.: AUDI KLUB POLSKA :.

Na codzien smigam jak kapelusznik

Ale ostatnimi czasy uzywam sobie na sniegu, placykach, czasami robie jakies baczki na 1 , 2 biegu.

Zastanawiam sie jak auto znosi 4 - 5 k obrotow na minute przez jakies okresy czasu biorac pod uwage ze jest odpowiedni stan techniczny silnika.

Tzn. czy bawiac sie tak nie wypalam uszczelki pod glowica czy jeszcze jakiegos innego bebechu ?

Inny temat - czy nie szkodze w ten sposob ukladowi quattro ?

Nie znam jeszcze auta - po prostu boje sie.

Gdyby 5000rpm szkodzilo silnikowi to mkialbys odciecie przy 4000

Jesli masz zdrowy silnik, to takie zabawy, od czasu do czasu mu nie zaszkodzą. Oczywiscie trzeba wczesniej zadbac o odpowiedni stan oleju i plynow eksploatacyjnych.
Nie zapominaj o przegubach, sprzegle, elementach zawieszenia, ktore tez dostaja nieżle w kosc, podczas kręcenia bączkow.
We wszystkim trzeba zachowac umiar i zdrowy rozsądek, bo nic nie jest wieczne.
Ps. Miłej zabawy !

bez obaw silnik niewybuchnie wazna sprawa, zebys niekatowal zimnego silnika bedzie mial niecale 90c, olej sprawdzony gaz do dechy i heja no i wiadomo, ze w miare mozliwosci niewchodzic na czerwone pole


....ale slyszalem, ze niewolno z miejsca nawijac asfaltu na skreconych kolach...(przednich no chyba ze potrafisz tylne )

pozdr

Na śniegu nawet nie bierz nic do głowy! Przy takiej nawierzchni jak śnieg nie męczycz zbytnio układu napędowego. Jeśli chodzi o obroty to 4-5tyś to normalne obroty dla silnika , nie jest to katowanie, tylko jak przedmówca napisał wyłącznie na rozgrzanym silniku!

Ja zastanawiam się jaka jest maksymalna dopuszczalna prędkość obrotowa na zimnym silniku. Pytam bo mam z pracy do domu trasę szybkiego ruchu. Wjeżdżam z parkingu prawie od razu na trasę. No a tu trudno o małe prędkości obrotowe.

3000rpm to max na zimnym

moim skromnym zdaniem to zawsze skraca żywotność silnika i reszty ale w końcu czasem mozna się pobawić po to jest życie

faktycznie ważne jest dogrzanie silnika oraz niedopuszczenie do przegrzania

co do napedu to śnieg ok jest śliski i nie nadwyręża układu napedowego ale już jak czasem koło w tych wariacjach z lodu trafi na asfalt to jest dosyć drastyczna zmiana siły tarcia

Tak więc zabawa z głową nie powinna znacząco skócić żywotności pojazdu a frajda jest szczególnie jak ma się obie osie napedzane (szkoda że mam jedną )

pozdrawiam

Kazdy zimny silnik "nie znosi" wysokich obrotow . Natomiast po osiagnieciu optymalnej temperatury , moze sobie pouzywac z tym ze nie powinno sie tego robic na 1 biegu poniewaz brak oporu doprowadzi do szybszego luzu na panewkach korbowodowych i sworzniach tlokowych. Kiedys mialem benzyniaczka i nie zalowalem obrotow w tym silniczku jedynie nie wolno zrywac a same obroty nie zaszkodza przynajmniej dolot i wylot bedzie jak nalezy .

niedaleko mnie jest auto złom i czasami trafiają tam bryki na chodzie próbowaliśmy dla zabawy zakatować na amen silnik i skrzynie w kilku starych vw i audi i powiem jedno z grupy vw-audi nie jest to możliwe .prędzej polecą przeguby i zawias.po warunkiem żę jest olej i płyn chłodzący.

Nie zepsuje sie?? to lepiej zapoznajcie sie z tym
http://videos.streetfire.net/category/A ... 357a1d.htm

Tak. Ale uścislając jak jestes katem to nie straszne ci mrozy nawet-odpalasz i opór

Nie szkodzi silnikowi (jeżeli jest w dobry stanie), zwłaszcza napędowi. Dla pewności sprawdzić olej w moście. Pierwsze co Ci się wysypie przy długim katowaniu będzie układ chłodzenia, elementy typu wężę, chłodnica, elementy gumowe, złączniki itp. Wiadomo części nie są nowe, mają swoje lata. Wtedy np. po wystrzale takiego węża idąć dalej możesz wydmuchać uszczelkę.

Ciężko będzie go zepsuć - byle był obciążony. Silniki nie lubią pałowania na postoju. Zimny olej też jest niewskazany.
Poza tym to stara dobra szkoła Audi ...