaceniu chyba 70 zł i pojechałem do domu. Zaparkowałem (znowu z górki) i juz wiedziałem, ze znowu cieknie. No to od razu odpaliłem, żeby go przestawić i w tym momencie zapalił mi się gaźnik... A nie miałem kolejnej gaśnicy. I co zrobiłem? Stanąłem z dala i stwierdziłem: niech się gnój spali. I palił się tak do czasu aż stwierdziłem, że może choć 2000 zł za niego dostanę . No i ugasiłem ten cholerny gaźnik własnymi dłońmi i jakimiś szmatami. Potem jeździłem już tylko na rezerwie a jak wpadłem na pomysł jaki jest powód to kupiłem tą przeklętą puszeczkę za 10 zł na szrocie... A auto sprzedałem rok później z rozbitym bokiem za 7700 zł (+ 6200 odszkodowania) Wybaczcie długość posta... |
Autor: | scob [ 30.kwi.2006 22:58:04 ] |
Tytuł: | |
dopiero co kupilem auto, wiec pierwszą nim wycieczkę odbyłem do selgrosu celem nabycia: klucza do kół, zapasu, kamizelki, trójata i gaśnicy samochodowej 1kg. Prowadze samochod od +- 10 lat i moj żaden nigdy sie nie zapalił - dbam żeby technicznie każde auto było ok, to zmniejsza ryzyko. Natomiast trzykrotnie w karierze kierwocy sięgałem po gaśnicę i powiem wam - z doświadczenia kierowcy i wioskowego strażaka-ochotnika: dobrze mieć ją w kabinie pod fotelem (wiele samochodów ma tam możliwość zamocowania) te parę/dziesiąt sekund na wygrzebanie z bagażnikak robi sporą różnicę. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group http://www.phpbb.com/ |