.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam serdecznie wszystkich klubowiczów i uzytkowników.
Opisze mój problem.
Dotyczy on Ar 95 r 1,8 ADR + lpg II gen przebieg 360 tys. Jechałem dziś do rodzinki na spotkanie podczas jazdy już na rozgrzanym silniku auto nagle szarpnęło na 5 biegu.
Zaniepokoiło mnie to. przejechałem kilka kilometrów i nagle straciło wigor do walki. Zapaliły się kontrolki oil, rezerwa, płyn i hamulce, obrotomierz spadł do zera, trwało to chwile po czym jechał dalej i wszystko wróciło do normy.
Normalność nie trwała zbyt długo, stało się to ponownie. Włączyłem awaryjne i stanąłem na poboczu. Próbowałem odpalić ale nie reagował. Kręci ale nic. Po upływie paru chwil odpalił. Zajechałem do rodzinki i sprawdziłem czy nie ma wilgoci gdzieś na przewodach, zajrzałem do magicznej czarnej skrzynki w grodzi, do emulatora sondy lambda. Myślałem że to może jakiś problem z gazem ale wyglądało że wszystko jest ok. Wracając do domu jechałem spokojnie, zjeżdając z ronda wcisnąłem pedał w dywanik i strzał... koniec znowu to samo. Nie wyrzucałem go z biegu, po sekundzie zaskoczył. myślałem że może coś z gazem jest nie tak. Przełączyłem go na benzynę. Startując z pod świateł ( jedynka - do 4000obr/min ) i znowu koniec. Teraz to potrwało troszkę czasu. Pokręciłem parę razy ale bez reakcji. Odczekałem 5 min i odpalił, ujechałem może ze 2km i dalej to samo. Stanąłem na stacji bo musiałem wymienić żarówkę od kierunków. Przegazowałem go do ponad 4tyś i znowu koniec. Próbując go odpalić słyszałem cykanie jakiegoś przekaźnika pod kolumną kierowniczą. Jakimś cudem dojechałem do domu. Stanąłem pod garażem, zgasiłem go. Po paru minutach nie mogłem go już odpalić, ani na benzynie ani na gazie. Znowu cykanie przekaźnika słyszałem. Stwierdziłem że zdejmę osłonę i zobaczę który to tak szaleje. Ale jak już to uczyniłem odpalił. temp na piecu 90 stopni. Mocna przygazówka kilka razy, ale już nie chciał zgasnąć.
Dosłownie czary mary.
Może macie jakieś propozycje, bezpieczniki sprawdziłem są ok. pompka chodzi.

Pobawiłem się troszkę miernikiem i podejrzenie padło na czujnik położenia wału. Nie byłem pewien na 100% Wróciłem do domu. Troszkę ostygł i odpalał bez problemu. Z wielkim podziękowaniem dla mojej wyrozumiałej narzeczonej zabrałem jej suszarkę do włosów i w kanał. Podgrzałem troszkę podejrzanego i zonk, nie odpalił. Byłem już na 100% pewien przyczyny. Zamówiłem w sklepie, wymieniłem i Audik śmiga jak dawniej
THE END