Cześć, Posiadam Audi A6C5 2.4 w samej Benzynie. Od 2-3 dni występuje u mnie pewien problem dotyczący odpalania samochodu.
Otóż gdy wstanę rano i chce go odpalić to nie kręci nawet rozrusznik, przekręcam kluczyk i nic, zero odgłosów. Ładowanie akumulatora jest takie same jak w wakacje, na wiosnę czy jesień, więc akumulator zakładam, że mam sprawny. Musze kilka razy przekręcić kluczyk tak jak w samochodzie na ropę - podgrzewa się świecie po kilkukrotnym przekręceniu kluczykiem i wtedy jakimś cudem odpali mi samochód. Potem normalnie mi już odpala nawet przy -15. Ale gdy samochód postoi tak 5 godzin w takiej temperaturze, lub całą noc, to jest to samo. Nic nie kręci nic nie słychać, tylko po kilkukrotnym przekręceniu kluczyka załapie i odpali.
Gdybym miał słaby akumulator to "chełdałby" i bym to słyszał, że chociaż próbował odpalić. Ładowanie akumulatora jest ok, takie jak na wakacje.
Co to Panowie może być? Możliwe, że świeca jedna lub dwie mi wyleciały i stąd są takie problemy? Czy to może być rozrusznik? Przy -5 zawsze odpalał idealnie, czy to zima, wiosna, czy wakacje +30. Czy to może wina akumulatora? Tylko gdyby mi akumulator padł to on by w ogóle mi nie wstał i nie odpalił już.
Waszym zdaniem co to może być? Świeca, rozrusznik, czy akumulator? A może coś innego?
|