Witam audimaniaków.
Opisze to troszke szerzej żeby było wszystko jasne.
Jechałem w trase i po 100km naciskam hamulec wpada do połowy bardzo miekko i dopiero hamuje,jak podpompuje ,robi się twrdszy,ale jak przytrzymam go i tak wpadnie do połowy i jest hampel.
Zauważyłem że klocki w tyle sie skończyły i koło sie grzało więc myśle tu jest przyczyna -zapieczony cylinderek zagotowało płyn.....Po odczekaniu 20 min auto hamuje juz poprawnie łapie wysoko ,twardo,pewnie i tak obleciałem dalej trase i nic zero problemu,a koła i tak czy siak sie grzały
Dziś zmieniłem reperaturki zacisków+ klocki i problem pojawił sie znowu objaw identyczny
Dlaczego,co jest grane?
Odpowietrzony kilkanaście razy,przód,tył
Koła sie nie blokują
Wycieków brak,wszystko suchutkie
Czyżby pompka?Ale czy walnięta pompka nie powinna dawać objawów spadającego pedału do podłogi?
Bardzo proszę mądre głowy o pomoc:
PS Na zgaszonym silniku hamulec mniej opada,na odpalonym już czuć ten skok