Panowie ,... jak dla mnie to temat bardzo pospolity i powszedni .....rzadko się kiedy zdarza aby ktoś zadbał o cudzą własność .....
Rysowanie auta to czysta klasyka , ale już nie wspomnę o kulturze parkowania , i wysiadania z auta . Drażni mnie zjawisko parkowania auta na siłę , i na styk , ... tak że nie ma jak wysiąść . A jak już się wysiądzie , to standardowo drzwiami przywali się w drzwi auta sąsiadującego obok. I jeszcze biegające w koło rozwydrzone "bachory" - co by na siłę się wcisnąć do auta rysując wszystkim co ma się na sobie auto obok. Ostatnio zaparkowałem a6 pod szczecińskim outletem na struga . parking pusty wiec na loozie zaparkowałem na płycie gdzie było całkowicie pusto . Spokojny o wszystko poszedłem zjeść , wychodzę ... a obok stoi auto ...oczywiście gość zamiast zaparkować tak aby była wolna przestrzeń , to nie ... prawie na styk obok mego auta .Myślę sobie ...cu@$wa cały plac prawie pusty ...jakby miejsca nie miał . Mija chwila , jegomość wraca ... patrzy się na mnie , ja na niego .. i taki dialog .... : Panie cała płyta wolna ,a Pan obok mnie prawie na żyletki się wpasował , i jestem ciekaw czy mi Pan przy wysiadaniu drzwi wgniótł czy nie ?? .... Gość na to ... Hmmm ??
głupio mu się zrobiło .... bo sam nie wiedział czy przywalił , czy nie . Odjechałem furą na bok , ale na szczęście nie stało się nic . Gościu nerwa miał do samego końca , bo rzecz jasna z miejsca bym wzywał policję i tak dalej .
Czy mieliście podobne przeboje ??