Mam ciekawy przypadek . Auto kolegi. Odpalamy rano jak jest zimny. Samo odpalenie wygląda prawidłowo, zaskakuje wzorowo i zaraz zaczyna strasznie dymić na biało-niebiesko, poszarpując silnikiem nieregularnie. Reakcja na gaz minimalna (dojdzie do 1100rpm i się telepie). W tym momencie mamy błąd 00550 i niemożność ustabilizowania kąta wtrysku. Wg. vaga jest on na 0 stopni i nie ma znaczenia czy BS czy nie. Napięcie na zaworze przestawiacza kąta lata od 3 do 11V (tam jest PWM, ale lata bo zmienia się wypełnienie, tak jak by sterownik chciał poruszyć na siłę nastawnikiem w pompie) . Sytuacja trwa do nagrzania się silnika do około 40 stopni (około 5 minut przy +3 na dworze). I nagle cos się dzieje i w sekundzie kąt staje się prawidłowy (BS około 2,5), napięcie na zaworze stabilne około 3,5V (wypełnienie na oscylu w granicach 40%) a silnik zaczyna prawidłowo reagować na gas i już praktycznie działa oki. Niestety ma to autko jeszcze uwalony przepływomierz i ścina mi moc powyżej 3000rpm, ale do 3000 idzie znośnie. Kopcenie jeszcze całkowicie nie ustępuje i jest w kolorze niebieskawym. Czy ktoś z Was miał podobne cyrki ??. Myślę że abo N108 albo mechanika pompy się pop.. ale wolałbym jakiegoś potwierdzenia bo to zawsze jest pomocne. Usterka jest stabilna w sensie występowania i jest zawsze gdy motor jest całkowicie zimny.
_________________ --
wojtek
A6 BFC S-line
|