.: AUDI KLUB POLSKA :.

Witajcie,

mam A6 quattro z silnikiem 2.5 TDI (rocznik 2001, wersja 180KM) i dziś odebrałem auto z przeglądu (standardowa wymiana oleju i filtrów). Odbierając dowiedziałem się od mechanika, żebym powoli zaczął rozglądać się za nową furą, bo w tej za 30-40 tys. km będę musiał "robić głowicę" (cokolwiek by to znaczyło :-O).

Trochę mnie to zdziwiło, bo auto ma 250 tys. km przebiegu - niby sporo, ale kilka lat temu miałem Skodę Felicję z silnikiem 1.6 benzyna i zrobiła bez kwęknięcia 300 tys zanim poszła na sprzedaż. Potem był Lexus, który ze mną na pokładzie przeszedł z 200 do 400 tys też bez kwęknięcia ze strony silnika, a teraz Audi - auto niby z klasy Lexusa, ale silniki co wytrzymują max. 300 tys to się robiło 20 lat temu.

Czy rzeczywiście tak jest z 2.5 TDI? I czy ktoś wie ile kasy mam ewentualnie na owo "robienie głowicy" szykować?

Nie chcę Ci psuć humoru w piątkowy wieczór, więc użyj szukajki i sam go sobie zepsuj

Tu się niestety mylisz
Te stare audi z silnikami diesla i benzyniaki to własnie wytrzymują takie przebiegi.
A te auta które robi się teraz to wytrzymują tyle co nic..

Mylicie sie obydwaj...
Teraz silniki przy dobrych wiatrach wykrecaja 300 tysi na super drogich olejach i na krystalicznie czystym paliwie

a te wyprodukowane 10-15 lat temu wytrzymają 500-600 tys a na super oleju i Ultimate Vpower Verwie z DTLem to 1 mln...

Tak się skalda, że mam trochę do czynienia z nowo budowanymi silnikami koncerny VW/Audi a nawet biorę czynny udział w ich produkcji i tak jak już koledzy tu napisali to są takie silniki, że jak wróg polata tym z 3-4 lata to już nie będzie, co do Polski przywieź, bo te silniki jak to kiedyś powiedział konstruktor mojemu koledze mają służyć dożywotnio, czyli 300ts  no a niestety my przy takich przebiegach to dopiero auto kupujemy.
Jeśli chodzi o 2.5 TDI 180 KM to mogę się wypowiedzieć tylko tyle, że mam cos takiego tylko 150KM i jest to dość awaryjne auto psują się pierdoły w stylu czujników, przepływomierza itp., Ale największym problemem jest pompa wtryskowa średnio przy przebiegu ok. 300ts zaczynają się problemy, jeśli połączysz to z automatyczną skrzynią biegów to skrzynia się wiesza przez złe dawkowanie paliwa, ale to na marginesie.
Nie wiem, czemu mechanik Ci powiedział, że będziesz miał głowicę do wymiany określił się, dla czego?
2.5 V6 jest problem z wałkami rozrządu lubią się przycierać, bo są trochę słabo smarowane i jak ktoś nie pilnuje oleju jeździ na małym stanie lub totalnie zużytym to pojawiają się tam problemy, ale z tego, co się orjetuje po 2000 roku zostało to poprawione i180 są mniej awaryjne od 150.

No cóż - poczytałem sobie i rzeczywiście nie jest dobrze - może to moje przyzwyczajenie z Lexusa, ale spodziewałem się, że auta marki premium to mają silniki, które wytrzymują zdecydowanie więcej od takich, jakie się wkłada do Skody. W każdym razie - pewnie trzeba się będzie z autkiem pożegnać, bo już skrzynię w nim remontowałem i jak mi dojdzie jeszcze drugie tyle na silnik, to mnie krew zaleje.

Najgorsze, że spodobał mi się stały napęd na 4 koła i innego już nie chcę. A tutaj, jak się chce mieć spore kombi, to wyboru wielkiego nie ma - więc pewnie za chwilę będę poszukiwaczem Subaru.

Wracaj do lexusa Pisze poważnie

kolego byłem włascicielem takie autka jak Ty moim zdaniem przyjemnosc z jazdy niesamowita ale auto technicznie porazka miałe 250tys. nalotu na dzien dobry słynna VP 44 do regeneracji nastepnie wałki rozrzadu to samo ,nie mowiac ze w miedzy czasie przekladnie kierownicza tez naprawiałem ,mój znajomy ma takie samo auto i juz dwa razy tiptronika naprawiał .w tej chwili mam C5 w 1.9 PD i jestem zadowolony .

Każdy ma prawo jeździć czym chce Lexus fajne auto ale w cenie Twojej audi to chyba ostro wiekowy.
My czyli audi maniacy kochamy nasze auta z pod znaku 4 pierscieni i mimo tego że każda audi którą miałem psuła się mniej czy więcej i tak nadal będę jeździł tylko audi i myślę że wielu z użytkowników tego forum i klubowiczów AKP się ze mną zgodzi.

Widzisz - ja też bym swoje Audi pokochał, gdybym miał za co. Na pewno prowadzi się najlepiej z aut, które miałem, ale i kosztuje najdrożej. A najgorsze jest to, że nie wiadomo kiedy stanie i trzeba będzie wzywać lawetę.

A może w C5 są jednak silniki które wytrzymują 500 tys. i można je kupić w zestawie z quattro?

A co Lexusa - fajne auto, ale zawieszenie to się na autostradę nadaje a nie na polskie drogi. Poza tym wad nie miało, może z wyjątkiem tego, że nie było kombi. A że leciwy - jeździłem rocznikiem 1994 i gdyby nie spotkanie z tirem, to pewnie by jeździł do tej pory - znam ludzi co porobili tymi autami po 800 tys. km

Może pomyśl nad zakupem A6 z silnikiem benzynowym np 2.4 lub 2.8 tam nie ma się zbytnio co zepsuć poszukaj 2.8 quattro na manualnej skrzyni i bedziesz zadowolony.

stare były ok audi 80 1.6 tdi woziła z francji lawetą osobowe i busy(kiedys spokojnie możen było ładować duuużo wiecej na lawete) i zrobiła tak 500tysięcy km, następnie autko ładne, poszło do cofnięcia licznika wiadomo polska, i jeżdzi do dziś gosć zadowolony a pojęcia nie ma co autko przechodziło

co do nowych też dziwi mnie ich zawodność, rzeczywiście koni mają duzo ale padają też często, starsze konstrukcji śmigają bez zaglądania a tu jednak rzeczywiście z przebiegiem nie ma żartów, ostatnio brejdak w a4 2001 1.9tdi z ori przbiegiem 250tyś miał drobną awarie, zawór sie ukruszył i pomijając to ze tłok i głowica posiekały sie tym kawałkiem to drobina wpadła pod grzybek zaworka i zablokowała po czym strzelił go tłok, no i już z nieszczelnością nie pojechał za daleko.... fajne są nowe ale jednak nawet kupując niezniszczone auto nie nakręcimy dużo bo moze paść.... wiec rewelacja że ja pier... zastanawiam sie nad a6 c4 2.5 tdi 115 koni, czy takim autem nie da rady bić kilometrów i nie mieć żadnych problemów...jednostak nie jest wysilona przez szukanie konie jak to teraz w modzie, wiec autko na wzór starych niezniszczalnych audi...a w miarę ładne i porządne pod innymi wzglądami,..ale ile warta taka opcja pytać użytkowników...

KubaCh, pytasz o koszty robienia głowicy, a co on w niej chce robić?? i co sie ma popsuć, bo skoro to wie to w przypadku głowicy taniej zrobić ją teraz niż póżniej szukać drugiej bo zeby głowicę naprawić musi być w miarę do życia a byle czego sie nie robi...czyli jak padnie bo cos strzeli gdzieś to d..i szukasz nowej bop rzadko da redą ta uratować, i skoro typo wie to dowiedz sie o czym mówi, co tam znalazł.... bo robienie głowicy to 200-300zł a używana od 400 ale nie wiadomo jaka wiec 500-600 najmniej trzeba by dać żeby mieć już "dobrą"

Ja przez półtora roku włożyłem w autko przynajmniej 10tysięcy i przy każdej kolejnej awarii odpalam allegro i szukam nowego samochodu...

...kończy sie to zawsze tak, że najlepiej było by kupić inne c5 co jest decyzją bezsensowną bo tutaj chociaż wiem co mam...

Współczuje pierwszym w Polsce posiadaczom c5 z 2.5TDI - mechanicy rozkładali ręce i nie wiedzieli do czego sie dotknąć. Teraz C5 jest prześwietlone na wylot i mimo częstych awarii wiadomo chociaż gdzie szukać i ceny części zamiennych są mimo wszystko coraz tańsze.

Reasumując praktycznie wszystkie auta po 2000roku sie sypią: mercedes, ford, BMW tak więc jeżeli ktoś chce kuypić auto mniej awaryjne i tańsze w utrzymaniu pozostają auta najlepiej do 96roku. Ale powiedzcie kto sie teraz przesiądzie z C5 do takiego auta

Ja już wrzuciłem w naprawy lekko licząc 20 tys. (przejechałem 60 tys tym autem) i końca nie widać. Kryteria zakupu jednoznacznie wskazywały na Audi (kombi, diesel, napęd 4x4, automat) - ale z diesla chyba mogę zrezygnować, a wtedy otwierają się nowe możliwości (Subaru, Volvo). No i w silnikach Audi można pogrzebać, choć jak ktoś chce min. 300Nm momentu, to zostaje tylko 2.7T lub 4.2 - oba opinie chyba mają niewiele lepsze od 2.5TDI.

A co od aut po 2000r - coś w tym jest, bo Skoda była rocznik 1999 i kupując ją wcale się nie spodziewałem, że będzie taka trwała. Lawety nie zaliczyła ani razu, a najdroższa naprawa (rozrząd + olej + wymiana kompletu amorów i sprężyn) zamknęła się w 2500 PLN.

Z mechanikiem będę się widział we wtorek, to podpytam, czego się spodziewa i jakie koszty to może przynieść.

Jest dokladnie odwrotnie...

czyli co? Znaczy się, że te silniki wytrzymują po 500 tys km? Wiem, że podobno paliwożerne, ale wolę płacić za paliwo niż za naprawy.

czy mechanik zdejmował choćby pokrywy zaworów?
czy jedynie palnął to, o czym napisałeś?

jeżeli to drugie, to zmień mechanika.

Oczywiście że tyle wytrzymują a zwłaszcza 4.2

Dokładnie to jedne z najbardziej udanych silników Audi. 2.7 bez problemu zrobisz 400tkm o 4.2 nie wspomne

A ja kocham 2.5TDI za to że ma ponad 200ps i za to że przez prawie dwa lata wrzuciłem w nią "TYLKO" 10tysiaków