.: AUDI KLUB POLSKA :.
https://forum.audiklub.org/

[ALL quattro] - techniki lamania q przez winklami :)
https://forum.audiklub.org/viewtopic.php?f=1&t=53745
Strona 1 z 6

Autor:  zuru [ 27.sty.2007 09:17:14 ]
Tytuł:  [ALL quattro] - techniki lamania q przez winklami :)

Ciekaw jestem, jak to ludziska robicie :) Nie jest to latwa sprawa i q nie jest dla charpaganow, tutaj nie wystarcza tylko gaz jak w tylniopedach :)

Zauwazylem tez, ze skurczybyk torsen roznie rozdziela moc, czasem da na przod i zacznie sie podsterownosc...a czasem na tyl. Zapraszam do podzielenia sie swoimi spostrzezeniami odnosnie wykonywania roznych manewrow na sliskiej nawierzchni :)

Autor:  Baskecior [ 27.sty.2007 09:21:35 ]
Tytuł: 

Wczoraj caly wieczor na duzym placu probowalem sie nauczyć łamania traktora i generalnie zauwazylem jedno:
Na śniegu trzeba ostro wejść w zakręt i gaz do dechy, wtedy jest szansa ze pojedziesz bokiem, na lodzie trzeba uwazac - tutaj nawet quattro potrafi sobie nie poradzic.
Generelnie nie zauwazylem aby auto pojechało przodem przy jakimkolwiek manewrze.

PS: ciage pada ... :peace: :banan: :634:

Autor:  Dred [ 27.sty.2007 09:22:55 ]
Tytuł: 

ja robię w ten sposób:
jeśli zakręt jest w lewo to najpierw kiera w lewo odbicie w prawo i potem znów w lewo - w chodzę w zakręt potem już tylko kontra i palnik :D
nie zawsze to wychodzi ale w większości przypadków uzależnione jest to od prędkości i zmiennej przyczepności nawierzchni :D


od biedy można podciąć rękawem i potem już idzie w miare latwo :D

Autor:  Baskecior [ 27.sty.2007 09:28:52 ]
Tytuł: 

Tak sobie pomyslałem ... może by jakąś niedzielną zimową szkółkę jazdy bocurami założyć ...
Tylko kto będzie uczył ... ;)

Autor:  ZiPi [ 27.sty.2007 10:28:58 ]
Tytuł: 

baskecik napisał(a):
Tak sobie pomyslałem ... może by jakąś niedzielną zimową szkółkę jazdy bocurami założyć ...
Tylko kto będzie uczył ... ;)
No jak to kto ? Skoda Auto :banan:
I ja wtedy, nawet z moja oską sie zalapie :peace:

Autor:  Mauzer [ 27.sty.2007 10:40:32 ]
Tytuł: 

gaz + hamulec = przyjaciel bocur :peace:

Autor:  Leo [ 27.sty.2007 10:46:43 ]
Tytuł: 

jednocześnie.

Autor:  Ataman70 [ 27.sty.2007 12:45:44 ]
Tytuł: 

wydaje mi sie, ze to nie zalezy od quattro, lecz od nadwozia

w C4 - gaz na zakrecie jest gwarancja jechania na wprost - niewazne co zrobisz kierownica.
Tutaj najlepiej przed zakretem - jak napisal Dred - rozbujc autko - minimalnie w prawo i gwaltownie w lewo (przy lewym zakrecie) i but - wtedy zarzuci

druga ewentualnosc - rekaw - na rozpoczetym luku przy zdjeciu nogi z gazu (automat) lub wcisnieciu sprzegla (nieautomat) rekaw na pol sekundy, lub mniej - i juz jest bok

trzecia ewentualnosc - lewa noga - przykleja przod i tyl staje sie lzejszy przy gazie wcisnietym

ale Zuru - pochwal sie swoimi metodami :p

Autor:  Baskecior [ 27.sty.2007 12:50:37 ]
Tytuł: 

Dziś mielismy do dyspozycji duzy placyk i wzielismy sie z Agnieszka za treningi ...
Powiem tak ... nie potrzebny był nam zaden hamulec a tylko umiejetne operowanie gazem , lekki łuk, gaz do dechy, dupsko wychyla się jak chcesz.
Im mocniej dasz w pedał tym mocniej Cie zarzuci, później to tylko kwestia tego jak krecisz kierownicą. ;)
Tutaj równiez pan Newton się przydał , wkrótce spróbyuje jakichs filmik zapodać ;)

Autor:  Milo [ 27.sty.2007 13:37:47 ]
Tytuł: 

T4 4x4 żeby postawić bokiem wystarczy skręcić kierownice i w odpowiednim momencie(jak auto maksymalnie wychyli budę) dodać gazu.
Byłem bardzo zdziwiony ze tak duże auto tak spokojnie się prowadzi bokiem :)
zabawę trochę psuje strasznie wychylająca się buda, bo cały czas się boje ze jak zahaczę o os kołem to się wywróci :diabel:

Autor:  lenoks [ 27.sty.2007 14:05:31 ]
Tytuł: 

Ja też miałem dzisiaj okazję polatac bokiem bo wreszcie mamy śnieg. U mnie też wystarczy skręcic kierownicę i dodac gazu i auto leci bokiem. Potem umiejętne operowanie gazem i zabawa na całego. Aby auto wróciło na swój tor to odpuszczam gaz i jest ok. Dobrze że ten cholerny ASR mogę odłączyc :peace: bo z nim to wielka lipa, samochód jedzie jak po sznurku.

Autor:  KWIATO [ 27.sty.2007 19:10:02 ]
Tytuł: 

ja moge powiedzieć tyle pobawiłem sie troche i tak jak baskecik mówi, na śniegu wchodze w zakręt gaz i idzie bokiem,na dużym rondzie w szczecinie 3 pasy,(średnica około 100m nowe ronda na południowej) 3 bieg gaz w deske a potem odpuscić do połowy i jak dziecko bokiem,na początku nie mogłem uwierzyć, To jest tak fajne,że aż nie wierze.zakret szeroki,raczej łuk 90 stopni.pół gazu bokiem i frajda lekka tylko kontra,tylko na wyjściu była już troche za duża prędkość,a potem zakręt w drugą mańke i odpuszczenie gazu zaczeło mnie mocniej łamać,ale gaz zpowrotem i reszta to już tylko mocna kontra przerzuciło fure w drugą strone i znowu to samo po drugim zakręcie tyle że już prędkości troche za dużej nabrałem i było na granicy.

i zauważyłem że z odpuszczaniem gazu jest całkiem inaczej w tylnim napędzie może wyprostować, a u mnie odpuszenie to raczej w drugą strone

Autor:  BiLu [ 27.sty.2007 19:13:45 ]
Tytuł: 

od dwoch dni trenuje przed praca na parkingu rano i generalnie najskuteczniejsze okazuje sie wejscie w zakret bez gazu i dopiero od momentu,az auto zacznie pokonywac zakret, dodanie gazu powoduje jazde bokiem. pomaga zarzucenie tylem przy pomocy gwaltowniejszego wykonania skretu.
pozniej juz tylko to jak bardzo jade bokiem i jak gleboko skrecam uzaleznione jest od operowania pedalem gazu.
staram sie zminimalizowac krecenie kierownica, ktorej uzywam glownie do kontry przy wyjsciu z zakretu.
wejscie w zakret z pelnym gazem konczy sie tak jak moje przejazdy na torze w bydzi, czyli zwiedzaniem pobocza :D
poki co rownoczesne hamowanie i gazowanie to dla mnie zbyt skomplikowana sprawa, ale i na to przyjdzie pora ;)
duza platkow sniegu jeszcze musi spasc abym opanowal taki karawan jak c4/a6 avant :diabel:
cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc - to najskuteczniejsza metoda :peace:

Autor:  sero c4 [ 27.sty.2007 19:36:32 ]
Tytuł: 

To już moja trzecia zima z quattro i już prawie każdy (zaplanowany) poślizg daje się opanować. Robię to w ten sposób że już kiedy auto zaczyna wchodzić w zakręt lekki ruch kierownicą , więcej gazu i auto składa się bokiem do zakrętu, próbowałem też gaz z hamulcem jednocześnie ale to nie jest już takie proste ! Najtrudniej jest mi po wyjściu np. z rąda odpowiednio zrobić kątre i często zarzuca mnie w przeciwną stronę i kończy się to tańcem tyłu lewa, prawa wtedy gaz opór i najczęściej autko się prostuje , najczęściej ponieważ parę razy obruciło mnie po wyjściu z zakrętu :diabel:

Autor:  Heveliusz [ 27.sty.2007 22:44:43 ]
Tytuł: 

Ja od 3 dni latam bokami po 2h dzienniei już parę rzeczy zauważyłem...
Tak jak mówi Bilu, najłatwiej jest złamać auto w momencie, gdy lekko wjeżdżamy w zakręt. Dodajemy więcej gazu (w zależności od mocy) i auto się składa... W manualu podobno pomaga redukcja przed zakrętem i odpuszczanie sprzęgła, gdy już w niego wjedziemy. Powinno się złożyć i wtedy tylko gaz... Jak już się złoży to lekko dozujemy gazem, żeby się utrzymać. Jeśli dasz za mało auto straci pęd i zacznie ścinać zakręt, jeśli za dużo to lecisz po ogromniastym łuku i albo bączek, albo wylatujesz na pobocze (w zależności od prędkości). Zacieśniamy łuk odejmując troszkę gazu, albo dla wprawnych - przyhamowując lewą nogą... Każde puszczenie gazu i dotknięcie hamulca kończy się wylotem na pobocze w takiej pozycji, jak zaczynamy hamować.
Najtrudniejszą sprawą jest tak ustawić auto, aby do połowy zakrętu już stało tak, jak chcemy wyjechać. Wtedy wystarczy wyprostować kierownicę, minimalnie popuścić gaz (chyba, że wyjdziemy idealnie to pełen papeć ;) ) i już jedziemy dalej na wprost...
Zabawa przednia, polecam każdemu kto ma quattro...

Teraz spostrzeżenia odnośnie auta:
Latam ciężką krową i teoretycznie powinno wyjeżdżać z zakrętów (ciężki przód). Jednak mimo tego, moja V8-ka jest zwinna jak baletnica ;) i wyjątkowo łatwa w opanowaniu. Ciężko ją wytrącić z równowagi, nawet jeśli bardzo tego chcemy (1 raz zdarzyło mi się wyjechac poza trasę)...
Najciekawsze, że przy miejętnym i równym dozowaniu gazu, auto pokonuje zakręt jak po szynach i nie trzeba zarzucać bokiem
Obecnie latam ok. 60-80km/h i jest to frajda jakich mało (gorzej z podjazdem na stację później) - oczywiście dla kierowcy, bo pasażer zawsze ma pełne portki... :peace:


Dla porównania polatałem też A8 ojca... Silnik w obu autach 4.2 i oba w automacie... To co się dzieje w A8 to tragedia... :zly: Auto jest trudne do opanowania, wylatuje totalnie niekontrolowanie. Samo poszerza łuk i nie da się go w żaden sposób opanować (poszerzania). Złamać je o wiele łatwiej, ale po wyjściu z łuku tańczy i potrafi obrócić (w V8 nie zdarzyło mi się to ani razu)... Niewiem czemu to tak wygląda, ale jest mniej wybaczające i nieokrzesane...

Trenuję na lotnisku w Kąkolewie (teren Skoda Auto)

Niemcom gratulujemy QUATTRO!!! :peace:

Autor:  oliwer78 [ 27.sty.2007 22:47:42 ]
Tytuł: 

to co mowi dred najlepiej dziala, no i oczywiscie operowanie gazem. Tutaj caly czas lipa ze sniegiem, raz spadl nad ranem (wtedy trzeci raz w zyciu wstalem o 6 rano) i poszedlem szalec. Piekna sprawa, ale azskoczyl mnie lod na moscie jednym miejscu i bylo male bum o kraweznik, ktorego nigdy wczesniej tam nie bylo...... no i pan od zbieznosci i jego kompter sa bezradni. Ale B3 caly czas zyje i czeka na dalszy rozwoj akcji :). Zimo ......... gdzie jestes?.........

Autor:  Leo [ 27.sty.2007 22:54:17 ]
Tytuł: 

Heveliusz napisał(a):
Ja od 3 dni latam bokami po 2h dzienniei już parę rzeczy zauważyłem...
Tak jak mówi Bilu, najłatwiej jest złamać auto w momencie, gdy lekko wjeżdżamy w zakręt. Dodajemy więcej gazu (w zależności od mocy) i auto się składa... W manualu podobno pomaga redukcja przed zakrętem i odpuszczanie sprzęgła, gdy już w niego wjedziemy. Powinno się złożyć i wtedy tylko gaz... Jak już się złoży to lekko dozujemy gazem, żeby się utrzymać. Jeśli dasz za mało auto straci pęd i zacznie ścinać zakręt, jeśli za dużo to lecisz po ogromniastym łuku i albo bączek, albo wylatujesz na pobocze (w zależności od prędkości). Zacieśniamy łuk odejmując troszkę gazu, albo dla wprawnych - przyhamowując lewą nogą... Każde puszczenie gazu i dotknięcie hamulca kończy się wylotem na pobocze w takiej pozycji, jak zaczynamy hamować.
Najtrudniejszą sprawą jest tak ustawić auto, aby do połowy zakrętu już stało tak, jak chcemy wyjechać. Wtedy wystarczy wyprostować kierownicę, minimalnie popuścić gaz (chyba, że wyjdziemy idealnie to pełen papeć ;) ) i już jedziemy dalej na wprost...
Zabawa przednia, polecam każdemu kto ma quattro...

Teraz spostrzeżenia odnośnie auta:
Latam ciężką krową i teoretycznie powinno wyjeżdżać z zakrętów (ciężki przód). Jednak mimo tego, moja V8-ka jest zwinna jak baletnica ;) i wyjątkowo łatwa w opanowaniu. Ciężko ją wytrącić z równowagi, nawet jeśli bardzo tego chcemy (1 raz zdarzyło mi się wyjechac poza trasę)...
Najciekawsze, że przy miejętnym i równym dozowaniu gazu, auto pokonuje zakręt jak po szynach i nie trzeba zarzucać bokiem
Obecnie latam ok. 60-80km/h i jest to frajda jakich mało (gorzej z podjazdem na stację później) - oczywiście dla kierowcy, bo pasażer zawsze ma pełne portki... :peace:


Dla porównania polatałem też A8 ojca... Silnik w obu autach 4.2 i oba w automacie... To co się dzieje w A8 to tragedia... :zly: Auto jest trudne do opanowania, wylatuje totalnie niekontrolowanie. Samo poszerza łuk i nie da się go w żaden sposób opanować (poszerzania). Złamać je o wiele łatwiej, ale po wyjściu z łuku tańczy i potrafi obrócić (w V8 nie zdarzyło mi się to ani razu)... Niewiem czemu to tak wygląda, ale jest mniej wybaczające i nieokrzesane...

Trenuję na lotnisku w Kąkolewie (teren Skoda Auto)

Niemcom gratulujemy QUATTRO!!! :peace:


też czasem jeżdżę po kąkolewie, należałoby się spotkać! KONIECZNIE!

A pozatym - ciesz się, bo masz auto z dwoma torsenami :) Dlatego auto Ci lepiej skręca.

Autor:  mAr$zx [ 28.sty.2007 03:34:48 ]
Tytuł: 

w końcu bez używania szpery można polatać boczkami :D czekałem na to cały rok :D i sie doczekałem :) ale oczywiście bez quattro by nie było tak zabawnie :D zabawne jest też to jak na zaśnieżony duży parking przyjeżdżają lansiarze jakimiś szpanerskimi BMW z RWD hehe i myślą że mogą sie fajnie ślizgać hehe tak im sie tylko wydaje :) Pogodoodporni wiedzą o co cho :D a co do tej pod i nad sterowności w quattro to u mnie jest tak że czasem zdarza się złapać pod sterowność i wówczas przód jest niegrzeczny :) ale wtedy trzeba minimalnie przyhamować i i mocniej zaciąć kierownicą w kierunku planowanej jazdy i odpowiednio dodać gazu to nadrzędną rolę zaczyna sprawować ciekawsza nad sterowność :D i jak tak patrze na te ośki próbujące się ślizgać czyt. "driftować" hehe to żal mi ich ;) a tych co mają BMW to najbardziej uwielbiam kompromitować :) wiecie nie to żebym miał się za jakiegoś Super Drivera ale co quattro to quattro :D Pozdrowienia dla Torsena

Autor:  Baskecior [ 28.sty.2007 07:44:48 ]
Tytuł: 

mAr$zx napisał(a):
w a tych co mają BMW to najbardziej uwielbiam kompromitować :)

Najlepszy ubaw jest przy starcie ze skrzyżowania. Obok 325i z dwoma wspawanymi w wydech kawałkami grzejnika, zielone , ryk z wydechu, miał być szybki start a tu obok , pyr,pyr,pyr jakies klekocisko w quattro sobie pojechało ... :):

Autor:  Dred [ 28.sty.2007 11:01:50 ]
Tytuł: 

no nie przesadzaj z tym driftowaniem ośkami
bardzo fajnie i nimi można polatać bokami tylko to też trzeba umieć i naprawdę jeżeli ustępują w tym Q to niedużo
ale nie mówię tu o startowaniu spod świateł bo to już inna historia :D

Strona 1 z 6 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/