W piątek jechałem do Krakowa z Przemyśla i tak w połowie trasy zaczęło mi szarpać silnikiem, jakby coś odcinało całkowicie zapłon na jeden obrót silnika. Szarpanie się nasilało i ustawało aż w końcu praktycznie ustało przy jeździe z prędkością poniżej 140km/h. W drodze powrotnej miałem podobnie aczkolwiek tylko kilka szarpnięć było. W niedzielę pojechałem w Bieszczady i w jedną stronę zaraz po odpaleniu jeszcze na zimnym pojawiały się szarpnięcia, później spokojnie. W drodze powrotnej nic się nie działo nawet gdy cisnąłem po serpentynach.
Podpiąłem VAGa i wywalił mi taki błąd:
16705 - Engine Speed Sensor (G28): Implausible Signal
P0321 - 35-10 - - - Intermittent
Trzy tygodnie temu miałem problem z odpalaniem, błąd 16706. Wymieniłem czujnik na identyczny jak był oryginalnie zamontowany (
viewtopic.php?f=27&t=148165). Od wymiany wszystko było OK ale nigdzie też dalej nie jeździłem i nie miałem okazji dobrze przewietrzyć wydechów
