GŁOS POMORZA:
Przynajmniej do końca tego roku nieuczciwi właściciele stacji benzynowych będą mogli praktycznie bezkarnie dolewać wodę do paliw. Inspekcje handlowe nie mogą ich nawet ukarać mandatem.
Według Inspekcji Handlowej, w około 30 proc. stacji benzynowych w kraju sprzedawane jest paliwo z domieszką różnych substancji szkodliwych. Tak więc, nie możemy mieć pewności, co naprawdę trafia do baków naszych samochodów i co niszczy ich silniki. To nie koniec złych wieści. Okazuje się bowiem, że inspektorzy nie mogą ukarać nieuczciwych właścicieli stacji. Jeśli kontrolerzy stwierdzą, że do benzyny jest dolewana np. woda, to właściciel stacji jest zobligowany jedynie do obniżenia ceny takiego paliwa, a za sprzedane wcześniej - po zbyt wysokiej w stosunku do jakości cenie - musi rozliczyć się z urzędem skarbowym. To właściwie jedyne sankcje. Na dodatek, samo udowodnienie, że paliwo jest "chrzczone” okazuje się niezwykle trudne. Po pierwsze, brakuje pieniędzy na badania. - Koszt zbadania próbki to około 300-400 złotych, plus koszty dostarczenia do laboratorium - informuje Maria Borkowska, kierownik zespołu kontroli delegatury Inspekcji Handlowej w Słupsku. Najbliższe znajduje się w Ugoszczy pod Bytowem. Po drugie, próbkę do zbadania może pobrać tylko inspektor. - Nie brane jest pod uwagę paliwo przyniesione do nas przez klienta stacji, gdyż zachodzi podejrzenie, że mógł sam je zanieczyścić - mówi Borkowska. Tak zdarzyło się w przypadku słupszczanina, któremu odmówiono zbadania przyniesionej przez niego próbki oleju napędowego, który rzekomo zniszczył silnik jego auta. Twierdził, że inspektorzy nic nie znajdą, bo właściciel już się pozbył trefnego paliwa. Tymczasem kierowca, którego auto uległo awarii przez złej jakości paliwo, może dochodzić swych praw na drodze sądowej tylko wtedy, gdy jego roszczenia są potwierdzone wynikami kontroli inspekcji handlowej.
Oprócz dolewania do paliw różnych substancji właściciele stacji oszukują również na ilości sprzedawanego paliwa. - W jednej ze słupskich stacji okazało się, że liczydło za 20 litrów paliwa naliczyło o ponad 18 złotych więcej niż powinno, oczywiście na szkodę klienta - informuje Borkowska. Nierzetelnego sprzedawcę inspektor z urzędu miar ukarał zaledwie 300-złotowym mandatem. Łatwo policzyć, że jest to suma równa sprzedaży około 330 litrów paliwa "na lewo”.
Być może sytuacja zmieni się od przyszłego roku, gdy w życie wejdzie ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Inspekcja Handlowa ma otrzymać środki na utworzenie rejestru wszystkich stacji benzynowych w kraju, każda z nich ma być sprawdzona przynajmniej raz na rok. Za oszustwa paliwowe będzie groziła nawet kara do trzech lat pozbawienia wolności, poza tym będzie można zamknąć nieuczciwą stację paliw. Zanim więc ustawa wejdzie w życie pozostaje nam odwiedzanie jedynie znanych i zaufanych stacji paliw.
_________________ _____________________________________
Audi 80 1.6 TD, white, czarne tylne lampy, alu, szyber, białe kierunki, spoiler, skóra... and so one!
|