Witam.
Dopadł mnie trudny dla mnie do zdiagnozowania problem z moją trójeczką. Auto od jakiegoś czasu lubiło sobie zgasnąć lub poszarpać przez chwilę. Po zgaszeniu dało się auto odpalić i jechało już normalnie, przez powiedzmy kolejne 20 min. VAG nie wykazywał nic, tylko okazjonalne błędy lambdy oraz raz problem ze składem mieszanki ( za bogata ) ale zgoniłem to na sonde. Dało się z tym żyć i problem został przeniesiony na nieco dalszy termin. Niestety objawy nasiliły się, auto lubi zgasnąć i nie daje się już odpalić. Czasem załapie, ale zazwyczaj musi zdrowo postać. Po nocy odpala od pierwszego i cała historia powtarza się. Auto nie chce odpalić, łapie na ułamek sekundy dochodzi do 600 obrotów i gaśnie.
Po przeszukaniu forum doszedłem do wniosku, że to czujnik wału. Wymieniłem go, niestety nic to nie dało. Auto pali lepiej chodzi troszkę chyba płynniej, ładniej się wrkęca ale nadal gaśnie. dodatkowo nie mogę połączyć się VAG-iem. Interfejs zawsze działał, nagle przestał. nie mam go gdzie sprawdzić, ale wygląda w porządku. Dziś będę miał drugi więc będzie pewność, czy to auto czy interfejs.
Przy ostatnim VAG-owaniu wyskoczyły błędy o złym składzie mieszanki oraz o sondzie. Auto z odpietą sondą działa jednak identycznie, tylko poddymia po mocnym dodaniu gazu.
Gdy odpali auto jedzie bardzo dobrze, jest moc nie dymi. posiadam LPG i jest to samo na LPG i benzynie, wykluczam więc raczej układ paliwowy. Gdy nie odpala słychać pracę pompy.
Podejrzewam jeszcze czujnik wałka rozrządu, jest możliwość diagnozy tego czujnika bez wymiany ?
Będę wdzięczy za porady, autko potrzebne jak zwykle natychmiast.
Pozdrawiam.
|