Cześć,
Jestem laikiem, proszę o wyrozumiałość. Padł mi akumulator w zimowy poranek, tzn. żona próbowała odpalić, kręcił, kręcił, nie odpalił. Wziąłem do domu akumulator na, podłączyłem pod prostownik 3,8A, tylko taki mam. Akumulator ma 950Ah. Ładowałem 10h, podłączyłem ponownie i w ogóle nie kręci. Po wsadzeniu kluczyka słychać tylko takie szybkie "cyk", ale jakby w ogóle rozrusznik nie próbuje kręcić. Teraz się zastanawiam, bo przez przypadek akumulator włączyłem na zablokowanym aucie, tzn. miałem bagażnik otwarty kiedy demontowałem akumulator, ale drzwi były zablokowane. Kiedy odpiąłem klemę, zawył alarm. Czy mogłem coś narobić (zablokować auto) lub włączyć inny mechanizm antykradzieżowy?
Jest jeszcze coś co mogę zrobić czy pozostaje dzwonić do mechanika i na lawetę?
Lampa jak na zdjęciu "miga" na pulpicie.
Pozdrawiam
Adrian
Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka
