nie słucham "smutów" co wieczór , zależy od nastroju.. poza tym jak powiedział kiedyś Steven Wilson, wszystko co smutne jest piękne na swój sposób
a podobały Ci się te kawałki? czy to nie Twój klimat?
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
Ten pierwszy utwór - nie zachwyca. Do połowy -dwa akordy potem coś się zaczyna dziać. Muzycznie bardzo proste, perkusista mógłby bardziej popracować trochę więcej błysnąć. Niby wszystko jest w porządku ale mnie nie wciąga, nawet nudzi. Drugi - dużo fajniejszy, jest mocny kontrast między piano zwrotka i forte refren długo ciągnięte uderzenia gitary na soczystym przesterze - proste, nieskomplikowane ale z jakimś charakterem. Mocną stroną zespołu jest wokalista. Ogólnie - trochę nie moja bajka, nie moja stylistyk, jakby a za mało tu się dzieje, za mało pulsu czy czegoś tam.
A tu wyjaśnienie co rozumiem pod hasłem żeby muzycznie coś się ciekawego działo w utworze: https://www.youtube.com/watch?v=EFDFpS9_ZWY - Tommy Emmanuel z kolegami, człowiek legenda, człowiek instytucja.
Anathema nigdy nie słyneła z wirtuozerii stosują proste środki, ale skuteczne. Wiemy przecież że czasem jeden riff czy akord robi większą robotę niż połamane rytmicznie wygibasy instrumentalne (czyt. Dream Theater, Messhuggah itp.)
Turnau - szanuję gościa i podobają mi się jego kawałki, choć wielkim fanem nie jestem. Utwór jaki zapodałeś bardzo przyjemny. Trochę przypomina mi Camela z najlepszych lat
Tommy - jak napisałeś, człowiek instytucja, nic dodać nic ująć.
Weezera nie lubię, generalnie nie lubię takiego amerykańskiego rocka.
Odnośnie wokalu Vincenta, masz rację, stanowi silny punkt kapeli - Anathemy.
Posłuchaj jeszcze tego - Pain of Salvation - Undertow - klimat nieziemski, wokal świetny, mocny z fajną barwą. Końcówka utworu miażdzy.
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
Dołączył(a): 01.sie.2003 00:34:44 Posty: 8535 Lokalizacja: Random
A ja z braku sensownego radia w samochodzie odkurzyłem płyty: Metallica - Garage inc. (szczególnie drugie CD, kawalek 1,3,5,7,8,9 ) Papa Roach - Infest Apocalyptica - Cult
Dla mnie Enter Sandman i Master of Puppets to najlepsze numery Metalliki.
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
a co sądzicie o nowych nagraniach metaliki ? mi się nie podobają, nie mają klimatu.
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
Dołączył(a): 03.lip.2006 10:06:41 Posty: 8321 Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki/Hordzież
Auto: Audi A8 D2 4.2 quattro
To był żart , no i Reload.... anie lubię tych co wymieniłeś, Load i Reload też nie przepadam. Chyba coś w tym jest, że sporo innych fanów Metallicy też.
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!
Info: Tracklist 1. On a Tuesday (10:22) 2. Tongue of God (04:53) 3. Meaningless (04:47) 4. Silent Gold (03:23) 5. Full Throttle Tribe (09:05) 6. Reasons (04:45) 7. Angels of Broken Things (06:24) 8. The Taming of a Beast (06:33) 9. If This Is the End (06:03) 10. The Passing Light of Day (15:31)
skład: Daniel Gildenlöw - vocals, guitars Ragnar Zolberg - guitars, vocals Daniel D2 Karlsson - keyboards, backing vocals Gustaf Hielm - bass, backing vocals Léo Margarit - drums, backing vocals
Kraj pochodzenia: Szwecja Płyta wydana: 13 Stycznia 2017 Gatunek: Metal Styl: Progressive Metal
Ocena: Pain of Salvation to jedna z kapel dzięki której pokochałem styl Progressive Metal/Art rock. Początkowo wsłuchiwałem się w Dream Theater, jednak oni są dla mnie zbyt... "Mechaniczni i perfekcyjni" - brak tam emocji. Pain of Salvation zawiera tę cząstkę i to czasem w nadmiarze. Pierwszą płytą jaką się zachwyciłem było The Perfect Element Part I (nota bene cały czas fani czekają na Part II... Daniel Gildenlow (wokalista i lider zespołu) powiedział kiedyś, że Part II będzie, o ile będzie czuł że materiał zebrany na płytę będzie temu godzien ). Ok, powróćmy do przedmiotu mojego wywodu - In the Passing Light of Day to 10 płyta studyjna Pain of Salvation, płyta jubileuszowa wracająca mocno do korzeni Pain of Salvation - i dobrze, bo ostatnie dokonania kapeli nie do końca mnie przekonywały - ot rockowe granie, nie złe, ale nic szczególnego. Ta płyta - In the Passing Light of Day - znów ukazuje z kim mamy do czynienia i jakim zdolnym muzykiem jest Daniel Gildenlow (większość utworów na płycie komponuje Daniel do spółki z Ragnarem Zolbergiem (który nota bene już nie jest w składzie PoS, Zolberg zagościł tylko na tym wydawnictwie). Zabierając się do odsłuchu należy też nakreślić okoliczności jakie towarzyszyły powstaniu płyty, mianowicie Daniel zmagał się z ciężką chorobą (martwicze zapalenie powięzi, umieralność 30-50%, zmarł na to m.in gitarzysta Slayera Jeff Hanneman) - płyta jest odpowiedzią artystyczną na zmagania Gildenlowa z ciężką chorobą, opowiada o trudach jakie wokalista musiał przejść będą jedną nogą w grobie. Fakt ten sprawia, że płyta jest bardzo osobista, emocjonalna i szczera. Czuć to w każdym utworze, w każdym dźwięku i słowie. Płyta zaczyna się od mocnego "On a Tuesday" trwającego 10 minut.
Utwór o bardzo dobrej aranżacji, częste zmiany rytmiki i nastrójów w utworze sprawiają że 10 minut zleci jak podczas dobrego meczu w piłce nożnej. Następne bardzo dobre Tongue of God w charakterystyce nieco grunge, a kolejny utwór to pierwszy singiel z płyty - Meaningless (link w próbce płyty). Utwór najbardziej melodyjny i "dla ludu" - dlatego poszedł na 1 ogień jako singiel. Ciekawostką jest to, że nie jest to autorki kawałek PoS, tylko kapeli Sign - macierzystego zespołu Ragnara Zolberga. Pierwowzór jest bardziej surowy i szczerze to chyba bardziej mi się podoba, a Wam?
Wracając do In the Passing Light of Day, kolejnym wartym odnotowania utworem jest Full Throttle Tribe - utwór, który zaczynał koncerty PoS w ostatniej trasie Europejskiej. Mamy tu wszystko co najlepsze w Pain of Salvation, głębokie riffy, emocjonalne wyciszenia, mocne uderzenia, ciekawy rytm i piękną elektronikę w tle uzupełniającą całość.
Następny Reasons to jeden z najtrudniejszych utworów na płycie - zarówno muzycznie jak i w odbiorze - przypomina mi meshugge w wersji lite
W kolejnym Angels of Broken Things na uwagę zasługuję piękna końcówka utworu z wirtuozerią Ragnara na gitarze - przepiękne solo. The Taming of a Beast to chyba po Meanigless najlepiej przyswajalny kawałek na płycie, lekki, transowy, bez wygibasów stylistycznych i bogatej formy.
Ostatnie dwa numery to wyraz walki o życie Daniela, życie w pełni słowa tego znaczeniu. Utwory bardzo osobiste i poruszające do głębi. Słuchając można poczuć jakie stany lękowe i z czym się bił Daniel podczas swojej choroby. Piękne utwory na zakończenie bardzo dobrej płyty, choć nadal czekam na moje The Perfect Element Part II
Według mojej opinii jedna z najlepszych płyt wydana w tym roku w światku prog metal/art rock. Jej głównym atutem - wbrew pozorom - nie są wyszukane formy przekazy, nietuzinkowe linie melodyczne i aranżacja, a szczerość, poprostu szczerość przekazu. Polecam gorąco!
Moja ocena: 9/10
_________________ Było: Audi A4 AFN Jest: Audi A6 AVF + blast by Spanky BMW 5 GT 3.0 N57 -------------------------------------- 1.03 CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROM!!