przedwczoraj chcialem sie bujnac furka, stal ze 2 tygodnie niejezdzony, zawsze gasze go na paliwie i zawsze palil na dotyk...
krece i krece i nic, silnik dopiero sie odzywal(lapal na 1 gar) w momencie kiedy "cofalem" kluczyk w stacyjce(czyli przestawalem krecic rozrusznikiem) i tym sposobem rozladowalem aku...
naladowalem aku i wczoraj odpalil, ale tez z trudem i tez dostawal zaplonu w momencie przestawania krecenia, ale tym razem zalapywal na 2 i za ktoryms razem odpalil i dalej bylo okij, normalnie zapalal....
niebardzo wiem co jest niehalo, przestawil sie zaplon, czy poprostu kable wn sa do wymiany? czy co tam jeszcze moze sie dziac?
heh znaczy sie niesluzy mu stanie na parkingu
pozdr