Jestem w szoku, serio. Byliśmy wczoraj wieczorem z przyjaciółmi na kawie w łodzi, siedzimy sobie w knajpce, autko pod oknem, więc co i raz zerkamy. Zrobiła się godzina 23, więc zbiórka. Wyjeżdżamy, a słyszę że coś mi w lewym kole z przodu stuka. Ale nic, wyjechaliśmy parę km za łódź a tu stuka coraz bardziej, brzmi trochę jak przegub ale do stacji trzeba dojechać. Po dłuższych oględzinach całego zawieszenia w końcu odkrywamy że koło jest odkręcone. Ktoś nie bał się, wiedząc ze jesteśmy w środku, próbować ukraść koło. No po prostu w pale się nie mieści. Jeszcze gdyby to były jakieś super felgi, to byłbym w stanie może zrozumieć, ale stare podniszczone i mocno brudne??
A co jeszcze ciekawsze jeżdżę na wrocławskich tablicach, więc nie wchodzą chyba w grę żadne wrogie nastawienia jak to ma miejsce w przypadku stołecznych blach...
Także klubowicze, nie spuszczajcie oczu ze swoich autek, bo jak to mówią licho nie śpi!