Witam , od razu przejdę do sedna sprawy , o tuż przedwczoraj w drodze do Płocka z Zakopanego , po przejechaniu ok. 350 kilometrów w pewnym momencie zaczela spadac moc silnika i obroty i poleciała chmura szarego/bialego dymu z tylu auta , zacząłem zjeżdżać na pobocze i zaczęło się dymić spod maski. Zatrzymałem samochód na poboczu i otworzyłem maskę. Na całej komorze silnika był rozlany olej - zdjęcie -
https://zapodaj.net/d3e2faf5f1902.jpg.html. W oczekiawniu na lawetę postanowiłem odpalić silnik na chwilę. Odpalił z trudem i po odpaleniu cały silnik i auto bardzo się trzęsło. Po odstawieniu samochodu pod dom włączyłem tylko zapłon i niestety można praktycznie skręcać kołami. Auto na warsztat mogę dostaryczć dopiero w połowie następnego tygodnia i dlatego postanowiłem napisać tutaj , może ktoś miał podobną sytuację i jest w stanie stwierdzić co mogło się stać. Mam nadzieję ,że da się zrozumieć mniej więcej to co napisałem ;D Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc