maciekmpl napisał(a):
zegar napisał(a):
Zauwazylem wsrod znajomych (blizszych i dalszych) tendencje do kupowania malutkich samochodzikow miejskich.
Ogolnie silnik +/- 1.2 pojemnosci z minimum 2010 roku.
Poprzednio jeździli roznymi autami, ale napewno nie takimi "maluchami"
Nie wiem czym to jest spowodowane? oszczednosciami? a moze nowa moda? male, tanie i w miare nowe....
Myśle, że duża częśc ludzi dorasta do tego, że auto nie jest formą szpanu i wizytówką statusu materialnego, tylko użytecznym narzędziem pracy. Dla takich ludzi mniejsze nowe auto dowożące ich bezawaryjnie do celu za małą kwotę, w podobnym czasie i niewiele mniejszym komforcie, niż większe luksusowe, ale paliwożerne i awaryjne jest dużo optymalniejszym rozwiązaniem.
Jeżeli o mnie chodzi, to do kupna nowego auta zmobilizował mnie spadający po równi pochyłej poziom usług warsztatów i szybujący w górę poziom cen za usługi "naprawy" aut we Wrocławiu. Dodatkowo analogicznie rosnąca cena cześci zamiennych skorelowana z malejącą ich wytrzymałością.
Prostymi żołnierskimi słowami - w dupach się mechanikom poprzewracało.
Dodatkowo - pomijając kwestię oszczędności podatkowych i oszczędności w spalaniu i szeroko rozumianej eksploatacji (przy wczorajszej eco-jeździe 60-80 km/h, spowodowanej masakrycznymi warunkami na prowincji, auto spaliło mi 7,5l/100 ), oszczędzam swoją psychikę unikając do minimum kontaktów z przedstawicielami w/w zawodu.
BTW. moja pierwsza zima w oście od wielu, wielu lat. Nie mam problemów z w miare dynamiczną jazdą po 15,20 centymetrowym świeżym śniegu, jak i breji pośniegowej. Nie jest to oczywiście poziom jazdy z quattro, za które w tym roczniku musiałbym dać 100-150 tyś + (za prawdziwe, nie za haldex). Objechałem nawet przedwczoraj forestera na podwrocławskiej drodze. Przypomniałem sobie także przyjemność i efektywność stosowania rękawa (krótkiego Golfa zwracam w miejscu), która w q odeszła w zapomnienie.
Chłopie, mam wrażenie że z takich czy innych powodów zmieniłeś auto i za wszelka cenę przy każdej okazji chcesz przekonać wszystkich wokół że to była dobra decyzja... Potrzebowałeś tańszego w utrzymaniu auta- kupiłeś, spełnia oczekiwania- nic tylko się cieszyć.
Dorabianie ideologii do tego zaczyna idealnie wpisywać się w idee Hyde-Parku...