ja tez bym sie cieszyl ze przyjechali
przypomina mi sie tu moja dawna przygoda jeszcze z maluszkiem ... jechalem w srodku nocy i gosc jadacy z naprzeciwka nagle rabnal w bok mojego auta ... omal nie doszlo do czolowki ... i co ciekawe odbil sie ... stracil opone i na samej feldze zaczal jechac dalej !!! ... cale szczescie ze niedaleko mieszkal moj znajomy i pogonil za nim swoim autkiem ... znalazl w bocznej drodze 8 km dalej - ale goscia juz nie bylo ... policja pojawila sie po godzinie ... i tylko ustalila wlasciciela ... okazal sie nim POLICJANT, ktory pozniej jak wielce sie zdziwil, ze go znalezlismy i tlumaczyl sie, ze byl w szoku, ze sam by na drugi dzien to zglosil ... etc. ---

... jeszcze czuc bylo od niego piwskiem ... na koniec podstawil swojego wujka jako prowadzacego ... ale ubaw byl na kolegium
