Czołem Temat może poleci do kosza, bo nic konkretnego, tyle co zobaczyłem po wyjęciu z opakowań, ale chcę się podzielić kilkoma słowami. Kiedyś napisałem o porównaniu Filtrona z Mannem, jeszcze za czasów świetnego AELa. Mann okazał się mieć większą powierzchnię wkładu.
Kilka dni temu przy zakupie oleju zaproponowano mi filtr Vasco za 15 plnów. Pytam czy dobre, nie chińskie, odpowiedź; niemieckie. ? E tam nie słyszałem, dobra wezmę, filtr niby żadna filozofia, najwyżej wywalę do kosza. Położyłem w garażu i zapobiegawczo dzisiaj kupiłem Knechta. Popatrzyłem na opakowanie Vasco, to nie Niemcy, nie Chiny, a Polska. Fajnie, pomyślałem, rodacy mają pracę. Wygooglowałem, polska firma, grosze, ale kasa zostaje w kraju - dobrze. Otwieram opakowanie Knechta - nic zaskakującego, filtr jak zawsze zwarty, powierzchnie konstrukcji plastikowej gładkie, wkład nie przepuszcza światła. Otwieram Vasco - z wkładu (nie z opakowania) filtra wypadła żółta nitka, i 4 milimetrowy 'nadlew' elementu plastikowego, wkład rzadszy, przepuszcza światło, pokryty jakby włoskami, czego nie ma na wkładzie Knechta. Konstrukcja plastikowa nie ma tak regularnych kształtów jak Knecht, choć to akurat nic nie wnosi bo wkład ma pracować, ale mi się to nie spodobało. Nie wiem co jeszcze z Vasco może wypaść, niestety poleci do kosza, więcej już nie kupię. Szkoda.
_________________ Problem jaki AELa spotyka, to łapy mechanika. Jest Touareg 7P lift 3.6. Jest Audi 100 1990, 2.2 KU, manual + klimatronic, elektryka. Hobbystycznie Tecnam 2006T, Cessna 150/152, Wilga, Piper.
|