Witam.
Przez te mokre dni, Audi stała 4 dni bez uruchomienia. Silnik kręcił kręcił, aż w pewnym momencie się zablokował i tak od nowa. Pomyślałem z początku pomyślałem że to brak paliwa, lecz pompa chodziła (dawała nawet charakterystyczne buczenie od pompy), świece były suche.
Pomyślałem że jeśli tutaj jest ok to elektryka, naładowałem na full akumulator, po włożeniu kręcił jak powyżej, aż wreszcie załączył, lecz musiałem trzymać na 2000 obrotów, poniżej tego autko gasło. Trzymałem go aż po woli zaczął sam chodzić bez trzymania go na pedale gazu, lecz charakterystycznie przerywał, chodził tak przez 10 min, gazowałem go 2 razy do 7000 obrotów i zaczął normalnie chodzić.
Od tamtej pory auto jest jeżdżone codziennie i nie ma problemu odpala za pierwszym zamachem.
Dodam jeszcze że w wilgotne dni potrafi po minucie od uruchomienia charakterystycznie przerywać, silnik zaczyna nierówno chodzić, dopiero po jak pojeżdżę trochę wszystko dochodzi do normy. Jeśli jest sucho wszystko jest ok.
W czym może być problem? Kopułka? Może to tajemnicze puszka obok akumulatora?
Proszę o pomoc.
|