.: AUDI KLUB POLSKA :.
https://forum.audiklub.org/

Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory
https://forum.audiklub.org/viewtopic.php?f=25&t=130608
Strona 1 z 4

Autor:  speco [ 10.wrz.2014 03:29:18 ]
Tytuł:  Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Kupiliśmy mieszkanie w starym budownictwie. Zrobiliśmy większe i mniejsze remonty - malowanie, drzwi, futryny, bezpieczniki automatyczne, uziemienie, nowe gniazdka, itp Jak to po zakupie.

Przyszła kolej na montaż zmywarki. Nie można było znaleźć fachowca - polecani mieli zajęte terminy.... a spier...lić to i sam potrafię. Zapadła decyzja: zrobię sam, z hydrauliką pomoże mi tato. Zaznaczam, że nie znam się na budowlance, a niektóre prace robiłem pierwszy raz.

Poniższy post proszę traktować jako OSTRZEŻENIE przed samodzielnymi remontami. Od takich rzeczy są fachowcy, mają sprzęt i pojęcie (czasami). Jeśli planujecie montaż zmywarki przeczytajcie opis 2x, masa pracy, problemów, zniszczeń i sprzątania :)


Zaczynamy...

0. Meble w kuchni zostały po poprzednich właścicielach. Nie były najnowsze, ale w dobrym stanie i nie wymagały natychmiastowej zmiany. Na ścianie z kranem była szafka 30cm, szafka ze zlewem 80cm i kuchenka.
Obrazek

Mniejszą szafkę udało się wcisnąć w dziurę na drugiej ścianie. Jest trochę wyższa, ale nie jest najgorzej.
Obrazek

1. Kran był w ścianie, a zmywarka musi mieć podłączenie do wody. Pojawiły się 2 opcje:
a) chamski trójnik i przewód od zmywarki podpięty pod kran,
b) wywalamy kran, przenosimy hydraulikę poniżej blatu.

Wybór padł na "b)". W starym budownictwie nikt się nie przejmował estetyką, równymi ścianami, itp. Plan musiał być zrealizowany i tyle. Kuchnia przez ścianę ma toaletę. Ktoś wcześniej ukrył rury do kranu pod półkami w łazience. Musiałem je zdemontować.
Obrazek

Aby odkręcić kran i zdemontować rury musiałem wybić dziurę. Początkowa była nieduża, ale brakowało "swobody ruchu". Kolejne płytki poszły w drobny mak.
Obrazek

Wstawienie brakujących płytek w innym odcieniu wyglądało by średnio, więc zrobiłem "linię" od góry do dołu.
Obrazek

2. Ściana od strony kuchni wymagała zbicia paru płytek. I tu znowu magia... stukasz w jedną płytkę, odpada inna. Jak to się jeszcze trzyma...
Obrazek

Z kilku płytek zrobiło się więcej, dla równego wyglądu. Wykułem kanał, którym miały być położone rury z wodą.
Obrazek

3. Okazało się, że płytki są stare i nigdzie nie znajdę takich wzorów, nawet z dobraniem wymiarów był drobny problem. Jakoś udało się coś dobrać. Mozaika do toalety i pomarańczowe do kuchni.
Obrazek
Obrazek

Na zdjęciach kuchni widać zielone płytki - efekt wymiany instalacji elektrycznej. Wymieniając elektrykę planowaliśmy zmywarkę, wstawiłem gniazdko "mniej więcej". Później będzie więcej na ten temat.

4. W międzyczasie dotarł zamówiony w sieci zlew. Szafka jeszcze nie dotarła, mocno kombinowałem, ale atrapa zadziałała.
Obrazek

W związku z tym, że w mieszkaniu byłem sam, a żona z córeczką u dziadków przygotowałem kilka wersji umiejscowienia zlewu na blacie. Jakbym ustawił za bardzo w lewo/prawo było by na mnie, a tak była to prawie wspólna decyzja :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek


5. Problemem było przerobienie stalowej instalacji i ukrycie zaworów pod blatem, nigdy tego nie robiłem. Miał mi pomóc tato, hydraulik z zawodu. Trochę pogadaliśmy i ... "Synu, bez sensu. Przyjedziesz po mnie, następnego dnia odwieziesz (4 x 200km). Na paliwo wydasz więcej niż na lokalnego hydraulika." Miał rację. Podzwoniłem trochę po polecanych osobach, nawet paru z ogłoszeń, ale nikt nie miał czasu - remont robiłem tuż przed świętami. Pożyczyłem od ojca gwintownicę i po teoretycznym przeszkoleniu wziąłem się za "tworzenie" instalacji wodnej wg projektu "al'a Speco".
Dopiero za 3 razem po skręceniu całości przestało przeciekać. 2 i 3 próba była już po 22:00, aby nie wkr...sąsiadów waleniem kluczami po rurach owinąłem żabę taśmą do malowania. Można powiedzieć, że wygłuszenie działało.
W pierwszej wersji chciałem kupić rurę, sam ciąć i gwintować wg potrzebnych wymiarów - głupota, nie mając dużego uchwytu lub drugiej osoby do pomocy to jest niewykonalne. Na szczęście w sklepach budowlanych można kupić obustronnie nagwintowane rurki w różnych rozmiarach (10, 15, 20, 30, 50 cm, itp). Korzystanie z gotowców trochę popsuło mój plan. Układ rur wypadał inaczej niż wcześniej wykute korytka w ścianie. Wykułem nowe.
Przy kuciu gipsowych ścianek działowych na należy używać młotowiertarek z podkuwaniem. Kują bez problemów, aż odpadają płytki i pękają ściany :)
Obrazek

Obrazek

Zaczęły się problemy. Gniazdko elektryczne wypadało za zmywarką. Miało hermetyczne zamknięcie "klapkę", a kabel zasilający od zmywarki grubą wtyczkę. Przy maksymalnym dosunięciu zmywarki do gniazdka wystawała kilka centymetrów przed linią blatu.
Decyzja: przenosimy gniazdko.

Gniazdko to pikuś. Okazało się, że odpływ wypada na krawędzi zmywarki.
Decyzja: przenosimy odpływ.

Rozwalenie dolnej półki w toalecie ukazało kolejną barierę do pokonania. Odpływ był robiony podobnie jak rury do kranu - po chamsku przez ścianę.
Nie dało się inaczej, też musiałem zrobić podobnie. Sęk w tym, że wydłużenie odpływu trzeba byłoby później schować pod dłuższa półką. Toaleta i tak jest ciasna. Gdybym wydłużył polkę, to przy siadaniu na tronie zahaczałoby się o nią nogą. Górną półkę udało się skrócić do szerokości 3 płytek wiec dolna musi być taka sama.
Decyzja: przerabiamy odpływ, skracamy na zewnątrz, przedłużenie ukrywamy w ścianie.
Odpływ musi mieć spadek, nie da się wstawić prostej rurki. W naszym przypadku jeszcze musiał być zachowany kąt odpływu, aby dało się podłączyć zlew. Kilka kolanek, trochę przycinania, kilka rozciętych palców i gotowe. Przy dopasowywaniu kolanek i rurek zalecam posmarowanie krawędzi i gum płynem do mycia naczyń. Łatwiej włożyć, uszczelka się nie zawija.
Obrazek

Ścianka działowa była tak popękana, że miejscami skręcałem ją wkrętami i wzmacniałem tymczasowo tekturą.
Obrazek

Obrazek


6. Gniazdko i odpływ przeniesione. Woda też. Czas na ukrywanie zniszczeń. Płytki w toalecie miały szerokość 20 cm, mozaika 25 cm. Nie miałem jak dociąć mozaiki. Wpadłem na genialny pomysł - przytnę płytki, tak aby zmieściła się mozaika. Mój genialny plan miał kilka wad:
- diamentowa tarcza szla jak w masło, ale pył poszedł na całe mieszkanie,
- nie wiem jak bym się starał delikatnie i ciąć po liniach to i tak płytki miały odpryski na krawędzi i nie wszystko wyszło idealnie równo.

Po korekcie mozaika faktycznie mieściła się bez problemów. Wymyśliłem, że "nierówności" na krawędzi ukryję pod jakąś listwą. Listwę znajdzie się później.
Obrazek

O ile płytki można kłaść na nierównej nawierzchni, to mozaikę lepiej układać jak masz równą ścianę. Po paru próbach, wycinaniu kawałków z ułożonych wcześniej i wstawianiu równiejszych wersji wyglądało znośnie. Nie wyszło idealnie równo, ale może w tym cały urok. Po wszystkim tato powiedział mi, że mozaikę układa się z deski.
Obrazek

7. Sukcesywnie uzupełniałem ubytki w ścianie działowej od strony kuchni. Rano, przed pracą, rozrabiałem wiaderko kleju i kilka placków na ścianę.
Po pracy podobnie. Syzyfowa praca, ale się udało. Nawet nie było bardzo krzywo. Dłuższa poziomica, kawałek deski i zeskrobałem nierówności.
Obrazek

Dobrze, że byłem sam. Na kanapkach, parówkach na zimno i herbacie można sporo wytrzymać. Kuchnia pełniła rolę warsztatu budowlanego.
Obrazek

8. Ubytki w ścianie w kuchni blokowały pracę. Czas uciekał. Wziąłem się za dorabianie półek w toalecie. Kupiłem kilka pustaków, zacząłem wycinać szablony do pólek. Po co komu półki, rolkę papieru można położyć na podłodze lub zaczepić uchwyt do ściany. Ale nie u mnie, skoro były półki to będą półki. Po paru próbach udało się wyciąć coś co mniej więcej pasowało. Obyło się prawie bez większych zniszczeń - wycinając szablon potknąłem się i upadłem na ścianę działową z karton-gipsu, mamy teraz na niej małe wgniecenie po łokciu. Prawie nie widać. Zakryje się jakąś większą dziecięcą nalepką.
Obrazek

Szablony z pustaka zostały obklejone mozaiką i aluminiowymi listwami. Musze powiedzieć, że nawet niegłupio wyszło. Pozostały trójkąty po bokach, ale nie miałem jak ich wyciąć. Tak cieszyłem się z półek, że nie sprawdziłem czy da się otworzyć drzwiczki do sprawdzania stanu wodomierzy. Otwierają się tylko trochę, ale dwa lusterka, trochę chęci i można odczytać wskazania.
Obrazek


8. Przed remontem nigdy nie układałem płytek. Mozaika była prosta, zalepienie dziury od góry do dołu, po bokach "krzyżyki" i z głowy. Płytki w kuchni były gorsze. Duża powierzchnia, dużo kleju. Niby idealnie leży, chcę poprawić, coś dotknę i znowu od nowa.
Obrazek

Po paru podejściach, ściana prawie gotowa. Pozostały małe elementy.
Obrazek

9. Nie miałem gilotyn do cięcia płytek, ani nawet noża diamentowego. Kolega pożyczył mi super sprzęt - przecinarkę do płytek chłodzoną wodą.
Obrazek

Duże, ciężkie i nieporęczne, ale do cięcia jest idealne.
Obrazek

Po paru próbach wycinałem cuda wianki.
Obrazek

Obrazek

Trójkąty z mozaiki... proszę bardzo. Mozaika ułożona jest na siatce z tektury. Pod wpływem wody papier się rozpadał, a klej puszczał. Rozwiązaniem było oklejenie całości żółtą taśmą do malowania. "Płytka" zyskiwała sztywność i tymczasową względną wodoszczelność.
Obrazek

10. Płytki ułożone. Fugowanie zrobione.
Obrazek

Obrazek

11. Wcześniej wspominałem o postrzępionych krawędziach przycinanych płytek w toalecie.
Obrazek

Po kilku próbach udało się znaleźć listwę maskującą. W sklepach z płytkami są różnego rodzaju kształty i typy. Chciałem jakiś wąski o przekroju litery T. Znalazłem coś podobnego. Kątówka, tarcza do metalu, okulary ochronne, trochę smrodu i jest. Trochę się odkształciła, płytki nie wszędzie były równe, ale od czego są stare karnisze.
Obrazek

12. Nie wiem co było gorsze. Robienie czy sprzątanie. Kuchnia wyglądała jakby ktoś wysypał opakowanie gładzi i dał dzieciom do zabawy.
Obrazek

Na pierwszy ogień sprzątania poszła łazienka. Nie ma nic wkr...cego niż wdepniecie na kamyk, beton czy klej po wyjściu z wanny.
Obrazek

13. Zacząłem składać kuchnię, a tu znowu zonk. Kabel od kuchenki nie sięgał do nowego gniazdka.
Obrazek

Nic trudnego, wymienię kabel na nowy, dłuższy. Odsunąłem kuchenkę, a tam syf, przez duże "S". Od bardzo dawna nikt tam nie sprzątał.
Obrazek

Obrazek

Miałem jakiś budżetowy płyn do mycia podłóg, chyba z Lidla. Obficie naniosłem na ścianę i muszę przyznać, że działał prawie jak Bang w reklamie. Trochę szorowania i ściana nówka sztuka.
Obrazek

14. W ostatniej chwili dotarła szafka. Zacząłem składać wszystko do kupy i znowu zonk.
Wszystko miałem wyliczone i rozrysowane. Po zmianie rurek na gotowe wymiary szlak trafił. Znaczniki miałem narysowane na płytkach, które zerwałem przenosząc gniazdko elektryczne. Jeden z zaworów przeniesionych pod blat wypadał na środku ścianki szafki. Wyciąłem dziurę jakoś się zmieścił. W pozycji "zamknięty" uchwyt wystaje za mocno i nie da się go przekręcić bez wysuwania zmywarki. Taka mała wpadka.
Obrazek

15. U nas jest segregacja odpadów. Wcześniej miałem szafkę 80cm i nie było problemów. Teraz musiałem upchnąć duży kosz i małe w 60cm. Pojemniki to pół biedy, musiałem jakoś upchać syfon, tak aby zmieścił się pod nim kosz. Dużo przekleństw i dopasowywania, kilka nowych rozcięć na palcach i się udało. W trakcie montażu syfonu puściłem pierwsze mycie zmywarki. Nie pomyślałem, że w zmywarce jest woda z procesu produkcyjnego, która będzie usuwana. Ot, mała powódź w kuchni, wypadek przy pracy.
Obrazek

Obrazek

16. Stare mieszkania mają stare meble. Stare meble było robione kiedyś, wg kiedyś panującej mody. Nawet nie wiecie jak ciężko było zdobyć podobne fronty do drzwiczek nowej szafki. Stare były za szerokie i do tego zniszczone. Na szczęście znalazłem w Białej firmę, która miała "w kącie" jakieś resztki z dawnych lat. Nie pasują idealnie kolorem, ale przynajmniej są. Najtrudniej było zrobić front do zmywarki. Nie elementu o pasującej szerokości, później trzeba było jeszcze raz docinać - źle wymierzyłem.
Obrazek

Obrazek


Podsumowanie, wnioski, złote rady.
1. Jeśli nie macie zmywarki:
- to nie macie,
- nie róbcie sobie problemów,
- nie róbcie remontu,
- zmieniajcie na zmianę, zagońcie do tego dzieci,
- zmywanie może być dobrą karą dla niegrzecznych dzieci.
2. jest nas dwoje + małe dziecko
- przez 2-3 dni zbieramy naczynia do mycia,
- czasami puszczamy w programie "połowa wsadu"
3. nie znasz się na budowlance
- ja też nie, a sam zrobiłem remont,
- szukaj informacji w necie lub bierz na chłopski rozum,
- nie wszystko wyszło idealnie i są dodatkowe zniszczenia w mieszkaniu,
4. teraz zamiast kłótni, poleceń zmywania jest inny problem:
- czemu wstawiasz do zlewu, wstaw do zmywarki,
- dlaczego nie puściłeś zmywarki,
- itp
- z deszczu pod rynnę,
- plus jest taki, że znalazłem sposób na mycie dziecięcych smoczków i butelek w zmywarce,
5. wymieniając zlew zdecydujecie się pewnie na granitowy, czy pseudo granitowy z żywicy
- na czarnym widać ślady wysychającej wody,
- na jasnym widać zaschniętą wylaną herbatę i inne wylewane płyny,
- tak czy siak, od czasu do czasu trzeba szorować
6. montując zlew nie żałuj silikonu
- wszystko co przyklejasz zabezpiecz wokół żółtą taśmą do malowania,
7. przeczytaj instrukcję montażu zmywarki
- rozciąłem 2 palce wycinając kliny pod zmywarkę,
- okazało się, że jest pokrętło do podnoszenia tyłu zmywarki
8. czas
- remont zajął mi 3-4 tygodnie,
- robiłem po pracy,
- w soboty jeździłem do żony i dziecka,
9. prawdopodobnie będziesz potrzebował wielu nowych rzeczy (zlew, armatura, szafka, itp)
- wszystko można kupić w sieci, ale kolor "olcha" to nie zawsze taka sama "olcha" jaka jest u Ciebie,
- szafka jest w innym kolorze, nowy blat w innym, fronty mają inny odcień niebieskiego,
- plus jest taki, że bardzo tego nie widać, pozostałe meble są na innej ścianie.
10. nie robiłem zdjęć na potrzeby fotostory
- żona była 200km od remontu i wysyłałem jej zdjęcia z postępami prac,

Remont skończyłem miesiąc przed otworzeniem OBI. Niektóre rzeczy zamawiałem w sieci, woziłem 200km z Białej. Teraz mam rzut beretem, ale już nie będzie więcej remontów.

Mógłbym napisać esej na temat przygód jakie miałem przy remoncie. Będzie o czym opowiadać, jeśli uda się spotkać na jakimś zlocie.

Autor:  Dymian [ 10.wrz.2014 07:17:54 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Współczuje wręcz za przymusowe prace- zwłaszcza, że w tym nie siedzisz.
P.S. nie jeździj tak po swoich umiejętnościach- ja jak się nie znam i nie muszę to odpuszczam ale lepsze kwiatki widziałem na budowach w PL i DE.

Autor:  mały v8 [ 10.wrz.2014 07:30:06 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Jak w tej bajce "Sąsiedzi" :D . Ja bym odsunął baterię dał trójniki, i wężykami wodę puścił w dół do zmywarki. Godzina roboty i stara pierze gary. Swoją drogą jak mam naprawić cieknący kran w domu, to wolę chyba silnik z samochodu wyjąć :D

Autor:  Monster [ 10.wrz.2014 07:50:45 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

speco napisał(a):
Po paru próbach wycinałem cuda wianki.
Obrazek


Przeczytałem całość i dochodząc do tego fragmentu szczerze wybuchnąłem śmiechem :D

Jak bym widział robotę swojego śp. Dziadka - nigdy nie odpuścił, a do końca własnym sumptem musiał dokończyć robotę, chociaż efekty bywały bardzo różne :):
Chyba masz wyrozumiałą Żonę albo sam jesteś bardzo spokojny - wyobraziłem sobie sytuację, że po takiej robocie słyszę, że jest brzydko, krzywo i że powinno być lepiej. Nóż, krew, śmierć i prokurator :534:

Autor:  speco [ 10.wrz.2014 08:10:29 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Tak sobie teraz myślę, że ten temat bardziej pasuje na forum muratora niż nasz hyde park :)

mały v8 napisał(a):
Jak w tej bajce "Sąsiedzi" :D

Dokładnie. Były momenty pasujące do "Sąsiadów", np kułem płytki z jednej strony ściany, a z drugiej same odpadały :)

Dymian napisał(a):
Współczuje wręcz za przymusowe prace- zwłaszcza, że w tym nie siedzisz.

Jak pokażesz, że umiesz to będziesz musiał robić :) Oficjalnie mam 2 lewe ręce, a jak coś wyjdzie, to sam próbuję. Też wolałbym wziąć fachowca, ale czasami budżet za mały.

Dymian napisał(a):
P.S. nie jeździj tak po swoich umiejętnościach- ja jak się nie znam i nie muszę to odpuszczam ale lepsze kwiatki widziałem na budowach w PL i DE.

Przyszedł gość od sprawdzania wentylacji w mieszkaniu. Podstawił wiatraczek pod kratkę w kuchni - OK. Wchodzi do łazienki i zonk, nie ma kratki wentylacyjnej. Zaznaczył krzyżyk gdzie powinien być mniej więcej. Wziąłem wiertarkę i ognia. Całe wiertło się chowało i nic. Raz kozie śmierć. Próbuję 5cm w prawo, 5 cm w lewo i faktycznie trafiłem na kanał wentylacyjny. Przez tyle lat nikt tego nie zauważył.

Takich perełek jest tam więcej. Montując okap nie pasowała mi moja kratka wentylacyjna, nie była na wprost i musiałbym coś kombinować z rurami. Trochę pogadałem z teściem - stary budowlaniec. W blokach kanał często jest współdzielony w mieszkaniach co 2 piętro. Wykułem dziurę w pasującym miejscu. Niespodzianka, trafiłem w kanał wentylacyjny. Nowo odkryty chyba był wolny, był tak zalepiony gruzem, że dopiero po oczyszczeniu cug był dobry. Nie ma szans, aby działał u kogoś w kuchni.

Po prostu magia budownictwa PRL-u.

Zmywarka to był ciężki temat, ale nie wiem czy najgorszy. Chyba wymiana instalacji elektrycznej, kucie ścian nośnych z wielkiej płyty, wycinanie otworów na puszki było gorsze :)

Monster napisał(a):
Chyba masz wyrozumiałą Żonę albo sam jesteś bardzo spokojny - wyobraziłem sobie sytuację, że po takiej robocie słyszę, że jest brzydko, krzywo i że powinno być lepiej. Nóż, krew, śmierć i prokurator :534:

Czasami Asia jest wyrozumiała. Jak zabrałem moje dziewczyny od dziadków była tylko awantura, że "nie posprzątałem". Nie zdążyłem wypucować na glanc całego mieszkania, pozostało zetrzeć podłogi, kurze, itp. Robota na 2h. Zamiast "jak ładnie", było "jak tu brudno".

Autor:  ArtHurO [ 10.wrz.2014 08:27:53 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Speco, podziwiam Cię za te wszystkie prace. Sąsiadów to następny odcinek spokojnie byś nakręcił ;-D

Autor:  Sprinter [ 10.wrz.2014 10:26:11 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Kiedyś, ze 20 lat temu napisałem kilka rzeczy do naszej gazetki regionalnej. Tam miałem pod sobą dział humorystyczny "majsterkowanie". Mógłbym Ci podrzucić jeszcze kilka pomysłów jak polecieć z tematem kuchni albo łazienki. Chociaż... i tak już tutaj prawie leżałem ze śmiechu. :D :D :D

Autor:  Simpson [ 10.wrz.2014 10:34:19 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Troche sie pośmiałem ;)

Autor:  metyoo [ 10.wrz.2014 10:38:54 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Nie wiem, z czego polewacie. Każdy orze jak może. Najważniejsze jest efekt, a nie co było przed albo w trakcie.
Sam robiłem instalację wod. u siebie, namęczyłem się, ale któraś stówa została w kieszeni. Wszystko działa 1,5roku, więc nie wiem z czego ta polewka :/

Autor:  rodzynek [ 10.wrz.2014 10:39:24 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Gratuluję, tym bardziej, że wszystko działa ;). Przeżyłem wykańczanie budowy ze stanu surowego (i milion przeróbek i poprawek, w tym kucie murów pod elektrykę w peszlach - po co??) i wiem, że to niełatwe.

metyoo napisał(a):
Nie wiem, z czego polewacie. Każdy orze jak może. Najważniejsze jest efekt, a nie co było przed albo w trakcie.
(...), więc nie wiem z czego ta polewka :/


Polewka nie z roboty, ale z opisu. Też mi się humor poprawił ;)

Autor:  speco [ 10.wrz.2014 10:58:50 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

rodzynek napisał(a):
Polewka nie z roboty, ale z opisu. Też mi się humor poprawił ;)

Taki był cel - poprawa humoru czytelnika. Poza wątkiem FUN większość wpisów z problemami, nie działa, nie jedzie, co mi padło... :)
Teksty miały być bardziej "zabawne", ale ciężko się myślało o 4 rano.

Widzę, że nie jestem jedynym majsterkowiczem amatorem. Może warto zrobić licytację "ciekawszych prac".
Próbował ktoś kiedyś wyrywać futrynę zalaną w ścianie nośnej z wielkiej płyty małą metalową łapką? :)

Autor:  metyoo [ 10.wrz.2014 11:39:20 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Pas :D

Autor:  gitmar [ 10.wrz.2014 12:01:24 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Ja podobne dylematy miałem 2 lata temu przy zmianie mieszkania, ale kupiłem z rynku pierwotnego jako pierwszy właściciel. O tyle łatwiej, że wszystko robione od podstaw i kupowane nowe. Zmywarkę, indukcję, okap montowali śpece od mebli kuchennych... Ale sam montowałem umywalkę :D :): i jaka później satysfakcja.... Tylko najlepiej robić wszystko od razu (miarę $$$) bo później ciężko się za coś zabrać. Parapety w oknach poczekały rok, tak jak"stara cegła" na ścianie w jednym z pokoi (bo przecież bez tego da się mieszkać :D ), ale silikon i fuga wokół tych parapetów/płytek kolejny już rok czeka do położenia/uszczelnienia :): Nawet żyrandol w jednym z pokoi w tym roku zamontowałem (wcześniej była żarówka w oprawce na kablu) :peace:

Autor:  maciejszczesny [ 10.wrz.2014 19:04:40 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Szacunek i podziw wyrażam kolego. Polak potrafi jednak.
Robię takie rzeczy na co dzień i muszę powiedzieć, że poradziłeś sobie wyśmienicie.
Mam nadzieje, że Żona wyraziła zadowolenie... ;)

Autor:  Megster [ 10.wrz.2014 19:24:45 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Ja przy okazji remontu znalazłem zamurowany w ścianie łazienki, chamsko obcięty, niezaizolowany kabel 220v pod ciągłym napięciem....

Autor:  emge [ 10.wrz.2014 19:43:29 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Nieźle. Trochę rzeźby było, wyszło bardzo fajnie :)

Autor:  Zarathustra [ 10.wrz.2014 20:47:14 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Złota rączka :)

Żona coś wspomina o zmywarce, wiem gdzie dzwonić jakby co :D

Autor:  SJake [ 10.wrz.2014 21:20:58 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Speco, dobra robota :peace:

Autor:  Baskecior [ 10.wrz.2014 23:24:06 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Luzik Speco, człowiek uczy się na błędach. :peace:
Tak z 15 lat do tyłu wziąłem się za wywrócenie do góry nogami mojego domu i do dziś żałuję że go nie sprzedałem tak jak stał i nie wybudowałem nowego. ;)

Autor:  maciejszczesny [ 11.wrz.2014 05:36:42 ]
Tytuł:  Re: Samodzielny montaż zmywarki - (anty)fotostory

Baskecior napisał(a):
Tak z 15 lat do tyłu wziąłem się za wywrócenie do góry nogami mojego domu i do dziś żałuję że go nie sprzedałem tak jak stał i nie wybudowałem nowego. ;)

Bardzo trudno odwieść inwestora od pomysłu remontu starego domu. Nowy buduje się szybciej, taniej i prościej :).
Zrozumienie i żal pojawia się zbyt późno. ;)
A największym mankamentem po wykonanych zabiegach remontowych jest właściwe ogrzanie domu. Ale narzekają na to głównie żony. :D

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
http://www.phpbb.com/