Witam szwagry i szwagierki, mam lekki kłopot ze swoim autkiem z którym męczę się już jakiś czas...
Mowa o trudności z odpalaniem auta po dłuższym postoju. Posiadam silnik 1.8T PB+LPG ( lpg od razu można odpuścić jako powód) opiszę to jakoś w lekkim skrócie, a więc:
Gdy normalnie jeżdżę na instalacji lpg i zostawię auto na noc np w garażu podziemnym (temperatura 17-20C ) i odpalam to odpali za pierwszym,lecz po kilku sekundach następuje duszenie,dławienie, obroty skaczą pomiędzy 900 a 500 i gaśnie i tak z trzy próby odpalania żeby już nie zgasł. Ale to nie koniec kłopotu,bo wówczas jeszcze ładną minutę dwie gdy ruszam to silnikiem zaczyna dławić, że potrafi nawet zgasnąć. Czemu od razu wykluczam instalacje lpg ? ponieważ było w tej kwestii wymienione w niej wręcz prawie wszystko, reduktor,listwy wtryskowe,filtry itp i nic to nie dało (listwy nie przepuszczały)
Postanowiłem, by tradycyjnie zamknąć zawór lpg, pojeździć kilka dni na pb czy to cos da .... nie dało
Następnym krokiem, były wymiany świec,czujnika cieczy chłodzącej, filtra powietrza,szukanie lewego powietrza w wężykach,zmiana stacji do tankowania...również bez efektu.
Kolejny krok to odłączenie klem akumulatora na noc i tutaj jako tako chwilowy efekt,czyli elegancko za pierwszym odpala bez duszenia itp, ruszyć od razu można i auto jedzie...lecz taki efekt trwa raptem 1-2-3 dni i znowu to samo. Dodam, że jazda wyłącznie na PB.
Już zaczynam siać panikę, bo chce auto przygotować do sprzedania, wszystko naprawdę cacy na czas wymieniane, zadbane ale z takim problemem to bez sens komuś sprzedawać samochód.... P-O-M-O-C-Y bo już nie wiadomo co tu robić.