.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam Wszystkich,

Chodzi o spadek mocy, ale inny niż te, które znalazłem na forum. Nie występuje on stale, nie chodzi o to, że odcina przy 120 km/h czy tego typu rzeczy. U mnie jest inaczej i nie mogę znaleźć analogicznej sytuacji:

Passat śmiga aż miło, zmieniałem ostatnio rozrząd, wymieniłem łącznik rury dolotu nad pokrywą zaworów bo poprzedni był dziurawy. O dziwo z dziurawym też śmigał super. Niestety zaczął tracić moc (to było przed zmianą tego łącznika - myślałem, że to może powodować jakieś zawirowania na N75, ale problem nie ustąpił).

Więc tak:
- rano i po dłuższym postoju (po pracy) wszystko jest ZAWSZE OK.
- mogę jechać 30 min, ale mogę i 5 min i zdarza się problem - zazwyczaj też (może nawet zawsze) po zgaszeniu auta (jeśli jechało dobrze) i ponownym odpaleniu (np. po postoju na tankowanie) auto wpada ten tryb podobny do notlauf, tryb awaryjny - ale to jest B. DZIWNE bo:
- jak straci moc to na dwójce ledwo pod wiadukt można wjechać - nie rozpędza się wcale - jest gorzej niż po odłączeniu przepływomierza
- po stracie mocy, gdy odłącze przepływkę jest nieco lepiej i daje się jako tako jechać - to rozumiem przez typowy notlauf (może się mylę)
- jeśli stracę moc w czasie jazdy (totalny muł) i nie chce mi się zatrzymywać, żeby odłączyć LMM, to po jak go przegazuję na luzie do 4500 rpm, jest jakby nieco lepiej, mogę się odrobinę szybciej rozpędzić
- wniosek - utrata mocy nie jest równa w czasie...
- jadąc bez mocy auto potrafi się samo "odblokować" i być OK (do następnego problemu)
- filtr powietrza nowy Filtron
- nie mam VAGa, ale mechanik mi podpiął jakiś większy sprzęt i się przejechaliśmy - powiedział, że czasami (właśnie jak jest źle) przepływomierz wskazuje jakąś b. małą wartość - o ile pamiętam 16 mg/skok. Przejechaliśmy się też jak było dobrze i wskazywane wartości były OK, jak wracałem do domu znowu się wysypał... Rano znowu dobrze...

Co mnie irytuje to fakt, że ciężko ustalić kiedy konkretnie jest źle, zgaszenie samochodu i odpalenie nie pomaga jak straci moc, lekko pomaga przegazowanie, czasem problem ustaje sam, czasem nie. Problem raczej nie pojawia przy przyspieszaniu, dzieje się to raczej na wolnych obrotach (może przypadek), zazwyczaj jak podjadę do świateł lub zwolnię, potem już normalnie nie przyspieszę. Chyba nie było sytuacji, że podczas buta wpadł w brak mocy - chociaż może raz miałem tak, że przyspieszając była luka na sekundę, potem OK, aż po pewnej chwili stracił moc.
Nie chcę wydać 500 zł w ciemno na przepływkę, ani na N75 co od razu chcą wymieniać mechanicy.

Co poradzicie, gdzie na forum szukać pomocy? Myślę o nabyciu VAGa, ale może ktoś ma w głowie podobny problem i mnie nakieruje...

pozdrawiam,

Radek

Mam dodatkowe pytanie - czy jeśli kupię Vaga to będę mógł zrobić logi w dłuższym przedziale czasowym - chodzi mi o to, żeby rano odpalić auto (jest pełne mocy), włączyć logi, jechać i czekać aż się zmuli - to może trwać kilka(naście) minut - chciałbym odczytać z logów, które parametry się zmieniają w momencie straty mocy i co może być jej przyczyną - czy takie coś jest możliwe dzięki VAG? Sorry, ale jestem w tym temacie jeszcze laikiem...

Podejrzewam silne zabrudzenie nastawnika w pompie. Nie zawsze objawia się szarpaniem, może blokować zwiększanie dawki. Skoro samo potrafi się naprawić raczej sterownik nie jest padnięty.

Potwierdzam opinię przedmówcy - miałem identyczny problem z 1Z a winowajcą okazał się nastawnik.

Dzięki Panowie za szybką reakcję!

Czy jak kupię VAGa to uda się to skutecznie to zdiagnozować? Czy tu rzeczywiście kłania się nowa pompa z gwarancją (tak jak Baskecior) gdzieś sugerował...

Ciekawi mnie jeszcze - jak mechanik podpiął "coś" pod wtyczkę to mówił, że LMM wariuje czasem (bardzo zaniża) - czy to też wskazywałoby na nastawnik???

Wczoraj zaobserwowałem po części to co już opisałem - po silnym przegazowaniu lekko (b.lekko) się poprawia (praktycznie zawsze pomaga) - ale wczoraj na 2 biegu po złapaniu muła jechałem, gaz normalnie wciśnięty tak żeby auto przyspieszało - baardzo powoli dochodził do 2000 rpm, gdy przekraczał 3000 rpm nastąpiła lekka poprawa - taka sama mniej więcej jak po silnym przegazowaniu...
Dziś rano -3 st. jechał super, dopóki nie zatrzymałem się na stacji - potem lipa - normalnie prawie reguła...

Co zrobić żeby się z tym uporać, ewentulanie z jakimi kwotami musiałbym się liczyć żeby uporać się z tym w warsztach warszawskich ...


I jeszcze jedno - Dlaczego po odpięciu LMM jest lepiej...?? Wtedy jedzie słabo, ale jakby normalnie reaguje na pedał gazu - proporcjonalnie. Czy to coś rozjaśnia??

Kolega w BMW e46 320d(136PS na pompie rotacyjnej) miał takie objawy jak opisujesz i po ok. 3tygodniach od ich pojawienia się umarła turbina(chmura dymu i po turbinie) a mechanicy chcieli naprawiać pompę wtryskowa. Po wymianie turbiny na nową regenerowaną wszystko wróciło do normy. Może na coś się przyda ta podpowiedź.

tak, podpięcie Vaga i rzut okiem na wartości bloków mierzonych powinien mocno rozjaśnić temat i skierować ręce które leczą w odpowiednie miejsce ...

Zacznij od wykonania diagnostyki - statycznej i dynamicznej. Bo bez tego bładzimy jak dzieci we mgle...

Witam po dłuższej przerwie. Zakupiłem kabelek do diagnostyki i wydaje mi się, że zlokalizowałem usterkę.
Podzielę się tym co udało mi się ustalić - może komuś się przyda.

Po pierwsze miałem problem, żeby uzyskać połączenie VAG COMEem z modułem silnika i wszystkimi innymi. Mimo poprawnie ustawionych portów uzyskiwałem komunikat No response from the controller. Test pokazywał, że interfejs znaleziony i wszystko gra, ale nie łączył się. Próbowałem zmieniać Baud Rate, na 240 nie działało chyba nic, na jakimś ustawieniu łaczył się ABS czy Immo, ale przy próbie łączenia z silnikiem wyskakiwał komunikat, że zbyt wiele błędów podczas próby połączenia.

W końcu ustawiłem Baud Rate na 9060 i poszło wszystko. Gdzieś na forach wyczytałem, że gdy laptop pracuje na baterii obniża zasilanie portu USB i może to powodować problem, więc profilaktycznie odszukałem sterowniki ACPI i przeniosłem z folderu Windows/system/drivers - nie wiem czy to miało jakiś wpływ, ale piszę.

Więc tak - nie robiłem logów, tylko przypatrywałem się wartościom na bieżąco. Gdy LMM jest odłączony przyjmowana jest stała wartość - chyba 425 mg/skok, niezależnie od obrotów silnika, położenia pedału gazu.

Zanim podłączyłem LMM, włożyłem diodę impulsową we wtyczkę w piny 1 i 6 - miało to symulować max wartość wskazań przepływomierza i tak rzeczywiście było - wtedy niezależnie od obrotów wartość wynosiła ok 855 mg/skok - nie pamiętam dokładnie ale na pewno powyżej 800. Znalazłem patent na innym forum - trzeba tylko uważać z biegunowością ( ma być pin 1>>>6 )

I teraz - co się dzieje, gdy podłączyłem przepływkę - i tu bywa różnie:
- najpierw było tak jakby jej nie było - czyli te 425 mg
- gdy naciskam gaz, przepływka wariuje - przyjmuje nawet wartość 16 mg/skok - to wtedy samochód właśnie w ogóle nie jechał tak mniemam
- większość czasu wartość jest ok 425 - czyli tak jakby jej nie było

I co ciekawe - przepływką podłączona - wartość 425, ruszam wtyczką, ale nic się dzieje - więc mniemam, że wtyczka OK, ale to jeszcze sprawdzę. Natomiast poprosiłem brata, żeby postukał w przepływkę i wtedy na jałowym bigu wartość spada do ok. 260 mg/skok - czyli tyle ile żada komputer.

I teraz czy dobrze myślę - tu nie chodzi o to, że LMM jest brudny, tu musi być coś w stylu zimnego lutu albo padła elektronika w przepływce. Mam zamiar rozebrać przepływomierz - na któymś z forów jest opis jak sprawdzić i zregenerować przepływkę, która niedomaga z powodu zimnego lutu. W sumie nie mam nic do stracenia - a ori kosztuje prawie 500 pln...

W ogóle to tych zimnych lutów mam chyba więcej - czasami auto mi odpala i od razu gaśnie, raz muszę spróbować jednokrotnie, czasem i 5 razy. Ponoć to też mogą być zimne luty w module alarmu fabrycznego lub w przekaźniku 109...

Acha, a nakierujecie mnie Koledzy co do tych błędów:

01117 - Generator Terminal DF Load Signal
27-00 - Implausible Signal
17978 - Shareware Version. To Decode all DTCs
P1570 - 35-10 - Please Register/Activate - Intermittent
65535 - Shareware Version. To Decode all DTCs
00-00 - Please Register/Activate
00553 - Mass Air Flow Sensor (G70)
31-00 - Open or Short to Ground - miiałem podłączoną MAFS w tym momencie, chyba że błąd pamięta, że tego dnia jeżdziłem bez

Przeplywomierza nie sprawdza sie na postoju...wykonaj logi jak bozia przykazała...

Dzięki przemik za odzew, ale próby dynamicznej na podłączonym przepływomierzu nie da się wykonać w moim przypadku - ciężko mam rozbujać mojego zetora, żeby trójkę wrzucić, a co dopiero dojść do 4000 rpm .

Rozumiem, że zużycie przepływki można zdiagnozować tylko w próbie dynamicznej, ale u mnie jej działanie jest zero jedynkowe - albo działa (coraz rzadziej) albo świruje - więc jak mierzy to mierzy dobrze - auto ciągnie jak należy - a jak się wysypie to jest kicha na całego - jeżeli odczytałem przez chwilę wartości 16 mg/skok, a czasem jest wartość MAF actual = MAF specified (po postukaniu go w trakcie pracy) - to mi wygląda na jakieś zwarcie przerwę... Chyba będę musiał poszukać kogoś, żeby zrobić podmianę. Naprawdę próby dynamicznej nie dam rady zrobić jak się wysypie LMM, a ponieważ dzieje się to coraz częściej i szybciej to jeżdżę póki co z odłączonym.

Nie pozostaje Ci nic innego jak wymienic przeplywke...

A więc tak - znalazłem na forum vw golfa wątek o "regeneracji" przepływki Pierburg. Jako, że jeździłem z odpiętą, stwierdziłem, że nie mam nic do stracenia i zabrałem się za jej rozbieranie. W tamtym wątku winowajcą były zimne luty, poprawiłem luty u siebie i autko śmiga (na razie) jak należy. Jeśli okaże się, że wyeliminowałem na dobre przyczynę to byłby sukces. Zobaczymy - dziś całą drogę do pracy przejechałem i było OK. Żeby nie było tak różowo to pojawiły mi się luzy w zawieszeniu (jakieś 3 tygodnie temu oddałem auto na wymianę gumowych elementów zawieszenia) - coś mi stuka jak przyspieszam i hamuję - echhhh. Na dodatek klamka kierowcy przestała działać i drzwi otwierają się tylko od środka... Chyba samochód woła o nowego właściciela

Pokaż te logi co zrobiłeś i podaj dokładnie z ktorego roku masz auto.