.: AUDI KLUB POLSKA :.

Do żubrówki jak znalazł

widziałem takie tłoczone soczki znajomy sobie kupił jest weterynarzem były w workach foliowych i w gabinecie wyglądały jak gigantyczne kroplówki

teraz modne są i w każdym markecie spotkasz 3 i 5 l soki w takich dużych kartonach- a w środku właśnie taki wór.

Kolega mój robił w tym roku piłem. Ja będę robił w wakacje ze swoich jabłek, ok 170kg wyszło 50 litrów soków w tych foliowych workach koszt ok 100zł. pasteryzowany Worek fajny kładziesz na półkę i fajnie się nalewa pierwsze dni nie można sie opanować od picia taki dobry potem robi się nie ciekawy kolor i osad to z torby do zera się nie wypije.
W biedrze 3 litry 13zł

ale ten osad to naturalna rzecz przy takim soku.

kolor zależy z jakiej odmiany został zrobiony.
Ja ostatnio zrobiłem z marchewką i burakiem, do wódeczki mmmmmmmmmmmmmmmmmmmm

14zl za 5l ???

przeciez to drozej niz w sklepie.

dlaczego drożej ?

W sklepie zazwyczaj są worki 3l. 5l za 14zł, to bardzo dobra cena. Szwagier ma sady, też wyciskał, ale sprzedawał po 17-20zł. Wcześniej brałem od szwagra, ale sprzedał już wszystko co miał. Jakbyś kiedyś kierował się w stronę Ostrołęki daj znać. Mam zamówienie na 25-30 worków.

Zdrowy tryb życia, odchudzanie, diety... w d..pę można to wszystko sobie wsadzić przy typowym tempie życia. Może jak ktoś ma dużo czasu i kasy to może bawić się w diety, fitnesy, i takie tam pierdoły. Jak chcesz zrzuć parę kilko trzymaj się 3 zasad:
1. stosować dietę ŻP - "żreć połowę"
2. trzymać się zasady NP - "nie podjadać"
3. konsekwentnie stosować RD - "ruszyć dupę".

Jem nieregularnie, lubię słodkości, czasami piwko wieczorem, wszystko co złe. Raz w tygodniu biegam, małe kółko po osiedlu - 3km. Plan jest taki, aby zwiększyć dystans i 2 x w tygodniu, ale gorzej z czasem, a po pracy na etacie siadam do kompa i dalej pracuje (własna firma). Efekty 6-7kg mniej porównując z wagą sprzed pół roku, musiałem zacząć nosić pasek do spodni.

Wszystkie mądrości można sprowadzić do prostej rady "rusz dupę". Wszystko inne to tylko wspomagacze, trzeba zużywać więcej energii, niż się pochłania w jedzeniu. Nie ważne co będziesz robił, ważne aby coś robić - bieganie, pływanie, siłownia, sex...

Nie przesadzaj z tym wsadzaniem gdzieś przy typowym tempie życia,wszystko mozna pogodzić,trzeba tylko chcieć i to jest najwiekszy problem.
Do zrzucenia kilku kilogramów nie potrzeba specialnych diet z indeksem glikemicznym,bo to jest dla kogoś kto chce zejść z tkanka tłuszczową do poziomu ponizej 10% i to też zależy od naszego organizmu,genów.
Najprosciej spożywać mniej kalorii,niż się potrzebuje i ruszyć zadek hehe.

Dwa lata temu byłem na diecie od dietetyczki (5 posiłków co 3 godziny) + bieganie 2 razy w tygodniu. Efekt = 10 kg w 3 miesiące. Kuracje muszę powtórzyć bo się zapuszczam znów..

Dokładnie, jeżeli sok ze sklepu ma być zdrowy to tylko te w takich woreczkach zamkniętych w kartonie z kranem (tylko nie mylić z wódką bo ostatnio na taką też się natknąłem;) A wszystkie te pozostałe które są w sklepach to sobie zobaczcie na skład, nawet te 100% sok, są z zagęszczonego soku, czyli chemia... Jeżeli na poważnie ktoś chce się zdrowo odżywiać to tylko soki albo tłoczone ze sklepu (tylko one też są pasteryzowane) a najlepiej w domu wyciskane osobiście, wtedy wiemy co pijemy. A takie napoje, nektary czy zagęszczone soki to tylko powodują próchnice, problemy z nadwagą i często problemy trawienne, co jest udowodnione tylko nikt tego oficjalnie mówić nie będzie;)

Ja polecam wyciskarkę hurom cena wysoka ale jakość super a co najważniejsze zdrowie najcenniejsze.

Jabłka mamy teraz po około 2zl/kg wiec litr soku wychodzi za niecałe 3 pln - ważne żeby kupować odmiany soczyste i twarde.
Można wyciskać inne owoce i warzywa i je mieszać mniam mniam
Sok taki możemy w lodówce trzymać do 3 dni ale najlepszy prosto z maszyny .

@jakub33 - dieta na indeksie glikemicznym nie jest dietą stricte redukcyjną, pewnie pomyliłeś ją z dietą opartą na węglach.
Oczywiście spala się nią masakrycznie tłuszcz, ale nie wystarczy ona (sama) do zejścia poniżej 10%. Chyba, że rzeczywiście ktoś ma sylwetkę endomorficzną to mu sam indeks starczy na rzeźbę.
@zarathustra - częste jedzenie (o tych samych porach) jest drugim warunkiem koniecznym, żeby organizm wszedł na wysokie obroty i zaczął spalać energię, zamiast ją kumulować.

Pisanie, że na diety trzeba mieć czas i kasę to bzdura. Sama dieta oparta na indeksach i wykluczeniach powoduje tylko, że musimy zrobić listę produktów, których nie możemy jeść i których nie możemy łączyć. Ot cała filozofia. Nie potrzeba do tego więcej niż kilka minut dziennie planowania. Nie potrzeba wydawać też dużo więcej $ niż zwykle (nie licząc kupowania oliwy z oliwek jako blokera odkładania tłuszczy, no i nie kupowania przetworzonego szajsu w stylu gotowe obiadki, paszteciki, klopsiki, etc.).

Oczywiście trzeba przyrządzać posiłki samemu (restauracje odpadają między innymi ze względu panierki do ryb/mięs). Mogę zapodać zdjęcia fajnych zrobionych potraw (taki mój konik).

Przy diecie opartej na indeksach można jeść ile się chce i nie chodzi się głodnym.
Ograniczanie ilości spożywanego żarcia to kiepski pomysł (no chyba, że ktoś jest obżartuchem), zważywszy, że mózg zużywa z 3/4 kalorii które pochłaniamy.

Ruch jak najbardziej - bieganie, pływanie. Sama dieta to tylko filar.

Polecam raz jeszcze kettle - jak ktoś nie ma czasu na siłownię może jednym odważnikiem zdziałać cuda - kwestia chęci i samozaparcia.
Ja będąc na zmodyfikowanej diecie Montignaca, pływając raz w tygodniu, ćwicząc trzy razy w tygodniu na siłce, biegając raz w tygodniu test coopera i ćwicząc trzy razy w tygodniu kettlem po kilkanaście minut (plus kilka minut skakanki) zgubiłem 35 kg, złapałem kilka kg suchej masy mięśniowej i zrobiłem formę, która ostatni raz mialem na unitarce mając 21 lat (mając mniejszą masę). Obwód pasa jak w wieku 18 lat.

Z tym, że przygodę z treningiem siłowym z przerwami (krótszymi lub dłuższymi) mam od 17 roku życia. Jak ktoś większość życia przebimbał to będzie miał pod górkę.

Po narodzinach potomka mam niestety bardzo mało czasu więc 3 kilo złapałem, ale myślę kwestia ładnej pogody i odrobię.

Bardzo chętnie zobaczymy

o jakiej wadze kettle'm ćwiczyłeś w domu?

u mnie w okolicy w sieci sklepow "Piotr i jego pedał" jest promocja po 9,90 za 5l jabola w woreczku z kranikiem.

zioolko zapodaj jakies przepisy, przydadza sie

Mnie brakuje motywacji , raz z kumplem (potem było pól firmy) ścigaliśmy się kto straci więcej kalorii ale bez szaleństw typu głodzenie się itd.Wygrałem bezapelacyjnie ja choć kolega też miał dobry wynik .

Kolega przyjął technikę zróżnicowaną czyli ćwiczenia codziennie min. godzinę , zwykle od dwóch do trzech. Dodatkowo diety ustalone przez dietetyka o ustalonych portach itd. W prawie rok schudł 25kg.

Ja przyjąłem sobie ,że każdy mój posiłek to 500kal. Przyjąłem ,że mogę zjeść 3 takie posiłki +do oporu jabłek jak zgłodnieje czasem zamieniałem na inne produkty.Jeżeli spróbowałem ciasta brałem większy kawałek bo oznaczało to rezygnacje z jednego posiłku w danym dniu.
Zero cukru ( a dużo piłem słodzonych mocno herbat) , zero majonezu ( a go kochałem) z dwóch bułek na śniadanie zeszedłem, do jednej lub 2 kromek.Wywaliłem coca cole a piłem ją w ogromnych ilościach .Ograniczyłem smażone a to trudne z dwóch powodów po pierwsze mamusia i teściowa gotowały a po drugie kocham smażone .Jak musiałem to brałem mniejsze porcje.
Tego by nie jeść po 18 trzymam się od dawna .Oczywiście jak większa impreza święta pofolgowałem sobie. Zero dodatkowego ruchu tyle co do pracy i z pracy (ok. 2-3km dziennie) .

W ciągu pól roku zszedłem do niecałych 90kg (30kg w ciągu pól roku, przez pierwszy miesiąc waga stała jak zaczarowana a potem ruszyła z kopyta w dół ). Według lekarzy powinienem zejść jeszcze z 4-5kg bo chudy nigdy nie będę .Cała rodzina ma otyłość.Wszyscy byli w szoku a co wykombinowałem bo spadek był zbyt wielki jak na ten okres czasu) .Czułem się rewelacyjnie nie sądziłem ,ze to tak zadziała ale faktycznie była różnica .

Co ciekawe trzymałem się tej diety następne pół roku bez rezultatu .Waga stała jak zaczarowana .Nie wiem czy można mówić o efekcie jojo bo powrót do poprzedniej wagi zajął mnie 3 lata .Koledze w ciągu pól roku po pofolgowaniu lekkim (zostały mu poprzednie nawyki) przybyło ponad 30kg więc w porównaniu do poprzedniej wagi przybrał ok.8kg. Szczerze to może i bym dalej walczył ale koledze się nie chciało a tak samemu bez motywacji i rywalizacji.

Ale to co dzieje się teraz (od ok.2 miesięcy) przechodzi ludzkie pojęcie , muszę naprawdę wsiąść się za siebie. Oceniam ,ze tyje na potęgę (ok. 10kg) a na dodatek odporność mam taką ,ze strach pobiegać na polu odrazu ostre przeziębienie.

Dla zrzucenia parunastu kg nie potrzeba żadnych mega diet,wystarczy trochę samozaparcia i minimum wiedzy nt odżywiania.
Te wszystkie diety,to zwykle wyciąganie kasy od ludzi,a płacenie dietetykom za diety,to serio trochę nie poważne.
Nie wolno popadać w paranoje i nagle zacząć stosować jakaś mega dietę,bo to w większości kończy się porażka,trzeba poprostu zacząć się kontrolować i ruszyć zad.
Podstawą zrzucenia nadwagi jest ujemnu bilans kaloryczny,czyli pochłonąć mniej kalorii niż jest moje zapotrzebowanie.

Ja już na tyle znam swój organizm,że mogę bez problemu kontrolować wagę i sylwetkę.

Od wrzesnia do konca grudnia przytylem ok 15 kg,planowo,teraz już zrzucilem ok 6,jeszcze raz tyle i z wagą ok 82-4kg pozostane do jesieni.

Zjem pizze,kebab,lody itd ale wszystko z głową,jedyne co omijam przy redukcji,to białe pieczywo,masło,cukru do slodzenia wogole nie stosuje,ilość sosów do obiadu i klusek.

Panowie uprawiajcie sport,bo serio warto,nie ma lepszego uczucia niż relaks po siłowni,do tego lepsza sylwetka i samopoczucie.
Ruszcie zady!

Też mam tą wyciskarkę Huroma, jaki masz model? A co do wyciskania czasami jak się ktoś do pracy spieszy to trochę czasu nieraz brakuje żeby wycisnąć, ale tak to chyba lepszej opcji nie ma;)

A swoją drogą to gdzie kupujecie owoce i warzywa jak sami robicie soki??? Jakieś dyskonty czy raczej bazary?

Co Wam po tych wyciskarkach jak nie wiecie co się działo z owocami wcześniej i ile na nich chemii?