.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam,
samochód od jakiegoś czasu (nie wiem dokładnie od ilu posiadaczem auta jestem od miesiąca), puszcza bąki, przypadkiem zauważyłem dając się ojcu przejechać furmanką. Jestem po świeżej wymianie filtrów i oleju zrobiłem to gdyż właściciel trochę z tym borykał, więc nie mam dokładnego poglądu ile bierze oleju.
Aczkolwiek puszcza te bąki, a mechanik stwierdził że do roboty jest głowica.
W silnik ingerował tyle co zmienił górne uszczelniacze przy deklach. Czy mógł coś tam widzieć czy faktycznie to będzie głowica?
Jeśli głowica to co dokładnie to oznacza, co trzeba zrobić,
czy warto to robić? zakładam że tak aczkolwiek boje się np. tego że jest u mnie instalacja gazowa obawiam się że coś może w niej zepsuć rozkładając silnik.
instalacja gazowa była założona 28tys temu auto ma 293tys przejechane.
Co radzicie?
Pozdrawiam

Głowica do roboty, to pojęcie bardzo obszerne. Ja bym najpierw zobaczył co konkretnie jest w niej ( w nich ) do roboty, zeby wiedziec czy faktycznie opłaca się robić, czy lać olej i to olać
Moze taniej wyjdzie znalezienie drugiego silnika ?
A co tam mechanik ma zepsuć w LPG ? Nie umie zdjąć listew z wtryskami ?

Wymieniał uszczelniacze zaworowe, czy uszczelki dekli bo nie qmam?

ja zrozumiałem że wymienił uszczelki pod deklami. A bąki to może kwestia kwaśnego żarcia ? (bylejakiego paliwa)

Poza tym "głowica do roboty" trzeba jakoś ustosunkować bo można to robić i robić i robić. Może warto zajrzeć do innego mechanika ? Kogoś z klubu ? są w Twojej okolicy spoty, zajrzyj tam raz czy dwa, chłopaki pomogą.

o LPG sie nie bój bo jak zepsuje to psim jego obowiązkiem bedzie to naprawić.

Dokładnie,
druga sprawa jest taka tylko że nie jestem tego w 100% pewien, że poprzedni właściciel dolewał olej co 1000km co wnioskując z tego co czytałem, oznacza że głowica jest do roboty (ewent. co innego).
Co do gazu faktycznie nie potrzebnie wspomniałem ale wolę wyprzedzać problemy z którymi mogę się spotkać, co da mi kutnia i latanie 2 tyg, aczkolwiek tutaj jest to nie uniknione.
Pytanie jest takie czy przy takim (teoretycznie) braniu oleju i bąkach czasami warto się już za to brać?
Więcej nie wiem, mechanik może auto rozebrać i ogarnąć temat, ale to sa koszta, czy nie lepiej poczekać na inne gorsze oznaki i jakby to wyglądało?

Ja do swojego też leję olej co 1000km i nie martwię się tym faktem. Silniki spod znaku "V" to olejaki - konstrukcja wymusza spalanie pewnych ilości oleju.

Ile ten Twój spala oleju i na jakim dystansie?

niebieskie bąki przy ruszaniu zazwyczaj świadczą o konieczności wymiany uszczelniaczy zaworowych, a to jeszcze baaaaardzo daleko do robienia głowicy

mój imiennik zadał najważniejsze w tej chwili pytanie: ile ci tego oleju bierze (dajmy na to na 1000 km) i jaki olej lejesz??

daruj że ci to powiem, ale... wydaje mi się że mocno przewrażliwiony jesteś. Twoje auto ma naście lat, 300 tys przebiegu na blacie (ile w pamięci - nie wie nikt), jeśli tylko odpala bez problemu zimny czy ciepły, wchodzi na obroty, nie dusi się, nie szarpie, nie wydaje niepokojacych dźwięków, a zużycie oliwy mieści się w jakiejś tam normie (nie chcę strzelać ale fabryka chyba pisze coś o 0,3 - 0,5 / 1000 km?) to... nie wierz we wszystko co mówi miechanik - ja rozumiem, on też musi zarobić.. robota głowic to fajna robota dla silnikowca, motoru nie wyjmujesz, sam się z głowicami nie babrasz tylko oddajesz do speców od głowic a klientowi robisz swój narzut za to że... znasz speców... Jeśli denerwują cię bąki to możesz pokusić się o wymianę uszczelniaczy zaworowych ale żeby to miało sens ekonomiczny - musisz znaleźć kogoś kto zrobi to bez demontażu głowic... Jestem przekonany że akurat ten mechanik którego cytujesz powie że się nie da...

podsumowując: daj jakieś konkretniejsze info na temat kondycji motoru, a jeśli nie ma niepokojących symptomów - ciesz się V6-ką i nie dawaj ojcu jeździć

To tak: z mechanikiem rozmawiałem mówi żebym troszkę pojeździć (w pon. odebrałem samochód więc mało jeszcze przejechałem, auto jest po świeżej wymianie filtrów i oleju (M1 10W-40) jak będę jechał do wawy, trochę pojeżdżę zrobię tego 1000km i zerknę czy coś uszło (mam nadzieje że na miarce to ładnie odczytam)) i gdy zrobię ten 1000km i faktycznie dużo weźmie to pomyślimy, dodał też że potrafi pod ciśnieniem wymienić jakieś (gumki czy coś nie pamiętam nazwy pewnie to o czym emge napisał) jednak mówi że po tej operacji często po 1-2miesiącach sprawa może powrócić. Czyli plus dla niego na naciągacza mi nie wygląda

Dymek puszcza niebieski, przy ruszaniu, bądź na trasie przy ostrzejszej redukcji.
Prawdopodobnie gdy jeżdżę ostrzej co mnie się okurat zdarza to trochę tego oleju połyka, byle by dużo na świece nie rzucał bo będzie palić go jeszcze więcej...

Sprawdzę dokładnie ile weźmie po tym tysiaku i powrócę do tematu, teraz w takim razie sie z robotą wstrzymam i jak co ponowię pytanie jak będę miał konkrety od Siebie a nie poprzedniego ...

Dzięki za pomoc ,
pozdrawiam

PS. jakieś drobne niepokojące dźwięki się pojawiają, jednak nie umiem tego do niczego przykleić przygasanie też występuje, pewnie regulacja jest potrzebna, aczkolwiek VAG nie chce mi się połączyć, strzelam że obroty przy włączonych światłach, i skręcaniu kołami spada do około 660-680 obrotów. Ogólnie jakoś źle nie jeździ, jeśli dzień przed jeździłem tylko na paliwie, zapala na cyka, po gazowym dniu ma trochę większy problem, ale zakładam że to tak ma być (instalacja po wymianie filtrów i regulacji).

edit:
na tą chwilę po wymianie oleju i przejechaniu ~400km jest poziom przy pomarańczowym cycku bodajże nad słowem max, w sumie wygląda na maksymalny możliwy poziom.

Witam,
VAG zaskoczył aczkolwiek tylko wczytał błędy silnika i brak błędów poduszek, reszta nie zatrybiła. Błędy są niestety są takie:

przy większości masz jak byk BŁĄD SPORADYCZNY - skasuj i zobacz co wróci. Jesli cokolwiek to tymi warto się zająć, ale myslę że to LPG sieje...

stawiam na gumki, koszt niewielki, a potrafi uleczyć silnik. Nie słyszałem, żeby starczało na dwa miechy, chyba, że kupisz chińskie. Zawsze możesz kupić je w ASO.

Temat ogarnięty, po skasowaniu błędów cichosza, wygląda że wszystkie błędy wywalał gaz, przed jego naprawą, dzięki za pomoc

Ponieważ mam identyczne auto (jeżdżę nim 2 lata, przejechałem prawie 100kkm, też mam gaz), miałem podobne objawy, czuję się zobowiązany częściowo rozwiać Twoje wątpliwości:

błędy to ewidentnie wina LPG w ACK trzeba potrafić wysterować LPG pod czasy wtrysków Pb, aczkolwiek potrzebne do tego są odpowiednio szybkie wtryskiwacze gazowe, odpowiedni sterownik (np.Stag-300 Plus) i wydajny reduktor. Jeśli mieszanka będzie za bogata/uboga - takie kwiatki będą wyskakiwać. To, że teraz ich nie ma to nie znaczy że nie wyskoczą za 500-1000km

Co do oleju:

nie polecam Mobila 10W40 Jeździłem na tym błocie ok.60 kkm i też auto puszczało bąki. Po zakupie auto "brało" 0.5 l - 0.7 l/1000km. Dokładnie rok temu postanowiłem przy pomocy kolegi Kornela "zrobić" głowice. Tzn.wymiana uszczelniaczy zaworowych, (gumek) wymiana uszczelek pod deklami, nastawnikami wałków, uszczelniacze wałków rozrządu, oczywiście bez zdejmowania głowic. Po wszystkim zalany był Mobil 10W40. Po złożeniu wszystkiego auto nadal dymiło. Zrobiłem na Mobilu jedną wymianę ok.10-12kkm. Wzięła ok.4.5 l na 10000km, więc gumki wiele nie pomogły. Dodam że przed całą robotą mierzona była kompresja i ciśnienie oscylowało w okolicach 13.5-14.5 bara , max różnica 1.3 albo 1.5.
Zimą postanowiłem zmienić olej na Valvoline Maxlife 10W40. Od tamtej pory zmieniałem go już 3 albo 4 razy (ok.35kkm). Efekt jest taki że auto "bierze" wyraźnie mniej ok.2.5-3 l/10000km, bąków nie mogę się za bardzo dopatrzeć (ok-jeśli na oleju jest powyżej 10000km to potrafi coś puścić - czyli wtedy gdy jest już zużyty, ciekawe co jest w opakowaniach z napisem Mobil )

Reasumując: Zmień najpierw olej, zbadaj ile Ci ubywa i dopiero podejmuj poważniejsze kroki

Witam, cieszę się że poczułeś się zobowiązany, od zaworoowej zawsze chętnie posta przygarnę
Faktycznie błędy mogą być od gazu, po skasowaniu nic nie wypluwa, mozliwe ze potem znow sie pojawia jak piszesz, aczkolwiek gaz mi wywalal errory gdy wchodzilem na obroty, dziura w wężyku dochodzącym do urządzenia sprawdzającego ciśnienie gazu, teraz jest git licze na mala ilosc bledow
Co do mobilka, dopiero co go wymienialem razem z filtrami, wiec pojezdze na nim, a potem faktyczie jak nie zapomne zainteresuje sie Valvolinem, chociaz firmy nei kojarze.
Zrobię z 1tys - 2tys i wrócę za miesiąc do tematu, aczkolwiek mam nadzieje ze nie bedzie potrzeby

tyle to sie robi w weekend zwłaszcza takim autem a nie bedziesz paść auto na trawie Jeździć ! i informować na bierząco

u mnie było podobie.
auto po hamowaniu silnikiem i przy zapalaniu puszczało bąka.
od razu wymieniłem uszczelniacze ale nic się nie zmieniło.
zdjąłem więc główki i okazało się, że gumki nie dobrze siedzą.
ciężko jest wymienić uszczelniacze na założonych głowicach.
głowice poszły do regeneracji - uszczelniacze po raz drugi, prowadnice, docieranie zaworów+ komplet nowych uszczelek i bąków nie ma ale olej dlaej bierze jak to v8.
czasami jednak puszczanie bąków może być spowodowane zapieczonymi pierścieniami tłokowymi(podciśnienie w kolektorze ssącym przy zamkniętej przepustnicy)
powodzenia

Ostatniego zdania nie zrozumiałem do końca, jak to można sprawdzić, bądź ocenić że to może być powodem i jak to jest niebezpieczne jeśli to mam a będę jeździł, czym to się później może objawić?

A to już zależy kto i jak te gumki zakładał

Witam,
po przejechaniu 1tys km, poziom oleju spadł na bagnecie o jakieś 5-6mm, ile to może być w ACK w litrach?
Pozdrawiam