Witam,
kilka tygodni temu wymieniałem hydraulikę w silniku (miała być też regeneracja wałków, ale wg tego co zeznał mechanik, regeneracji nie wymagały, bo nie nosiły śladów zużycia). Przy okazji wymieniono mi też czujnik temperatury cieczy chłodzącej - bo ten co był pokazywał maks 60C (i tak wyświetlał zegar). Auto było robione w SSerwisie.
Od czasu naprawy mam dziwny objaw (a może to normalne, tylko tego nie wiem) - otóż auto po odpaleniu spokojnie terkocze, ale terkot robi się po chwili coraz cichszy i generalnie odgłosy są całkiem przyjemne do momentu, kiedy silnik nie osiągnie 70-75C. Wtedy terkot powraca i auto pracuje jak mały traktor (tzn. bez wątpliwości słychać, że to diesel). I tak już zostaje - nawet jak silnik osiągnie przepisowe 90C.
W związku z tym mam pytanko - czy mam się tym martwić? Czy ktoś ma jakieś podejrzenia, że to oznaki jakiejś awarii i powinienem gnać do warsztatu? Czy po prostu lać paliwo i jeździć?
|