Witam wszystkich!
Mam "maly" problem z autem.
Od dluzszego czasu tzn. okolo 2 miesiecy zauwazylem, ze jedynka wchodzi troche ciezko. Pomyslalem, ze pewnie synchronizacja sie zaciela, bo przy drugiej probie zazwyczaj wchodzila.
Wczoraj troche przypilowalem auto na trasie, aby sie troche odmulil. Wyredukowalem z V na IV i tak go przeciagnalem, az do 5000 obr.
Gdy wrzucalem V, to poczulem, ze cos nie tak. Pedal sprzegla mi bardzo dziwnie chwycil - jakos tak za wczesnie.
Gdy po chwili gdy chcialem zredukowac na IV, to nie chciala mi wejsc, wiec wrzucilem spowrotem V. Tak chyba z dwa razy: IV nie wchodzi - V wchodzi z odrobina sily, ale z wyczuciem
Gdy zatrzymalem sie na chwile, to nie potrafilem ruszyc (samochod mi zgasl przy ruszaniu), gdyz moment wysprzeglania sie przesunal. Wczesniej sprzeglo chwytalo normalnie, teraz chwyta calkiem na dole (pedal do konca wcisniety).
Dzis zrobilem mala runde. Biegi wchodza czasem troche ciezko (raz mi zazgrzytala skrzynia) i wydaje mi sie jakby punkt wysprzeglania sie przesuwal- ale i tak nie jest jak bylo na poczatku.
Teraz moje pytanie: Co to moze byc?
Wymienic cale sprzeglo?
tarcze i docisk
Wymienic silownik od sprzegla?
Zastanawialem sie czy moze poduszka pod skrzynia lub silnikiem sie nie oberwala. (Kiedys mialem cos takiego i tez biegu mi nie wchodzily -ale to byl Opel)
Z gory dzieki za pomoc