Witam.
Dzisiaj ok godz.9.20 miałem kolizje moją c3.Proszę o wyrażenie swojej opini na temat tego co sie wydarzyło, gdyż czeka mnie sąd grodzki, ponieważ policja nie orzekła sprawcy.
Sytuacja wyglądała następująco:
Jechałem sobie ul. Andersa w stronę Leclerca na Turystycznej z Lublina klubowcze wiedzą gdzie to:) Jechałem aż do ronda koło GRAFA, gdzie znajduje się sygnalizacja i 3 pasy ruchu. Pierwszy skrajny z lewej do skrętu w lewo na rondo. Drugi do skrętu w lewo na rondo ale na pas 2 i 3ronda, oraz pas 3 do jazdy na wprost.Ja zajęłem pas 2 do jazdy na wprost i w lewo na 2 lub 3 pas na rondzie chcąć zająć pas nr2 na rondzie w celu udania sie w strone Leclerca...
Natomiast lewym pasem skrajnym który prowadzi do skrętu w lewo na rondzie na 1 skrajny lewy pas jechał sobie renault master załadowany w raz z pasażerem -świadkiem. Jechał sobie i w momencie dojazdu do ronda zajmuje pas który jest przeznaczony dla mnie i jedzie sobie spokojnie. Ja zauważywszy to zaczęłem hamować i uciekać na 3 pas ronda, ale nie zdążyłem istało sie. Wjechał mi koleś w lewy błotnik przedni i nie wiem jakim cudem otarł mi tylny lekko lewy błotnik.zbij mi migać przód i bok tylnej lamy, zderzak podrapany przód i listwy popękany na nim (chromowane)spoiler pod zderzakiem też pogięty, błotnik naszedł lekko na maske i nie da sie jej otworzyc bez otarcaia o zderzak, nawet kołpak mam pęknięty. Koleś z Renówki z gębą na mnie że to moja wina i ten obok z nim też.Ja powiedziałem że dzwonie po policje bo nie moja wina , a on nawet nie myślał o tym żeby sie porozumieć.Po godzinie przyjechała policja i orzekli, że nie możemy dojść do porozumienia , a oni nie widzą tu winy ani mojej ani jego i sprawę rozstrzygnie Sąd Grodzki!!!
Najlepsze jest to że człowiek kierujący Masterem w żywe oczy kłamał że jechał moim pasem i że ja najechałem rozpędzony na niego:( dodam tylko ze jego auto ma tylko otarte drzwi i nadkole przednie.Master był załadowany towarem i w momencie uderzenia poprostu przesunęło mnie troche i szkła moje wylądowaly na liniach na jezdni pasa nr3 .A prawda jest taka że on stał na skrzyżowaniu obok mnie bok w bok i dalej na rondzie zajechał mi droge i tyle.Do tego świadek po mojej rozmowie powiedział mi że stał obok nas a policji że nie i powiedziałem policjantowi i tym co powiedział , a on wział go i pogadał coś.
Znająć mojego pecha sąd uzna mnie za sprawcę kolizji i bede musiał napawiac auto z własnej kieszeni. Zostało mi tylko czekac na termin.
Kierowca mastera ubezpieczony jest w jakiiemś
tu Agencja, nie wiem co to takiego ...
I co Wy na to??