Dymian napisał(a):
na policji tak, chodzi mi o te kupowane za ciężkie pieniądze, aby taką funkcję miały.
Na tym polega biznes, sprzedać. A jakość ?
Jeśli chodzi o jakość, tę możesz potwierdzić na komisariacie, jak już uprzednio napisali.
Pracowałem i z ilościowym i z jakościowym, i nie raz, nie dwa było tak, że koleś udowadniał mi , że JEGO alkomat pokazuje OK , a to ja mam zepsuty.
Więc szybka moja prośba o
certyfikat / legalizację / kalibrację (kto, kiedy, jak i na czym , wg. jakich norm-bo musi mieć przy sobie kwity) a drugie? - zawsze proponowałem wezwanie załogi.
A jak "mistrzunio" był elektryczny, to leżał na glebie razem ze swoim alkomatem i czekał na załogę (wszystko zgodnie z ustawą Dz.U. 2009 nr 62 poz. 504

)
Ja bym nie ufał kupowanym .
Jako gadżet - tak, jako wykładnik prawidłowego pomiaru .. oj, raczej nie.
Kilka rozpraw zaliczyłem w trybie przyspieszonym, więc ODRADZAM kupowanie alkotestów ..z czystym sumieniem.