Witam.
Zakupiłem nowe auto i od samego początku mam problemy, zrobiłem 600km bez żadnych dziwnych zjawisk...
Przyjechałem do domu, postawiłem auto na dworze postało góra 2godz w temp -3 stopnnie C, po tym czasie chciałem odpalić auto, standardowo zaświeciły sie kontroli odpalam a tu wszystko zgasło, coś jakby padł akumulator, próbowałem ze 4x ale wogóle nie było prądu, spojrzałem pod maskę a tam odpięta klema, włozyłem ją na swoje miejscie wszystko ok.
Odpalam auto a obroty stoją cały czas na 1500
Jak dodaje delikatnie gazu wskakują odrazu na 4000/5000 tak jakbym wciskał pedał do końca, po krótkiej przejażdżce auto zaczeło się dławić jakby nie dostawało równej dawki paliwa...
Silnik zrobił się bardzo gorący...
Może ktoś ma jakiś pomysł co mogło się stać ? Poniedziałek nie zapowiada się ciekawie...
Proszę o rady ;/