Witam
Stało się to czego od pewnego czasu spodziewałem się: padł G80. Błąd nie do skasowania, odczyty kąta wtrysku "0" i jakaś kosmiczna oporność na wtyczce (jak przy zwarciu).
Na nieszczęście stało się to tuż przed wyjazdem do Chorwacji. Obawiam się, że jeżeli zafunduję sobie teraz wymianę to, delikatnie mówiąc, mogę nie "dopiąć budżetu"
Stąd moje pytanie: jakie mogą być konsekwencje jazdy ok 3 tys. kilometrów z padniętym czujnikiem? Opinie czytałem różne, nawet ktoś wspominał coś o wypaleniu tłoków.
Uprzejmie proszę o pomoc.
P.S. Zasadę działania G80 i jego rolę w silniku "ogarniam".
Z góry dzięki.