enduroboy napisał(a):
A Ja nie rozumiem kupowania różnych wspomagaczy rzucania palenia, chcę to pale niechcę to niepale!!!
Jarałem fajki od 13 roku życia, zacząłem palić 2-3 paki dziennie jak wsiadłem na "duże" auta.
Pewnego dnia będąc w hiszpanii poprostu wyjeb..... wagon szlugów za okno na autopiscie i niepale.
wszystko siedzi w głowie, albo się ma łeb albo jest się miętkim.
I ja się tu z Tobą zgodzę
enduro. Paliłem nawet nie wiem od kiedy. Planowałem rzucić parę razy ale nie wychodziło. Aż pewnego dnia paląc w pracy fajki zrobiło mi się nie dobrze od nich. Stwierdziłem wtedy że chyba mam dosyć już tego gówna. Przyjechałem do domu i wpierdzieliłem resztę fajek do centralnego (piec). Od tej pory mija już 3 lata .Nie palę i nigdy w tym czasie nie użyłem żadnych wspomagaczy. Dwie nauki z tego wyniosłem . Pierwsza że móc to chcieć a druga że nie ma co planować. To musi samo przyjść.