Siemka,
przeczytałem połowę tego forum pod kątem takiego problemu, ale za każdym razem dajecie ludzikom takim jak ja inną pyszną radę (i co najlepsze skutkuje).
Any way - rozmowa jest taka.
Dobra sztuka Audi 100 z germanowa, dopiero od niecałych 3 lat w polsce, (jestem 3 właścicielem - dostałem ją od brata).
Nowe świece, kable od świec, chłodnica, wszystkie płyny (o zawieszeniu itp nie wspominam).
Brat traktował jako samochód na specjalne okazje i jeździł tylko w sloneczne dni dla przyjemności (nie miał większych problemów z autem). Chłopak kocha typa44q i tyle - zresztą widać po liście nowych części w aucie.
Ja jeżdżę na codzień i mam od miesiąca problem z wolnymi obrotami.
Historia choroby:
Wcześniej w mniej słoneczne dni nie startował za pierwszym kręceniem (kręcisz - dajesz gas obroty idą do góry i spadają na sam dół), później pedał gazu do dechy - odpuszczam (na wylączonym silniku) i kręce jeszcze raz (działa za każdym razem).
W deszczowe dni był fuckup kompletny - albo nie odpalał - bo brak biegu jałowego, albo jak już pojeździłem bez jałowego powiedzmy 20 km w dzeszczu tu wysechł i już było ok.
Problem rozwiązany - brudna końcówka czujnik temperatury ten przy rurce (tej od chłodnicy) przy silniku . Zaczął palić bez gazu i z "pierwszego"
(Nawiasem mówiąc - wyczytałem to na tym forum)
Przez 3 tygodnie było spoko, a teraz:
Prosiłem mechanika, żeby mi ten czujnik wymienił i zabezpieczył. Dupa - zrobił tylko nową końcówkę kabla - był koszmar:
- stracił ognia
- Zagrzał mi się silnik po 10 km
- znowu bieg jałowy zniknął - po zagrzaniu na amen.
Postanowiłem wziąć sprawy we własne ręce - wykręciłem drania - po umyciu wyszło, że pod brudem czujnik i jego końcówka miała zielony osad - obdrapałem końcówkę (zamówiłem nowy czujni - czekam na paczkę). Zamontowalem stary czujnik - napełniłem spowrotem układ chłodzenia borygiem i działa.
Odpalam z pierwszego kręcenia to ok - bez gazu wchodzi na 800-900 obrotów, ale jak mu dam gazu to znowu opadnie do 0.
Później nie odpala już bez gazu, więc kręcę, daję trochę gazu - odpala, trzymam go przez 5 min nogą na tym 1000 obrotów i jak się tak rozgrzeje to gaszę go i odpalam już normalnie.
Jak przejadę się kawałek - do kościoła z matką - to po tych 40 min stania odpala go znowu to normalnie - jak stoi przez cały ranek na słońcu to odpala normalnie.
Gezzzz - nie wiem co mu zrobić.
Podczas jazdy jestem z niego bardzo zadowolony - odzyskał stracony ogień, obroty na biegu jałowym przy dojeździe do skrzyżowania na 800 (nie tak jak miesiąc temu 1000-1100)
|