No był taki mercedes, koleś przyprowadził dwuletnią 212 stkę żeby zerwać flok i wypolerować, bo ktoś się wstydził zółtej taryfy i ogumował na biało....jak się kazało tylko 3 elementy były żółte , reszta inny kolor albo zapodkładowane po blacharce . Na to konto poszła w czarna perłę
. A co druciarstwa w blacharce to chyba widziałem wszystko , zaspawane szyberdachy, wozy zespawane z dwóch w punktach co 10 cm, płaty szpachli po 4 cm, auta które zostawiały 4 ślady po 10 cm od siebie, dawniej beton w progach, papier toaletowy i gazety pod szpachlą, stare waciaki pod dywanami zalane lepikiem,z mechaniki to nawet drewniane tłoki zabite były zabite aby olej nie lał się w wydech , zaślepione sekcje w hamulcach, trociny w mostach polonezowskich wraz z olejem parowozowym to standard itd. Zastanawiające było to że nieraz większy wkład pracy trzeba było włożyć w zakitowanie biedy , jak zrobienie tego jak należy. Z ciekawostek pamiętam jak kupiłem kiedyś Scirocco od hydraulika. Miałem je restaurować , ale puściłem dalej większym fanom marki...i co ciekawe cały wydech zrobiony był z rur wodociągowych które były skręcane z kolanek i mufek na konopie