.: AUDI KLUB POLSKA :.

Jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało, spieprzył się lewarek w busie i kierowca nie może zmienić koła, ma ktoś możliwość podjechania z lewarkiem i pomoc ??
Podam tel do siebie: 781 753 996

Też to przerobiłem. Nówka sztuka nie zaskoczyła, muszę w drugim sprawdzić, żeby zdziwka nie było...

Ja to jakiś dziwny jestem... Kupiłem lewarek do auta w Juli i zaraz po wyjściu ze sklepu na parkingu leżałem pod autem i sprawdzałem czy nie za wysoki i czy dźwiga - i przód i tył...

BTW gdzie to się kierowcy stało? Na autostradzie?

Kupiłeś w julii - też bym sprawdził, ale komu do głowy przyjdzie, żeby producent do nowego auta dał niesprawny podnośnik?

Gdybym nie zobaczył daty posta (31.03.17r.) to bym napisał że to prima aprilisowy żart chyba, że jednak >

Nie panowie, to nie był żart...
Właśnie wróciłem z wycieczki, prawie 1800km żeby..... wymienić koło..
Renault Master, dało lewarek z plastykową nakładką, ta nakładka się chłopakowi odczepiła, auto spadło z lewarka, śruba w lewarku się wygięła tak, że ani w jedną, ani w drugą...
Na CB wołał o pomoc, ale tylko słyszał, że jak się wybrał w trasę bez lewarka, to musi sobie radzić...
Nie obwiniam nikogo, może poza producentem, że dał taki szajs do dźwigania auta 3.5t, auto ma 6 m-cy...
Mam nauczkę, żeby nikomu nie ufać...
Asistance Warty się wypięło, powiedziało, że jakby miał wypadek, to by pomogli, asistance Renault powiedział, że w takich wypadkach nie pomaga, skoro kierowca nie umie używać lewarka..

Tylko współczuć takiego kierowcy. . Pokolenie jełopów .

no nie mów, ze sam jechałeś tylko po to ?

taxi było wołać cokolwiek na fejscie by się ktoś znalazł w jakiejś grupie
nawet podjechać kupić gdzieś

wybacz ale jechać tyle km, żeby wymienić koło bez jaj ;/
jakiś ten kierowca naprawdę dupa

Przecież nigdzie w Hann nie ma lewarka w sprzedaży
Pytanie - co wyszło taniej - 1800km autem czy niemiecka taksówka która by miała lewarek ?

Na aucie był towar, którego zostawić samego nie można było..

Kurde, może następnym razem niech wygoogluje, lub poprosi telefonicznie kogoś o to i zadzwoni choćby po ADAC, jakąkolwiek pomoc, nie zostawiając auta. Przecież nie utknął między skałami Afganistanu...

Ja, gdy miałem taki problem, zjechałem na pobocze. Podłożyłem pod auto duży kamień i wygrzebałem dołek pod kołem. Później podkopałem kamień i gdy ten ciut opadł, pojechałem dalej. Można klocek drewniany podłożyć, pieniek, cokolwiek. Gdyby tego kierowcę zostawić z jogurtem i nie dać łyżeczki, to by z głodu umarł.

W moim przypadku assistance również się na mnie wypięło...
Nosz kur.a! Kupujesz samochód za sto kilkdziesiąt tysięc, a te pieprzone żaby nie potrafią nawet sprawnego lewarka dołożyć!
Ja miałem o tyle dobrze, że mam na aucie paleciaka i ten mi dupę uratował, ale 1,5 godziny w plecy...
Na transie trzeba było zapytać, bo piątek, a ci którzy nigdzie nie pojechali z chęcią za 100eur by pożyczyli na chwilę lewarek

Każdemu teraz łatwo pisać, ale jak się pali pod dupą to takie śmieszne nie jest!

Wielu pracodawców w doopie ma takie rzeczy jak zapas, klucze, apteczka, lewarek... Puszczają w trasę pracownika a ten musi sobie radzić. Fakt, znam nawet takich kierowców którzy mając wszystkie narzędzia nie zmienią sami koła. Jeżdżę busem i potrafię sobie poradzić. Daj mi busa i Zabierz lewarek. Zobaczysz, że zmienię koło.

Na poboczu autostrady? Ciekawe....
Już widzę jak podstawiasz ten kamień pod oś 20-30cm nad podłożem, a później go podkopujesz
Akurat ja mam auta wyposażone we wszystko, włącznie z podstawowymi narzędziami typu klucze, kombinerki, młotek itd... Ja to robię dla własnego spokoju. A to, że niektórzy zatrudniają lebiody to nie moja wina, ja mam normalnych, myślących ludzi, ale i tacy w końcu dupną mówiąc jak 90% pracowników: "a co to moje?"

Dlatego jak lecę zarobkowo innym busem to zabieram swoje narzędzia np. klucz do kół + rura metrowa itp. Po przeczytaniu tego posta chyba dorzucę następnym razem żabę.

takie czasy niestety ;/
rozumiem gruba jakaś awaria, ale kapeć i żeby sobie nie poradzić samemu no proszę mimo wszystko ...

co ja mam powiedzieć od roku latam bez zapasu, mówiłem tłumaczyłem .
dobra kupi się ...

i jedź czasem 400 km od bazy i tak dzień w dzień

Panowie, to jest nauczka, że wyposażenie samochodu też bywa wadliwe..
Auto jest nowe, sprawdzone było czy są: koło, apteczka, trójkąt, gaśnica, lewarek, ucho, wszystko... do głowy mi nie przyszło, żeby wziąć lewarek i sprawdzić jego sprawność...
Szkód mam trochę więcej, chłopak musiał najechać na coś, bo tylna opona wystrzeliła, zdjęło jej skalp dosłownie, mam zerwane plastykowe listwy dwie tylne, jedna zgubiona i zbitą tylną lampę...

Wrzucałem na Trans-a, ale że towar musiałem w sobotę zrzucić, to nie czekałem zbyt długo, liczyłem, że ktoś zadzwoni...nikt nie zadzwonił..
Chłopak zatrzymał ze trzy auta, ale lewarek od osobówki nie nadaje się do busów...zatrzymał nawet jakąś ciężarówkę, ale...nie miała lewarka..


Na pocieszenie kupiłem sobie komplet boczków parapetów z satyną do mojej B3q...

A wystarczyło zadzwonić po ADAC .......................... i za parę euroni by pomogli.