.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witam, zacznę od początku.
Mam to audi od dwóch lat, miał na liczniku 180 kkm, ale pewnie wcześniej był kręcony. Zrobiłem na nim 20 kkm, a półtora miesiąca temu zafundowałem sobie gaz, sekwencje (BRC) i zrobiłem na nim kolejne 3 kkm. Jakieś dwa tygodnie temu zauważyłem, że auto funduje mi masaż pośladków – po prostu trzęsie. Przyszedł znajomy mechanik-amator i zrobił prosty teścik: po kolei zaciskał kombinerkami kolejne przewody gumowe od wtryskiwaczy gazu. Zaciskając kolejno wężyki od 4-go, 3-go i 2-go cylindra silnik się dławił, natomiast zaciskając wężyk od 1-go – zero reakcji. Orzekł, że to gaz walnięty i poszedł. Ja jednak najpierw wymieniłem świece, nie pomogło. Wyczyściłem przepustnicę, bo falowała – pomogło na chwilę. Zamieniłem więc przewody zapłonowe 1-go cylindra z drugim i sukces! 1-szy cylinder pali, a 2-gi nie. Wymieniłem przewody i .. dalej to samo. Pojechałem do gazownika, sprawdził gaz – wszystko OK i poradził mi sprawdzić kompresję. Porównałem tylko dwa pierwsze cylindry – drugi ma 12 bar, czyli niby tyle ile powinno być, ale 1-szy ma 8 bar. Nie widzę sensu badać pozostałych. Nie odczuwam też jakiegoś spadku mocy, bo auto ciągnie jak zawsze. Na benzynie zachowuje się identycznie.
To, że mogę mieć pęknięty pierścień, lub coś z zaworem lub gniazdem, to wiem. Uszczelka pod głowicą raczej nie, bo nic nie cieknie, płynów (chłodzący i olej) ani nie ubywa, ani nie przybywa. Nie kopci, ale pracuje nierówno. Moje pytanie, to co jeszcze muszę sprawdzić, nim dam zdjąć głowicę? Co jeszcze mogło się uszkodzić? Skąd te czary, że po zamianie przewodów zapłonowych i wyczyszczeniu przepustnicy cylinder pracował i nic nie trzęsło? Dwa dni czesałem forum AKP i nic nie znalazłem. Dzięki za jakieś pomysły.
Jeszcze coś. Montując gaz nie demontowali kolektora. Tylko gdyby przyczyną uszkodzenia był opiłek po wierceniu otworów do wtryskiwaczy, to chyba stałoby się to zaraz po montażu, a nie po miesiącu? Swoją drogą łajzy.

rzeczy do sprwadzenia już wymieniłeś. Podejrzewam pęknięty pierścień, od gazu. Zanim rozmontujesz, jedź na sprawdzenie spalin, powie Ci czy mieszanka jest uboga czy nie. Ile Ci palił na gazie ?

Na benzynie 8.5l, na gazie 10l, ale przed awarią, mierzyłem skrupulatnie. 2/3 to trasa, 1/3 miasto, 80 km dziennie, spokojna jazda.

zrob probe olejowa na 2 cylindrze i bedziesz wiedzial czy to pierscienie czy nie.
Mozesz mi napisac kto zakladal tobie gaz? Nie czasem na Regatowej?

Gaz zakładano mi na ul. Glinki 149 w "Instal-Gaz". W dodatku wczoraj doczytałem, że BRC to żadna rewelacja. Moja wina, było się wcześniej zorientować.
Pomiar spalin i próbe olejową postaram się zrobic jutro. Na razie jeżdżę astrą '97r, zagazowana 4 lata temu - zero problemów z niczym.
Po głowie kołacze mi myśl, że remont silnika to wyrok dla auta. To już nie będzie to samo.

tych silników jest cała masa, nawet bym się nie zająknął ,tylko znalazł jakąś używkę w dobrym stanie.

a ja bym zrzucał głowicę - choćby z takiego powodu, że leniwy jestem a zrobienie głowicy to jednak dużo mniej roboczogodzin niz przekładka silnika
Zrób próbe olejową, ale ja stawiam że będzie tak samo, a co za tym idzie - stawiam na wypalony zawór

Podejrzewam, że wymianą silnika zrobiłbym sobie więcej kłopotów, niż mam teraz. Za cieńki jestem i kit by mi wciśli. Nim cokolwiek rozbiorę to na pewno zbadam jeszcze raz kompresje bez i z olejem.
A tak poza tym, czy to normalne, że VAG w grupach 13, 14 i 15 pokazuje zerowe wartości dla każdego cylindra? Tak było od zawsze. Może ktoś zablokował odczyt?

ja tez bym zwalal glowice i moze nie z powodu ze jestem leniwy ale z tego ze kupisz drugi i moze okazac sie wiekszy szrot niz ten co masz. Co do tego czy zawory wypalone czy nie nie bede wyrokowal,tym trzeba sprawdzic cisnienie na wszystkich cylindrach bo moze okazac sie ze to uszczelka pod glowica.

Spaliny pomierzone i tak:
obroty b. jałowego i 2500:
CO - 0,01/0,00
HC - 15/10
Lambda - 1,33/1,03
AFR - 18,5/14,7

...chyba przyzwoicie.

Byłem wczoraj u innego mechanika, pomierzył ciśnienie w cylindrach i tak:
4, 3, 2 - 14 bar, 1 - 8 bar. Po nalaniu oleju do pierwszego cylindra ciśnienie wzrosło do 12 bar, mierzone dwukrotnie. Sugeruje to uszkodzony pierścień, jednak mechanik stawia na zawór, tym bardziej, że auto ma moc i przyśpieszenie, jak przed awarią. Po prostu na wyższych obrotach jest wyższe ciśnienie, które dociska zawór i komora ma swoją szczelność. Zdecydowałem oddać mu samochód w przyszłym tygodniu i zdejmujemy głowicę, bo nic innego już się nie wymyśli. O efektach powiadomię.
Buba, dzięki za propozycję, ale przeczytałem twoją wiadomość dopiero dzisiaj. Natomiast warsztat kojarzę i na pewno adres zapamiętam - zaopatruję obok moje psy i koty

zawór od próby olejowej się nie uszczelni, sorry.
Nieważne tak naprawdę, czy to zawór czy pierścień - ważne, że to od gazu. Jego złej regulacji.

a, a wyższe węglowodory HC od normy, sugeruje niespaloną mieszankę, lub przedostawanie się oleju do mieszanki. To, że norma nie jest aż tak dużo przekroczona , zdarza się nawet poziom 300 HC dla zużytych silników, niemniej jednak, to jest wynik zużytego jednego cylindra.

zgadzam się z Adamem, próba olejowa jednoznacznie wskazuje na pierścienie. W tym wypadku musisz rozbierać i z góry i z dołu.... i w takim wypadku moje wrodzone lenistwo podpowiada mi żeby jednak zmieniać motor skoro juz jednak jesteś umówiony - daj znać co było

No i wyjaśniło się - wygiął się zawór ssący. Wygląda na to, że od początku był źle osadzony w gnieździe, bo z jednej strony przylegał na 2 milimetry a z drugiej na 4. Tak jakby było krzywo gniazdo osadzone. Jak dostał LPG to nie wytrzymał i się wygł- taka jest moja teoria. Nie widać też jakichkolwiek śladów uderzenia ani na zaworze, ani cylindrze, ani gnieździe. Cylindry natomiast są w bardzo dobrym stanie, nie mają progów ani rys. Widać jeszcze ślady honowania - może był robiony? Pierścienie są całe, nagaru niewiele. Przyznacie sami, że ta próba olejowa może prowadzić do mylnych wniosków.
Ale, nie ma tego złego - okazało się, że pasek rozrządu był już popękany i trochę ryzykowałem dalszą jazdą. Miałem go wymienić zaraz po kupnie i tak jakoś zleciało... Części już kupione i wszystko z płynami, uszczelkami wyniosło mnie 1200 zł, jeszcze tylko robocizna, pewnie koło 600 zł. Idzie wytrzymać. A z LPG to narazie sobie odpuszczę, przynajmniej do zimy.
Pozdrawiam forumowiczów i dziękuje za rady i opinie.