Witam.
Właściwie to już kilka miesięcy temu zauważyłem wzrost spalania, nie był on jednak jakiś ogromny. W chwili obecnej auto pali już coś w okolicy 17-20l na 100km po mieście (wcześniej palił ok 11).
Wczoraj auto było podłączane pod vag'a i wtedy wyszło w trakcie jazdy, że z przepływką jest coś nie tak. Odłączyłem ją na odpalonym silniku i nie było różnicy... (może nawet sinik zaczął pracować minimalnie lepiej). Ten sam efekt (bez zmian lub minimalnie lepiej) był podczas jazdy.
To raczej na 100% oznacza padnięty przepływomierz... ale czy istenieje jeszcze szansa na jego odratowanie? Chcę kupic preparat crc i go nim "przepłukać" (oczywiście bezdotykowo).
Poza tym... czy to w ogóle możliwe, że niesprawna przepływka powoduje aż taki wzrost spalania?
Vag wykazał, ze sonda jest w pełni sprawna, innych błędów też nie było.
I tutaj jestem ciekawy bo... jeśli to ew. nie przepływomierz jest winny spalania to co może byc?
Audi to konkretnie 1.8 ADR Quattro '95.
Mam nadzieję, że coś mi poradzicie...