Witam ponownie,
Po udanej akcji z wrzucaniem wstecznego przy 60km/h, pojawił się pierwszy, mocno przeze mnie wyczekiwany problem. Nie może być przecież, że moje nowe (używane) auto przejedzie 10 tyś km bezproblemowo!
Dojechałem sobie do Opola i tam ćmica - auto nie odpala. Wszystko działa, kluczyk sprawny, ale po przekręceniu słychać tylko cisze.
Już zacząłem dzwonić po ASO itp, od razu proponowali lawete i wymiane zamków (2tys zł). Miałem go zepchnąć na parking i wrócić autobusem, aż tu z nudów kręce kluczykiem i ... pali!
Diagnozowałem problem, aż znalazłem. To nie kluczyk, nie immobiliser, to sterownik skrzyni! (chyba)
Tutaj wrzucam filmik z objawami:
odpala
http://www.youtube.com/watch?v=aNsxq0yIoWU
już nie odpala
http://www.youtube.com/watch?v=SlPdeaAwtc4
I teraz pytanie: dlaczego dopiero po 'odstaniu' 15-30 minut, auto znów pali i widzi aktualny bieg (P)?
Pozdrawiam
Rad