Prace sie opoznily, ale troche sie zadzialo
Spuscilem resztke oleju i sprawdzilem zawartosc miski olejowej - nie znalazlem w niej nic szczegolnego, zadnych metalowych odlamkow.
Przeczyscilem dolot do intercoolera, tam rowniez czysto, poza sladowymi ilosciami oleju.
W zwiazku z powyzszymi, postanowilem reanimowac silnik.
Od znajomoego pozyczylem jego stara turbine - rowniez vnt20 - ktora sprawiala mu kiedys problemy, wiec zmienil ja na nowa. Sprawdzilem trubine organoleptycznie, luz poprzeczny niewielki, osiowy zaden, za to dzwignia od lopatek ewidentnie zapieczona - ruchy sztywne i skokowe.
Postanowilem wiec rozebrac, wyczyscic i jak silnik bedzie pracowal ok, kupic zupelnie sprawna trubine.
Turbinke rozebralem, choc zajelo mi to ze dwie godziny - nie chciala zejsc goraca czesc.
W koncu zeszla, w srodku bylo maksymalnie brudno, duzo sadzy, czy czegos takiego, lopatki praktycznie nie chcialy sie ruszac. Wszystko ladnie wyczyscilem, ale postanowilem, ze moze lopatki wirnika tez oczyszcze. Wzialem wiec druga czesc do reki i ku mojemu zaskoczeniu, wirnik sie nie kreci. To znaczy kreci, ale wymaga przylozenie duzej sily.
Czy cos popsulem, czy to prawidlowy objaw ze wirnik nie chce sie swobodnie krecic na rozebranej turbinie?
nie ukrywam, ze bardzo licze na pomoc, bo jak nie, to musze szykowac jakas rekompensate dla znajomego - a to bylby zupelnie niepotrzebny wydatek
pozdrawiam,
hubert